Zaskakujący wpis polityka Polski 2050 o zjednoczeniu opozycji. "Jedna lista nienawiści"

1 rok temu
Polityk Polski 2050 Mirosław Suchoń nie przebierał w słowach, komentując opublikowane przez "Gazetę Wyborczą" wyniki obywatelskiego sondażu, z których wynika, iż tylko wspólna lista może dać opozycji szanse na rządzenie. "Jedna lista nienawiści i agresji na podstawie infantylnie zmanipulowanego badania. Tak, to z pewnością scenariusz na sukces" – napisał.


W poniedziałek w mediach głośno jest też o najnowszym, alarmującym dla opozycji sondażu przeprowadzonym przez Kantar Public (środki na jego przeprowadzenie zebrała Fundacja Forum Długiego Stołu, wyniki opublikowała "Gazeta Wyborcza", która opisała, iż "ten sondaż obywatelski jak lodowaty prysznic").

Sondaż przeprowadzono na grupie 4 tysięcy respondentów, jego uczestnicy byli pytani o preferencje wyborcze w dniach od 1 do 13 marca przepytywali Polki i Polaków o preferencje wyborcze. Wynika z niego, iż tylko wspólny start do Sejmu z jednej listy może zapewnić opozycji szansę na samodzielne, stabilne rządy.

Prawo i Sprawiedliwość po zimowym kryzysie zaczyna rosnąć w sondażach, a scenariusz ws. wspólnej listy wciąż ma zabiegać lider PO Donald Tusk, który poruszył kwestię podczas niedzielnego spotkania z wyborcami w Żywcu. – Ci, co nie chcą jednej listy, dostaną od wyborców srogie baty – mówił.

– Tusk proponuje wyborcom coś na kształt manifestacji siły, a koalicjantom płacę minimalną, czyli przetrwanie – komentował z kolei w rozmowie z naTemat.pl prof. UW Rafał Chwedoruk.

Czytaj więcej: Ten sondaż wywołał burzę. Ekspert wprost o jednej liście Tuska: On proponuje przetrwanie


Zaskakujące słowa polityka Polski 2050 o sondażu ws. wspólnej listy


Do sondażu ws. wspólnej listy nie odniósł się jeszcze Szymon Hołownia, który możliwość wystartowania na wspólnej liście z KO wykluczył (choć polityk jest "oznaczany" przez zwolenników KO na Twitterze, by odniósł się do jego wyników). Zrobił to za to inny polityk Polski 2050, Mirosław Suchoń, który do partii dołączył w kwietniu 2021 roku.

Samorządowiec, nim dołączył do ugrupowania Hołowni, był wcześniej politykiem Koalicji Obywatelskiej.

W pierwszym ze wpisów na temat wspólnej listy Suchoń stwierdził: "Dzisiejsza deklaracja Lewicy o współpracy z PO otwiera drogę do budowy dwóch silnych bloków na opozycji: PO+Lewica i Polska2050+PSL. To droga do odsunięcia PiS od władzy!".

Odniósł się tym samym do poniedziałkowej deklaracji Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy, który stwierdził, iż "Lewica zawsze powtarzała, iż kooperacja na opozycji popłaca i wspólna lista to dobry prognostyk do tego, aby wygrać z PiS-em" ale "partnerzy na opozycji uważają jednak inaczej, a my nie będziemy z nikim na opozycji się kłócili".

Gawkowski zapewnił wówczas: – My chcemy współpracować, zaproponowaliśmy pakt rządzenia, zgodzimy się na wspólną listę, jeżeli taka będzie. o ile takiej nie będzie, Lewica wystartuje w samodzielnym bloku, będzie walczyć o mandaty.

Jednak współpracujący z Hołownią Mirosław Suchoń zamieścił także drugi wpis na temat wyników badania. "Jedna lista nienawiści i agresji na podstawie infantylnie zmanipulowanego badania. Tak, to z pewnością scenariusz na sukces" – napisał.



Stwierdził jeszcze: "Nie, nie da się zatopić wszystkich formacji będących w opozycji poza jedną i wygrać z Kaczyńskim. o ile ktoś ma taki plan, to znaczy, iż wcale nie chce wygrać z PiS".



Wspólna lista dla opozycji? Zdaniem PSL i PiS to "szantaż" i "walec Tuska"


Wcześniej sprawę skomentował też m.in. rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego, Miłosz Motyka. – Ten sondaż obywatelski odbieramy jako taki szantaż sondażowy wywierany przez Platformę Obywatelską na inne partie demokratyczne – powiedział, cytowany przez TVN 24.

Rzecznik rządu Piotr Müller na poniedziałkowej konferencji prasowej wyraził podobny pogląd. – Myślę, iż ta dyskusja o kwestii listy jednej, dwóch, trzech, to bardziej dyskusja na terytorium opozycji. My będziemy konkurować bez różnicy na to, czy lista będzie jedna, czy wiele list. Aczkolwiek mam takie przekonanie, iż cały aparat medialny, zaplecze Donalda Tuska ruszyło po to, aby spróbować walcem przejechać pozostałe partie opozycyjne, aby przymusowo połączyć się w jedną listę – stwierdził Piotr Müller na briefingu prasowym.

– Zobaczymy czy ten walec będzie skuteczny, inaczej tych działań medialnych dzisiejszego dnia nie sposób odbierać, czy tych interpretacji sondażowych, które się pojawiły, choćby bez szczegółowych wyników procentowych – podkreślił.

Czytaj też: PiS pyta "za co nas tak naprawdę nienawidzicie?". Rzecznik rządu reaguje na krytykę


Idź do oryginalnego materiału