Zastępca Tuska chce zmian w 800 plus. Tak zamierza "docenić ludzi pracy"

3 godzin temu
Pracujesz i masz dziecko? To dostaniesz 800+. Jak nie pracujesz, to obejdziesz się smakiem. Taki pomysł na reformę sztandarowego programu wprowadzonego za rządów PiS ma wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Chce "docenienia ludzi pracy".


– Zachować wsparcie społeczne dla tych, którzy tego potrzebują, ale 800 plus tylko dla pracujących – powiedział dziś (27 lipca) wicepremier i szef PSL Władysław Kosniak-Kamysz. Gościł w Rzeszowie, gdzie podczas uroczystości 130-lecia ruchu ludowego ogłosił też powstanie strategii "wielkich inwestycji narodowych".

Płacisz podatki, dostajesz 800+


– Docenienie pracy, ludzi ciężko pracujących, płacących podatki, to powinna być strategia dla nas, dla Polski, dla polskiego rządu numer jeden – wyjaśniał lider ludowców swoją propozycję.

Czy jest ona realna? Przypomnijmy: program 500+, po zmianie rządów przemianowany na 800+, wszedł w życie w 2016 roku. Była to obietnica wyborcza PiS, według wielu obserwatorów wręcz kluczowa dla wyniku głosowania. Na pewno miała dla wyniku wyborów duże znaczenie.

Program jest powszechny, 500 a później 800 zł wypłacane jest niemal na każde dziecko. Ale od lat pojawiają się pomysły na ograniczenie tego świadczenia. Były już projekty wprowadzenia progów dochodowych, wyłączenia obcokrajowców, którzy nie płacą w Polsce podatków. Pojawiały się też pomysły zastąpienia 800+ ulgą podatkową.

Nie da się nie zauważyć, iż postulat Kosiniaka-Kamysza mógłby być ułatwieniem w ewentualnym przekształceniu świadczenia właśnie w ulgę. Wiadomo też, iż 800+ nie spełniło pokładanych w nim nadziei. Nie zwiększyło dzietności, jak twierdził przed wyborami w 2023 roku Szymon Hołownia, pełni "rolę godnościową"

Wielu rodziców od dawna mówi, iż wolałoby lepszą opiekę zdrowotną dla swoich dzieci, lepszy poziom edukacji, niż kilkaset złotych, które nie rozwiązują podstawowych problemów.

Wiadomo też, iż 800+ to program bardzo kosztowny. W momencie wprowadzania kosztował ok. 40 mld złotych rocznie, teraz ta suma urosła do ponad 70 miliardów rocznie. Dla porównania: budżet w zeszłym roku dorzucił do ZUS prawie 65 miliardów złotych. Była to dopłata do emerytur dla 8 milionów ludzi.

Idź do oryginalnego materiału