Karol Nawrocki, będzie musiał gęsto tłumaczyć się z afery wokół jednego z jego mieszkań. Na pewno nie pomogło oświadczenie, które opublikowała jego rzeczniczka. Karol Nawrocki i sprawa tajemniczego mieszkania Podczas debaty w „Super Expressie” Karol Nawrocki powiedział, iż ma tylko jedno mieszkanie („Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie”). Portal Onet wziął jego majątek pod lupę i ustalił, iż polityk posiada dwa mieszkania: trzypokojowe (60 m kw.), które kupił w 2013 r. na rynku pierwotnym za kredyt bankowy (hipoteka na 571 tys. zł) i kawalerkę (28,5 m kw.), którą z kolei nabył za gotówkę w marcu 2017 r. od Jerzego Ż.. I właśnie to małe mieszkanie wzbudziło zainteresowanie mediów. Ustalono, iż Nawrocki i jego żona Marta podpisali umowę przedwstępną na jego zakup w 2012 r., czyli aż 5 lat przed zakupem. Zaczęły mnożyć się pytania, więc do akcji wkroczyła rzeczniczka sztabu szefa IPN Emilia Wierzbicki. W oświadczeniu wyjaśniła dziennikarzom, iż polityk nabył prawo własności do kawalerki „w zamian za wkład finansowy oraz od lat sprawowaną opiekę nad jej właścicielem” – miał jako społecznik pomagać Ż., seniorowi, który już wtedy był mocno niesamodzielny. Procedura wyglądała tak, iż Nawrocki przekazał starcowi pieniądze na wykup mieszkania,