Zapytałam w PiS, jaki mają plan na Trumpa 2.0. Usłyszałam dwa imiona: Adam i Dominik

4 godzin temu
Wychwalali Donalda Trumpa, postawili na niego wszystko, jeździli na jego wiece wyborcze, chwalili się dobrymi relacjami i latami otaczali nas wizją, iż nikt poza Andrzejem Dudą nie potrafił zbudować z nim takiej przyjaźni. Teraz gdy Trump ponownie został prezydentem, aż prosi się, by zapytać, co teraz. Jak PiS, który tym razem nie jest u władzy, może wykorzystać te relacje? Jaki ma pomysł, by w nowej rzeczywistości zabiegać o uwagę prezydenta USA? – Jeżdżą tam ludzie od nas, rozmawiają. Myślę, iż Trump ma bardzo dobry ogląd tego, co się dzieje w Polsce – słyszmy.


Tego, z jaką euforią PiS reagował na zwycięstwo Trumpa, nie trzeba choćby przypominać. – To dla nas drogowskaz do sukcesu. Wiatr w żagle. Historia w Polsce powinna się potoczyć tak jak w USA – mówili nam politycy PiS w listopadzie.

Ale to, co dzieje się po inauguracji Donalda Trumpa, to zupełnie inny wymiar. Prawicowe laurki dosłownie płyną pod adresem nowego prezydenta USA. Niby podobnie jak w 2017 roku, ale jednak inaczej, bo dziś PiS – który tak bardzo chwalił się współpracą z administracją Trumpa – nie jest przecież u władzy.

Jaki zatem teraz mogą mieć sposób na dotarcie do Trumpa, by zwrócić na siebie jego uwagę?


– Jego uwaga już jest na nas ściągnięta. To, iż podczas inauguracji Donald Trump mówił o Panamie, nie oznacza, iż nie wie, gdzie jest Polska, iż nie jest zainteresowany tym, co dzieje się w Polsce i nie ma swoich przemyśleń na ten temat. Myślę, iż wie, bo relacje ze środowiskiem Partii Republikańskiej były utrzymywane w sposób stały – reaguje z przekonaniem jeden z polityków PiS.

Słyszymy, iż relacje utrzymywali i posłowie, i europosłowie. I iż ciągle to się dzieje.

– Jeżdżą tam ludzie od nas, rozmawiają. Są różne wspólne płaszczyzny, np. think tanki, które organizują różne spotkania. Tam się rozmawia. Myślę, iż Trump ma bardzo dobry ogląd tego, co się dzieje w Polsce. Dobre kontakty są z J. D. Vancem. To, iż Dominik z Adamem wiedzą, kim on jest, to jedno. Ale on wie, kim są oni. A choćby więcej niż wie. Wiem, iż się widzieli, rozmawiali – mówi jeden z polityków.

To Dominik Tarczyński oraz Adam Bielan. Ich nazwiska w rozmowach powtarzają się najczęściej.

– W grupie EKR Dominik Tarczyński ma powierzoną misję specjalnego wysłannika ds. kontaktów transatlantyckich, ale wiadomo, iż reprezentuje PiS. Jeździ do USA. Spotyka się. Jest przebojowy, wszędzie wejdzie, łatwo nawiązuje kontakty, z każdym porozmawia. Widać go było na wiecu, jak stoi za Donaldem Trumpem – przypomina polityk.

Ryszard Czarnecki, były europoseł PiS mówi, iż te kontakty z republikanami cały czas są podtrzymywane.

– Te kontakty są bardziej formalne i mniej formalne, ale one cały czas istnieją. Zarówno z kongresmenami, jak i z doradcami i różnymi opiniotwórczymi think-tankami – mówi.

Jak jeszcze PiS może zabiegać u Trumpa?


"Jeśli mówią, iż mają lepsze relacje z administracją Trumpa, to przydałby się na to dowód"


– Więcej narzędzi, by zabiegać o relacje z USA, oczywiście ma rząd. W PiS sami za dużo takich narzędzi nie mają. Ale myślę, iż będą zabiegać o jego uwagę, bo jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Czyli jeżeli mówią, iż mają lepsze relacje z administracją Donalda Trumpa, to przydałby się na to dowód – komentuje w rozmowie z naTemat politolog dr Bartłomiej Biskup.

– Prezydent to wisienka na torcie, ale o relacje można też zabiegać na niższych szczeblach w różnych ministerstwach. Tu jest mnóstwo możliwości. o ile więc PiS ma takie kontakty, to myślę, iż idąc za ciosem, będzie starał się to pokazać. I zdecydowanie wykorzystywać to w kampanii prezydenckiej w Polsce – dodaje.

PiS pokazuje to też w inny sposób.

Na przykład zdążyło już wypuścić specjalny spot o relacjach Polski z USA.

"Dwa narody, wspólna historia, bezpieczny i silny sojusz w imię wolności. Nie pozwólmy, by to się zmieniło" – słyszymy na filmie. Spot powstał w dwóch wersjach językowych, widać na nim ten sojusz na archiwalnych zdjęciach: Ronald Reagan z Janem Pawłem II, Lech Kaczyński z George'em Bushem. I Andrzej Duda z Donaldem Trumpem.



O zalewie pochwał pod adresem Trumpa choćby nie wspominając.

Sam prezes PiS odnotował, co nowy prezydent mówił o dwóch płciach i uznał, iż to powrót do zdrowego rozsądku. A inni wtórują. "To porzucenie szaleństwa związanego z uzgadnianiem płci, z LGBT. To jest wielkie zwycięstwo Amerykanów, i to jest wielkie zwycięstwo cywilizacji transatlantyckiej" – stwierdził Mariusz Błaszczak.

– To wzajemne głaskanie się. To jest raczej kurtuazja – komentuje dr Biskup.

Jego zdaniem PiS, żeby zainteresować sobą Trumpa, może wykorzystać zupełnie inne sposoby. Tu szczególnie jeden już rzuca się w oczy.

"Mamy dla Muska, a przede wszystkim dla Trumpa propozycję"


– To są różne metody dyplomatyczne związane z kontaktami polityków PiS z republikanami. PiS musi powoływać się na wcześniejsze dobre relacje z nimi, na wszystkie wizyty, które miały miejsce. Są różne kanały nieformalne, którymi można się posługiwać. Dziś zostaje im lobbowanie, częste wizyty w USA i rozmowy, rozmowy, rozmowy. jeżeli ułoży się już nowa administracja i okaże się, iż PiS miał kontakty z jej członkami, to może być to ułatwienie – zwraca uwagę politolog.

Ale nie chodzi tylko o to.

– To ewentualne propozycje sejmowe, czy programowe w Polsce, które mogłyby być po linii polityki nowego prezydenta. Samo ich proponowanie byłoby ważne, bo dyplomaci działający w Polsce prowadzą monitoring, co się dzieje i do administracji będzie to docierać. jeżeli byłyby to pomysły, które mogłyby spodobać się administracji USA, to mogłoby to być zauważone. I nie chodzi o kurtuazyjne rzeczy, ale twardsze, dotyczące np. obrony – mówi.

Po inauguracji w PiS pojawiła się już taka kwestia. Dość wyraźnie zaistniała w przestrzeni publicznej i wywołała już komentarze w mediach społecznościowych.

– Mamy dla Elona Muska, a przede wszystkim Donalda Trumpa propozycję – oświadczył w Polsat News były minister kultury Piotr Gliński.

Dlaczego PiS wyciąga kwestię Trójmorza


Jak się okazało, chodzi o Trójmorze – inicjatywę współpracy państw Europy Środkowej i Wschodniej, należących do UE. Projekt, w który Trump z Dudą byli już zaangażowani w pierwszej kadencji prezydenta USA, o czym nie tylko Gliński nagle postanowił w PiS przypomnieć.



– To zdecydowanie kwestia, którą PiS strategicznie może zwrócić uwagę Trumpa. To poważna sprawa i poważna koncepcja, która może zainteresować administrację USA. Ona trochę inaczej kształtuje pozycję USA. Dzięki Trójmorzu lepiej mogą pozycjonować się ze swoimi tradycyjnymi sojusznikami w tym regionie, jak Polska, czy Rumunia. PiS może teraz korzystać z tego, iż zawsze popierał tę koncepcję, politycy związani z prawicą byli jej twórcami – komentuje politolog.

Z Trójmorzem łączy się też ważniejsza – na najbliższy czas – sprawa. Czyli ewentualna wizyta prezydenta USA w Warszawie.

Czy Trump przyjedzie do Warszawy?


Okazja mogłaby być już pod koniec kwietnia, kiedy w Polsce organizowany jest szczyt Trójmorza w 10. rocznicę powstania tej inicjatywy. W 2017 roku Donald Trump brał udział w podobnym wydarzeniu w Warszawie, stąd spekulacje, które pojawiają się już od grudnia, czy tak będzie tym razem.

– Prezydent USA Donald Trump zostanie zaproszony na szczyt Inicjatywy Trójmorza, który odbędzie się pod koniec kwietnia w Warszawie – zapowiedział wtedy Szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Mieszko Pawlak.

Szczyt odbędzie się 28-29 kwietnia 2025 roku, gospodarzem będzie prezydent Polski.

"Prezydent Donald Trump uznał Inicjatywę Trójmorza za ciekawą z punktu widzenia partnerstwa z USA i rozwoju amerykańskich interesów w naszej części Europy. Oczywiste jest dla mnie to, iż otrzyma zaproszenie na kolejny szczyt, który odbędzie się w Warszawie" – powiedział właśnie Duda w rozmowie z Bloombergiem.



Na razie nic więcej o zaproszeniu dla Trumpa jednak nie wiadomo. – Wizyta prezydenta USA jest ważna dla Polski i dla polsko-amerykańskich relacji. Ale wiadomo, iż jest to prawicowy prezydent, który przyjechałby z prawicową agendą. A to, co powie prezydent USA, będzie szczególnie słuchane – mówi Ryszard Czarnecki.

Wiadomo więc, co taka wizyta mogłaby oznaczać i dla Polski, ale też dla PiS w kampanii prezydenckiej.

– To byłaby duża sprawa. Takie wizyty wymagają wielomiesięcznych przygotowań, ale Trump znany jest z tego, iż podejmuje różne decyzje bardzo szybko. jeżeli szczyt Trójmorza mógłby być jeszcze jakimś elementem gry z Rosją, to myślę, iż prezydent USA byłby skłonny przyjechać na krótko do Polski. Polska by na tym skorzystała, ale PiS i prezydent, jako zwolennicy koncepcji Trójmorza, mogliby tu zabłysnąć. To byłoby na duży plus dla prezydenta Dudy jako architekta tego spotkania – komentuje politolog.

PiS, jak dodaje, mógłby wykorzystać ją propagandowo: – Może kandydat PiS mógłby zostać zaproszony przez prezydenta na część bardziej otwartą? Tu jest dużo możliwości.

Jeden z polityków śmieje się na taką wizję. Mówi, iż gdyby Trump przyjechał do Polski, oni adekwatnie nic nie muszą robić.

– Już Platforma zadbała o to, żeby Donald Trump kojarzył się z PiS. My choćby nic nie musimy robić. I choćby mamy to jak w banku, iż zadbają o to później – mówi z ironią.

Czy PiS zabiega o ambasadora USA w Polsce


Wiadomo, iż PiS z nadzieją czekał na Trumpa. Część pytanych przez nas polityków twierdzi jednak, iż za wcześnie, by o tym mówić, co dalej.

Ryszard Czarnecki jednak ocenia: – Trzeba robić to samo, co dotychczas, tylko jeszcze bardziej.

Tu wracamy do rozmów i lobbowania. Wspomina na przykład o niedawnym spotkaniu w Warszawie, w którym brał udział EKR, ale wystąpili również ważni amerykańscy eksperci związani z Trumpem.

– I nie było to przypadkowe – zaznacza. Wskazuje również na kwestię ambasadora USA w Polsce, którego aktualnie nie ma.

– Myślę, iż Donald Trump powinien przede wszystkim wysłać do Polski nowego ambasadora, który nie będzie pasem transmisyjnym lewicy i liberałów, tylko będzie człowiekiem, który rozumie polską specyfikę i tożsamość. I który będzie utrzymywał oficjalne kontakty nie tylko z rządem, ale i z opozycją. Taki, który rozumie wagę kontaktów z prawicą, czyli polską opozycją. To jest coś, co – z tego co wiem – jest sugerowane Trumpowi także przez ludzi z PiS, którzy mają kontakty z republikanami i ze środowiskiem Trumpa – mówi.

Idź do oryginalnego materiału