
W środę o godz. 11:00 premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie swoje expose przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu. Wywód Prezesa Rady Ministrów z pewnością oburzył wielu posłów opozycji, ale najbardziej rozjuszony wydawał się być poseł partii Razem Adrian Zandberg. Tuż po wystąpieniu Tuska parlamentarzysta wszedł na mównicę i boleśnie podsumował expose szefa rządu. „PiS PiS PiS. Przegraliśmy, ale wygraliśmy. Skoro zagłosowaliście z zatkanym nosem na Rafała, to znaczy iż nas popieracie. PIS PiS PiS” – podsumował Zandberg w poście na X, jeszcze zanim zabrał głos na sali obrad.
W Sejmie realizowane są obrady, podczas których niższa izba polskiego parlamentu zagłosuje nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. O godz. 11:00 premier wygłosił z tej okazji expose, w którym przekonywał, iż jego gabinet jest w stanie przez cały czas stać za sterami naszego kraju.
„Zwracam się do wysokiej izby o udzielenie wotum zaufania dla naszego rządu chyba z dość oczywistych względów. Kalendarz polityczny, bardzo dynamiczny, pokazał z całą wyrazistością, jakie wyzwania stoją przed koalicją rządzącą, koalicją 15 października” – mówił Donald Tusk w Sejmie.
„Nie można zamykać oczu na rzeczywistość. Te wyzwania są większe niż oczekiwaliśmy, w związku z wyborami prezydenckimi. (…) Nie ma trzęsienia ziemi, ale nazwijmy rzecz po imieniu: czeka nas 2,5 roku bardzo ciężkiej, poważnej pracy w warunkach, które nie zmienią się na lepsze, mówię o warunkach politycznych. Prezydenta niechętnego zmianom, jakie proponowaliśmy Polsce i naszym wyborcom, zastąpi w sierpniu prezydent co najmniej równie niechętny tym zmianom i propozycjom” – ocenił premier.
Następnie Donald Tusk uderzył się w pierś i oznajmił, iż „jest bardzo wyczulony na każdy sygnał nepotyzmu”. Stwierdził, iż w tej chwili takie sytuacje są marginalne, w porównaniu do tego, co działo się za PiS, „ale przez cały czas się to zdarza”.
Zandberg znów okrutnie przejechał się po szefie rządu. „Może powinien zapoznać się ze słowem emerytura?”
Na słowa premiera dość gwałtownie zareagował poseł partii Razem Adrian Zandberg, który rozpoczął swój krytyczny wywód pod adresem Donalda Tuska jeszcze zanim wszedł na sejmową mównicę.
„Jest super, tylko za mało się chwalimy. PiS PiS PiS. Przegraliśmy, ale wygraliśmy. Skoro zagłosowaliście z zatkanym nosem na Rafała, to znaczy iż nas popieracie. PIS PiS PiS. Tusk ogłosił, iż nie zna słowa kapitulacja. Może powinien zapoznać się ze słowem emerytura?” – napisał Zandberg, korzystając początkowo z platformy X.
Prawdziwa orka Donalda Tuska zaczęła się jednak po pojawieniu się szefa partii Razem na sejmowej mównicy.
„Panie premierze, półtora roku temu narzekał pan na deficyt powagi w polskiej polityce, więc chciałem zapytać po dzisiejszym przemówieniu: czy pan jest poważny, panie premierze, kiedy pan mówi o tym, iż nastąpiła profesjonalizacja zarządzania majątkiem publicznym w Polsce?” – pytał premiera poseł.
„Czy ta profesjonalizacja polega na tym, iż w kluczowych spółkach zatrudnia się rodziny polityków PSL-u? Czy polega na tym, iż w Totalizatorze Sportowym zatrudniacie internetowych hejterów, działających na rzecz PO? Że to samo dzieje się w Polskim Holdingu Nieruchomości? A może tę profesjonalizację widać w zarządzaniu polską nauką, w tym co działo się wokół instytutów badawczych i badania sztucznej inteligencji? Albo w reaktorze Maria, jedynym naszym reaktorze, wyłączonym przez nieudolność w zarządzaniu?” – wyliczał Adrian Zandberg.
Na koniec zarzucił premierowi „życie w jakimś innym świecie”, o ile uważa, iż w Polsce ludzi do zarządzania majątkiem publicznym wybiera się w transparentnych, uczciwych konkursach.
Źródło: se.pl