"Zbyt mała wrażliwość". Polityk Polski 2050 o sytuacji na granicy

20 godzin temu

Wiceszef Polski 2050 i wicemarszałek Senatu Maciej Żywno ocenił, iż organizacje pozarządowe mogą czuć się zawiedzione "zbyt małą wrażliwością" wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej. - Musimy szukać balansu między bezpieczeństwem, a aspektem humanitarnym - wskazał w programie "Gość Wydarzeń".

W środę na granicy z Białorusią odnaleziono dwa ciała. Policja nie wyklucza, iż mogą one należeć do migrantów. Od początku roku na tym odcinku odnaleziono łącznie 10 ciał. Jak skomentował w programie "Gość Wydarzeń" Maciej Żywno jest to dalszy ciąg "dramatycznej sytuacji", która trwa już od 2021 roku, szczególnie w miejscach, w których są zasieki i zapory.

- Nie jest to pierwszy raz i nie jest niestety ostatni - ocenił wicemarszałek Sejmu w rozmowie z Grzegorzem Kępką.

Jak przypomniał prowadzący zapowiedź, iż na polskich granicach nie będą ginęli ludzie, była jedną z obietnic koalicji rządzącej. - Osobiście uważam, iż można pilnować bezpieczeństwa na granicy z elementami humanitarnymi - skomentował.

ZOBACZ: Strzał na granicy z Białorusią. Żołnierz ranił migranta

Podkreślił, iż takie elementy udało się wdrożyć jeżeli chodzi o reakcje na grupy wrażliwe, w szczególności dzieci. - Ale zdarzają się też takie sytuacje, które organizacje kwitują jednak mianownikiem braku wsparcia w zabezpieczeniu przekraczających, ale to jest jednak niejednoznaczna sytuacja, bo tę granicę trzeba chronić i bronić - dodał.

Migranci na granicy z Białorusią. "Wrażliwość jest zbyt mała"

Żywno przyznał, iż na samym pasie granicznym zdarzają się akty agresywne, inspirowane też przez białoruskie służby, w których straż graniczna i wojsko muszą się bronić.

- Nie mniej warto tu szukać tej formuły, w której szczególnie uchodźców, osób, które szukają u nas bezpieczeństwa, w tym i dzieci i kobiety będziemy w stanie w tej sytuacji ochronić. Takie pozytywne przypadki również się zdarzają - podkreślił.

Wicemarszałek przyznał również, iż aktywiści, którzy walczą o humanitarne traktowanie migrantów, mogą czuć się zawiedzeni. - Jest takie odczucie, w szczególności organizacji pozarządowych, które wskazują, iż nie wszystko chodzi tak, jak trzeba i iż ta wrażliwość jest zbyt mała - powiedział.

- Ja ją rozumiem, w takim pryzmacie, iż uszczelnienie granicy poprzez bardziej skuteczną zaporę spowodowało, iż te przejścia są mniejsze. Z drugiej strony rozumiem również ten aspekt, iż takie szerokie otwarcie byłoby niebezpieczne, ale ciągle nie potrafię się pogodzić z tym, że jest za mała kooperacja z organizacjami pozarządowymi - dodał.

ZOBACZ: Presja na granicy z Białorusią. Straż Graniczna podaje najnowsze statystyki

Jak podkreślił, sam interweniuje w wielu sprawach, które dotyczą sytuacji dzieci i kobiet na granicy. - W wielu momentach okazuje się, iż można zadbać o bezpieczeństwo tych migrantów, czy uchodźców w znaczeniu wprowadzenia ich w procedurę, to dalej nie oznacza, iż pozostaną w naszym kraju, to nie jest jednoznaczne - ocenił.

- Wiele rodzin z dziećmi przekroczyły granicę i wpadały w bardzo trudne warunki po naszej stronie. Jak były push-backowane, to były w agresywny sposób traktowane przez służby białoruskie. Musimy szukać balansu między bezpieczeństwem i jednak pilnowaniem granicy a tym aspektem humanitarnym, w którym nie pozwolimy ludziom umierać - wskazał wiceszef Polski 2050. Podkreślił, push-backi się nie skończyły, przybrały tylko inną nazwę. - Wydalenie i ograniczenie prawa do azylu wciąż jest push-backiem - wyjaśnił.

Żywno komentuje słowa Mentzena. "Wyjątkowo się z nim zgodzę"

Maciej Żywno został również zapytany o niedawną wypowiedź lidera Konfederacji Sławomira Mentzena, który stwierdził, iż "Jarosław Kaczyński chce dobrze tylko dla swojej partii", ponieważ jej interes "jest ważniejszy niż państwa".

- Wyjątkowo się z nim zgodzę, ale od razu bym postawił pytanie, jaki interes w tym wszystkim ma pan Mentzen? Bardzo podobny, więc od razu chciałaby się powiedzieć, iż panowie są z punktu widzenia siebie warci i do siebie podobni - skomentował.

Zaznaczył również, iż nie zamierza brać udziału w marszu przeciwko nielegalnej migracji, do czego wzywa prezes PiS. - Nie mam najmniejszej ochoty, a wręcz skrytykowałem podobne marsze, które organizowała Konfederacja. (...) nawoływanie do marszów antymigracyjnych i straszenie Polaków sytuacją, której de facto nie ma, to bardzo niebezpieczne budzenie niepokoju, iż coś nam zagraża i budzenie niepokoju, iż służby specjalne nie radzą sobie z pilnowaniem bezpieczeństwa - ocenił.

WIDEO: Hołownia mówił o "zamachu stanu". Miller: Nieustający kabaret
Idź do oryginalnego materiału