Zapowiada się polityczne tsunami. Tak ma wyglądać rekonstrukcja rządu Tuska

6 godzin temu
W środę 23 lipca o godz. 10:00 Donald Tusk ogłosi zapowiadane od dawna zmiany w rządzie. Jak wynika z nieoficjalnych doniesień mediów, ze stanowiskami pożegnają się znane nazwiska. Na ostatniej prostej premier może dokonać jeszcze korekt, ale zapowiada się potężna przebudowa w Koalicji 15 października.


Sławomir Nitras nie czekał do środy, aż premier Donald Tusk ogłosi zmiany w swoim gabinecie. We wtorek po południu (jeszcze) minister sportu i turystyki zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym poinformował, iż "w tym tygodniu kończy się jego służba w rządzie".

Niedługo potem TVN24 nieoficjalnie podał, iż stanowisko ma stracić też Adam Bodnar. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny jest krytykowany główne za brak efektów, jeżeli chodzi o rozliczenie polityków PiS.

Rekonstrukcja rządu. Potężne zmiany w gabinecie Tuska


Na ten moment nie wiadomo, kto miałby zastąpić Nitrasa na stanowisku ministra sportu. Z doniesień mediów wynika, iż może to być ktoś niezwiązany z polityką. Na giełdzie nazwisk pojawił się jednak Jakub Rutnicki, poseł KO z Wielkopolski. Zanim rozpoczął karierę polityczną, wziął udział w programie "Idol", gdzie doszedł do finału. Rutnicki jest parlamentarzystą od 2005 roku. Z drugiej strony mówi się także, iż resort sportu i turystyki może zostać po prostu zlikwidowany.

Ministra i prokuratora generalnego Adama Bodnara ma zastąpić Waldemar Żurek. W środowisku uchodzi za "niezłomnego sędziego". jeżeli to się potwierdzi, Żurek będzie musiał zrzec się immunitetu sędziego.

Z doniesień mediów wynika, iż stanowiska mają stracić ponadto minister zdrowia Izabela Leszczyna (ma zostać wiceministrem w resorcie finansów), minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski, minister przemysłu Marzena Czarnecka oraz minister kultury Hanna Wróblewska, której miejsce ma zająć posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo.

Jak podaje Onet, "osłabieni" mają zostać szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak oraz minister środowiska Paulina Hennig-Kloska. A część ministrów – jak np. Marcin Kierwiński, były europoseł, a ostatnio pełnomocnik rządu ds. powodzi – ma objąć inne stanowiska.

Osłabienie niektórych ministrów. Taki pomysł ma mieć Tusk


Kierwiński ma wrócić do MSWiA, a Siemoniakowi premier Tusk ma pozostawić jedynie nadzór nad służbami specjalnymi. Hennig-Kloska co prawda ma pozostać w rządzie, ale jednocześnie ma stracić nadzór nad energetyką. "Przejmie ją jej zastępca, Miłosz Motyka – zostanie ministrem w nowym resorcie energii" – podaje Onet.

Jak czytamy, Polska 2050, czyli partia Szymona Hołowni, "nie będzie mieć w nowym rozdaniu wicepremiera – zyska to stanowisko dopiero po tym, gdy w listopadzie Hołownia odda fotel marszałka Sejmu Włodzimierzowi Czarzastemu, liderowi Lewicy". I wtedy wicepremierem ma zostać minister ds. funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Co również ciekawe, polityczne tsunami Tuska nie dotknie ministrów z Lewicy. Ale polityków PSL już tak. Z nieoficjalnych doniesień wynika, iż posady stracą minister rozwoju Krzysztof Paszyk i minister rolnictwa Czesław Siekierski, którego ma zastąpić typowany na ten fotel od dłuższego czasu wiceminister Stefan Krajewski.

Tymczasem nowym wicepremierem ma zostać minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Z ustaleń Arlety Zalewskiej z TVN24 wynika, iż politycy Koalicji Obywatelskiej przedstawiają taki scenariusz "nie tylko jako wzmocnienie polityczne dla Sikorskiego, który bez wątpienia nabrał na znaczeniu również przy okazji kampanii prezydenckiej, ale to też miałoby być wzmocnienie dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych".

Oczywiście to wciąż nieoficjalnie informacje i na ostatniej prostej premier Tusk może dokonać jeszcze korekt. Mimo wszystko w Koalicji 15 października zapowiada się potężna przebudowa.

Idź do oryginalnego materiału