Choć PiS przegrał wybory i formalnie nie rządzi, Jarosław Kaczyński nie ustaje w wysiłkach, by odzyskać polityczną kontrolę nad państwem. Ostatnie tygodnie pokazują, iż prezes PiS ani nie zamierza wycofać się z życia publicznego, ani tym bardziej rozliczyć się z ośmiu lat pełnych afer, niekompetencji i pogardy dla instytucji państwa prawa. Wręcz przeciwnie – prowadzi intensywną kampanię pełzającego zamachu stanu, której celem nie jest już choćby pełna władza, ale utrzymanie wpływu na część społeczeństwa, instytucji i debaty publicznej. Czy można go jeszcze powstrzymać?
Polityka spalonej ziemi
Kaczyński wie, iż czas nie działa na jego korzyść – dlatego przyjął strategię polityki spalonej ziemi. Nie chodzi już o konstruktywną opozycję (bo tej PiS nigdy nie umiał uprawiać), ale o sianie chaosu, kompromitowanie instytucji państwa i blokowanie rozliczeń. Przykład? Choćby próby sabotowania komisji śledczych, straszenie prokuratorów i sędziów, którzy chcieliby rozliczać funkcjonariuszy poprzedniego reżimu, czy tworzenie alternatywnej narracji o „prześladowaniach politycznych”.
Radykalizacja i faszyzm bojówek
Dodatkowo PiS aktywnie pracuje nad mobilizacją najbardziej radykalnej części elektoratu. Kaczyński wie, iż nie wygra już większościowego poparcia, ale może stworzyć twardy blok 25–30 proc., który będzie skutecznie torpedował każdą próbę reform. Ta strategia „oblężonej twierdzy” nie tylko destabilizuje państwo, ale i podtrzymuje jego osobisty mit nieomylnego przywódcy, który „nigdy się nie myli, to tylko naród zawiódł”.
Instytucje przez cały czas w rękach ludzi PiS
Jednym z największych problemów jest fakt, iż wiele kluczowych instytucji – od sądów, przez media publiczne, po służby – przez cały czas pozostaje pod kontrolą ludzi wybranych przez PiS. Kaczyński zadbał o to, by te bezpieczniki działały długo po jego ewentualnym odejściu. Kadencje prezesa NBP, członków Trybunału Konstytucyjnego czy ludzie PiS w prokuraturze i sądach – wszystko to zaplanowano tak, by przez lata utrudniać demontaż jego systemu.
Zero tolerancji – zamknąć Kaczyńskiego i kilku jego ludzi
Tylko aresztowanie i odcięcie Kaczyńskiego od polityki przyniesie w Polsce spokój. Trzeba też odizolować najbardziej szkodliwych polityków i aktywistów – nazwiska są znane od lat. Trzeba dać Polakom rozliczenia a prokuraturze i sądom pokazać, iż wkracza polityka zero tolerancji.