Zbigniew Ziobro zatrzymany na lotnisku. Policja doprowadziła go przed komisję śledczą ds. Pegasusa

2 godzin temu

W poniedziałek 29 września około godziny 10:30 na Lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie zatrzymany został były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Po przylocie z Brukseli czekali na niego funkcjonariusze policji, którzy mieli sądowy nakaz doprowadzenia go przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa.

Policjanci wręczyli politykowi postanowienie sądu i nakaz doprowadzenia. Ziobro stwierdził, iż jego zatrzymanie jest nielegalne w świetle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, dodając, iż funkcjonariusz „musi brać pod uwagę swoją odpowiedzialność”. Policjant odpowiedział, iż wykonuje postanowienie sądu.

Kilka minut po godzinie 11. konwój policyjny wjechał na teren Sejmu. Tam czekała komisja, która rozpoczęła posiedzenie zgodnie z planem o 10:30, a następnie ogłosiła przerwę. Jak poinformował wiceszef komisji Tomasz Trela (Lewica), posłowie byli gotowi pozostać w gotowości choćby do północy.

To już dziewiąta próba przesłuchania Zbigniewa Ziobry w charakterze świadka. Wcześniej policja próbowała zatrzymać go w jego domu w Jeruzalu (woj. łódzkie), jednak bezskutecznie. Tym razem działania zakończyły się powodzeniem dzięki interwencji na warszawskim lotnisku.

Komisja śledcza ds. Pegasusa została powołana w celu wyjaśnienia okoliczności używania w Polsce systemu do inwigilacji polityków, dziennikarzy i osób publicznych. Do stosowania Pegasusa miało dochodzić w okresie, gdy Ziobro kierował resortem sprawiedliwości i pełnił funkcję prokuratora generalnego.

Sam były minister od początku nie uznaje prac komisji. Powołuje się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 r., które uznało uchwałę Sejmu o powołaniu komisji za niekonstytucyjną. Politycy PiS powtarzają ten argument, twierdząc, iż komisja działa bezprawnie.

W reakcji na zatrzymanie posłowie PiS ponownie podkreślali, iż komisja nie ma podstaw prawnych do działania. Poseł Mariusz Gosek mówił w rozmowie z mediami, iż „to nie jest żadna komisja, tylko grupa nieformalna”. Z kolei minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński napisał w serwisie X: „Czasy bezkarności się skończyły”.

Idź do oryginalnego materiału