Zamknięcia nad Ukrainą przestrzeni powietrznej przez NATO

ireneuszlara.blogspot.com 2 dni temu

Na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, gdy w stronę Kijowa zmierzały rosyjskie czołgi, a cały kraj był atakowany przez rosyjskie lotnictwo i wojska rakietowe, byłem zwolennikiem zamknięcia nad Ukrainą przestrzeni powietrznej przez NATO. I przez cały czas jestem za takim rozwiązaniem.

Teraz wychodzą na jaw fakty z tamtych dni.
W tej sprawie Zełenski zadzwonił do NATO: „Przyjmuję do wiadomości, iż nie wysyłacie wojsk lądowych NATO, choć się z tym nie zgadzam. Proszę jednak o zamknięcie przestrzeni powietrznej. Nie pozwólcie rosyjskim samolotom, dronom i śmigłowcom latać i nas atakować. Wiem, iż NATO jest w stanie to zrobić — w końcu zrobiliście coś podobnego wcześniej”, nawiązując do wydarzeń z lat 90., gdy Sojusz zamknął przestrzeń powietrzną nad Bośnią i Hercegowiną, aby zapobiec zbrodniom wojennym, oraz ograniczył loty nad północnym Irakiem, aby chronić Kurdów.

Przyczyną odmowy była obawa, iż nie da się zapewnić pełnego bezpieczeństwa powietrznego dla sił NATO, ponieważ — aby skutecznie zamknąć przestrzeń powietrzną — najpierw trzeba byłoby zniszczyć rosyjskie systemy obrony powietrznej na Białorusi i w Rosji. Mogłoby to doprowadzić do eskalacji i otwartej konfrontacji NATO–Rosja. Jak powiedział Biden: „Jeśli w powietrzu pojawi się rosyjski samolot lub helikopter, musimy go zestrzelić, a wtedy znajdziemy się w stanie prawdziwej wojny między NATO a Rosją. Nie zaryzykujemy trzeciej wojny światowej dla Ukrainy”.

Gdyby zestrzeliwane były jedynie samoloty, rakiety i drony nad terytorium Ukrainy, nie wierzę, by Rosja zaryzykowała rozpoczęcie trzeciej wojny światowej. W konwencjonalnej wojnie przegrałaby zdecydowanie, a gdyby zdecydowała się na wojnę nuklearną — byłby to koniec życia na Ziemi.
Idź do oryginalnego materiału