Wakacje przyniosą nieprzyjemną niespodziankę w rachunkach za prąd. Po ponad roku zerowych kosztów powraca opłata, która dotknie praktycznie wszystkich użytkowników energii w kraju. Resort klimatu tłumaczy decyzję, ale rodziny będą musiały sięgnąć głębiej do kieszeni.

Fot. Pixabay
Koniec wakacji oznacza dla polskich rodzin nie tylko powrót do szkolnych obowiązków, ale także nieprzyjemną niespodziankę w domowych budżetach. Rząd oficjalnie kończy z jednym z najbardziej odczuwalnych elementów tarczy antyinflacyjnej, która przez ostatnie kilkanaście miesięcy chroniła portfele Polaków przed rosnącymi kosztami energii.
Decyzja Rady Ministrów z kwietnia definitywnie przesądza o losie zerowej opłaty mocowej. Od lipca powraca ta danina, która dotknie praktycznie wszystkich użytkowników energii elektrycznej w kraju. Władze argumentują swoją decyzję normalizacją sytuacji na rynku energetycznym, ale dla milionów gospodarstw domowych oznacza to konieczność ponownego uwzględnienia w miesięcznych budżetach kosztu, który przez ponad rok był całkowicie zniesiony.
Tarcza antyinflacyjna traci kolejny kawałek
Ministerstwo Klimatu i Środowiska potwierdza oficjalne stanowisko w sprawie wycofania się z dalszego wspierania odbiorców energii elektrycznej. W rządowym sprawozdaniu dotyczącym planu budżetowego władze przekonują, iż obecna sytuacja gospodarcza nie wymaga już tak daleko idącej interwencji państwa w mechanizmy rynkowe.
Resort klimatu w odpowiedziach dla mediów tłumaczy swoją decyzję ustabilizowaniem cen hurtowych energii. Ministerstwo argumentuje, iż wdrażane dotychczas mechanizmy wsparcia były odpowiedzią na trudną sytuację na rynku energii, która w tej chwili już nie istnieje. Kontynuowanie zawieszenia opłaty mocowej byłoby według rządowych ekspertów zbyt głęboką ingerencją w naturalne mechanizmy rynkowe.
Opłata mocowa w teorii ma zapewniać bezpieczeństwo energetyczne kraju, szczególnie w momentach szczytowego zapotrzebowania na prąd. Jej zawieszenie było kluczowym elementem tarczy antyinflacyjnej. Powrót tej opłaty sygnalizuje więc nie tylko koniec konkretnej ulgi, ale także początek szerszego procesu wycofywania się państwa z nadzwyczajnych interwencji na rynku energii.
Konkretne kwoty dla rodzin
Urząd Regulacji Energetyki już ustalił dokładne stawki, które od pierwszego lipca będą obowiązywać większość polskich rodzin. Typowe gospodarstwo domowe, które rocznie zużywa między 1200 a 2800 kilowatogodzin energii elektrycznej, będzie płacić 11,44 złotych netto miesięcznie z tytułu opłaty mocowej. W skali całego roku oznacza to dodatkowe obciążenie budżetu rodzinnego o około 140 złotych brutto.
Dla milionów polskich rodzin oznacza to konieczność ponownego zaplanowania domowych finansów i uwzględnienia kosztu, który przez ponad rok był całkowicie eliminowany przez rządową interwencję. Szczególnie dotkliwie może to odczuć seniorzy oraz osoby o niskich dochodach, które mają ograniczone możliwości dostosowania swojej konsumpcji energii do rosnących kosztów.
Powrót opłaty mocowej nie następuje w próżni ekonomicznej. Gospodarstwa domowe już wcześniej doświadczyły podwyżek cen gazu o 6 procent od początku roku, a inflacja przez cały czas utrzymuje się powyżej celu Narodowego Banku Polskiego.
Minister zachowuje furtkę do zmiany
Pomimo oficjalnego ogłoszenia końca zerowej opłaty mocowej, szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska Paulina Henning-Kloska pozostawia sobie znaczącą przestrzeń manewru w tej sprawie. W wypowiedzi dla Radia ZET minister zapowiedziała, iż będzie uważnie monitorować reakcję spółek energetycznych na nowe regulacje wprowadzone przez rząd.
Jeśli firmy energetyczne nie zdecydują się na obniżenie swoich taryf do poziomu oczekiwanego przez władze, minister rozważy zaproponowanie przedłużenia części mechanizmów ochronnych dla odbiorców energii. Ta deklaracja wyraźnie sugeruje, iż rząd nie zamyka definitywnie drogi powrotu do interwencji na rynku energetycznym.
Taka niepewność może jednak znacząco utrudniać gospodarstwom domowym skuteczne planowanie swoich budżetów na drugą połowę roku. Polskie rodziny pozostają w niepewności, czy lipcowy powrót opłaty mocowej to jednorazowa korekta związana z normalizacją rynku, czy może początek większej fali wzrostów cen energii elektrycznej.
Ministerstwo wskazuje również na niedawne zmiany w przepisach, które mają umożliwić sprzedawcom energii rekalkulację taryf w czwartym kwartale roku z myślą o ich potencjalnej obniżce. To oznacza, iż jesienią może nastąpić kolejna korekta cen, choć tym razem w kierunku ich zmniejszenia.
Inflacja może przyspieszyć
Rządowe prognozy ekonomiczne malują obraz dalszego wzrostu presji inflacyjnej w polskiej gospodarce. Tempo wzrostu cen w całym kraju ma przyspieszyć w tym roku do 4,5 procent z 3,6 procent odnotowanego w roku ubiegłym. Kluczowym czynnikiem napędzającym tę inflację pozostają ceny energii, które już wcześniej zostały podniesione w przypadku gazu ziemnego.
Powrót opłaty mocowej wpisuje się więc w szerszy trend rosnących kosztów energii, które bezpośrednio przekładają się na budżety domowe i pośrednio wpływają na ceny towarów i usług w całej gospodarce. Ekonomiści ostrzegają, iż sektor energetyczny może stać się głównym motorem inflacji w drugiej połowie roku.
Dodatkowo gospodarstwa domowe muszą przygotować się na możliwość dalszych podwyżek po wrześniu, gdy wygasną ostatnie elementy ochrony cenowej wprowadzone w ramach rządowej interwencji. jeżeli spółki energetyczne nie zdecydują się na obniżenie swoich taryf zgodnie z oczekiwaniami władz, mieszkańcy mogą spodziewać się kolejnych wzrostów kosztów prądu.
Test przed większymi zmianami
Decyzja o przywróceniu opłaty mocowej może okazać się swoistym testem społecznej reakcji na powrót do pełnych rynkowych cen energii elektrycznej. Rząd wyraźnie sygnalizuje, iż era nadzwyczajnych środków ochronnych powoli dobiega końca wraz z deklarowaną normalizacją sytuacji gospodarczej w kraju.
Pozostaje jednak otwarte pytanie, jak gwałtownie i w jakiej kolejności będą likwidowane pozostałe elementy tarczy antyinflacyjnej, oraz czy gospodarstwa domowe będą miały wystarczająco dużo czasu w przystosowanie się do wyższych kosztów energii. Wakacyjny powrót opłaty mocowej może być zaledwie pierwszym krokiem w kierunku pełnej liberalizacji rynku energetycznego.
Polskie rodziny, które przez ostatnie miesiące przyzwyczaiły się do względnie stabilnych rachunków za prąd, będą musiały ponownie nauczyć się gospodarować energią z myślą o kontrolowaniu rosnących kosztów.