Zb. Żak, Myśli 16/2024: Refleksje powyborcze

solidarni2010.pl 5 miesięcy temu
Felietony
Zb. Żak, Myśli 16/2024: Refleksje powyborcze
data:19 kwietnia 2024 Redaktor: Anna

Nie unoś się gniewem z powodu złoczyńców ani nie zazdrość niesprawiedliwym, bo znikną tak prędko jak trawa i zwiędną jak świeża zieleń. Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy: spojrzysz na jego miejsce, a już go nie będzie. Natomiast pokorni posiądą ziemię i będą się rozkoszować wielkim pokojem. Występny czatuje na sprawiedliwego i usiłuje go zabić, ale Pan nie zostawia go w jego ręku i nie pozwala skazać, gdy stanie przed sądem (Ps 37, 1, 2, 10, 11, 32, 33).
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje (J 15, 16).


Po wyborach samorządowych warto przypatrzeć się ich wynikom, by dowiedzieć się nieco o stanie polskiego społeczeństwa.

Spoglądając na wyniki, żadne z ugrupowań uczestniczących w wyborach nie może być zadowolone. PiS mimo największej procentowo liczby głosów nie utrzymała stanu posiadania z ubiegłych wyborów i straciła dystans w dużych miastach. KO nie zdołała bardziej zmobilizować swoich zwolenników i w elektoracie wiejskim nie udało się jej poszerzyć wpływów. Trzecia Droga osiągnęła słabszy wynik niż w wyborach parlamentarnych, co oznacza, iż wyborcy rozczarowali się co do jej działań w parlamencie. I, mimo iż PSL jest mocno osadzony w terenie, ma wielu działaczy, to nie zdołali oni wywalczyć lepszego wyniku. Konfederacji nie udało się powiększyć liczby zwolenników mimo, iż startowali z Bezpartyjnymi Samorządowcami i liczyli na więcej. Nie zadziałał też mechanizm atakowania PiSu; jego wyborcy nie przenieśli głosów na Konfederację. Lewica osiągnęła słaby wynik; myślę, iż jest on adekwatny do faktycznego poparcia (niestety w rządzie ma wpływy daleko większe). Może jest też tak, iż w wielu miejscach utworzono komitety o lokalnych nazwach by nie zniechęcić wyborców, gdyby występowali pod partyjnym szyldem. Niemniej wybory samorządowe stają się coraz bardziej partyjne i coraz trudniej lokalnym działaczom osiągnąć dobry rezultat poza partyjnymi komitetami. Mogą to osiągnąć, gdy z jakichś względów komitety partyjne nie wystawią swoich list na danym terenie (niekiedy ze względów taktycznych, bądź aby nie konkurować z innym komitetem).

Trzeba również zauważyć, iż wynik PiSu jest lepszy niż spodziewały się jego władze. W moim przekonaniu wynikło to z niższej frekwencji wyborczej; gdyby frekwencja była wyższa to KO miałaby lepszy wynik. W wyborach do parlamentu KO udało się zmobilizować więcej osób z hasłem, by odsunąć PiS od władzy i wtedy to zadziałało. Rychło jednak ci ludzie przekonali się, iż ta zmiana nie przyniosła lepszego życia, nastąpiło rozczarowanie i ci ludzie nie wzięli udziału w wyborach. Byłoby interesujące dowiedzieć się na jakie ugrupowania głosowali ci, którzy nie wzięli udziału w wyborach samorządowych.

W wyborach należy głosować w sposób świadomy: jeżeli nie udało się komuś rozpoznać kandydatów to raczej nie należy brać udziału w wyborach niż głosować w sposób przypadkowy. Niektórzy twierdzą, iż udział w wyborach jest najważniejszy, ale to nieprawda; nie mając rozeznania można wybrać kogoś, kto będzie działał ze szkodą dla danej społeczności. Jest wysoce prawdopodobne, iż taki wyborca zasugeruje się jakimś wskazaniem głównych mediów a media te nie wskazują kandydatów reprezentujących interesy społeczeństwa polskiego.

Działacze lokalni, mający ambicje samorządowe, gdy zauważą, iż poza partyjnym komitetem trudno się dostać do rady jakiegoś szczebla, w następnych wyborach (o ile są rozpoznawalni) dążą do wystartowania z komitetu partyjnego i najczęściej jest to droga by zostać wybranym. Traci się w ten sposób niezależność, gdyż trzeba przyjmować politykę lokalną danego ugrupowania. Powoli też zaczyna się erozja wyznawanych wartości i jedyną wartością staje się być działaczem samorządowym.

I przeglądając wyniki w poszczególnych radach gmin, miast warto rozważyć czy jest sens tworzenia takich rad? Częstokroć (np. Warszawa) jedno ugrupowanie wygrywa w kolejnych już wyborach a drugie (z tych dużych) jest w opozycji. Doświadczenie uczy, iż radni opozycji praktycznie nic nie mogą, a ci którzy „rządzą” wykonują polecenia prezydenta miasta i jego politycznego zaplecza. Po co więc taka rada, po co płacić tym ludziom? Może wystarczyłoby wybierać tylko prezydenta; byłoby taniej, a funkcjonowanie miasta istotnie by się nie różniło. Prezydent czy burmistrz mają do dyspozycji sporo urzędników. Wyborcy często nie kierują się tym, co się chce dla miasta zrobić, ale szyldem partyjnym. Poza tym znaczna większość mieszkańców nie interesuje się czego dotyczą posiedzenia rady miasta. Obecnie, gdyby prezydent chciał zapytać mieszkańców o zdanie w jakiejś sprawie to mógłby zorganizować konsultacje przez internet i otrzymałby opinię aktywnych mieszkańców w danej sprawie. Zamiast 46,5 tys. radnych (miasta, gminy, powiaty, województwa) wystarczyłoby wybrać 2,5 tys. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W przypadku fatalnych rządów wybranego przedstawiciela można byłoby go odwołać w drodze referendum. jeżeli taka sytuacja nie zachodzi, to następne wybory zweryfikują jego działalność, Czy sejmiki wojewódzkie są potrzebne? Może tak, aby lepiej rozdzielać środki, gdyby władze centralne chciały dyskryminować z powodów wyborczych dane województwo. Ale czy to adekwatne by województwa rywalizowały między sobą o unijne fundusze? Czy sejmik wojewódzki nie jest miejscem zatrudnienia działaczy, którym nie udało dostać się do Sejmu? Może jedynie być jakimś sprawdzianem przed ewentualnym wyborem do Sejmu. W przypadku 4 rodzajów wyborów trudno rozpoznać kandydatów; w przypadku wyborów na prezydenta czy burmistrza, wójta łatwiej to osiągnąć. I czy wyborcy interesują się czym zajmują się poszczególne rady, czy nie jest to organizowanie spotkań dla wypełnienia sprawozdań?

Natomiast ci, którzy mieliby ambicje działać lokalnie dla swojej społeczność, mogliby to czynić, gdyby im się udało pozyskać środki z jakiejś zbiórki na ten cel. Trochę obawiałbym się przydzielania środków publicznych, gdyż łatwo tu o nadużycia. Wydaje się, iż również nie powinno się dopuszczać zasilania organizacji pozarządowych pieniędzmi z zagranicy, wtedy mogą być realizowane cele obce polskiemu społeczeństwu.

Niemniej, ponieważ taki jest system wyborczy, należy rozpoznawać kandydatów i brać udział w wyborach. Dotyczy to również nadchodzących wyborów do europarlamentu; będą one ważne. Rozpoznanie zaś kandydatów będzie łatwiejsze,

Zbigniew Żak
Idź do oryginalnego materiału