Zamiast porodówki – SOR. Nowy plan resortu zdrowia budzi grozę

4 dni temu

W sytuacji, gdy w całym kraju zamykane są kolejne oddziały położnicze, Ministerstwo Zdrowia proponuje nowe rozwiązanie: porody na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. Oznacza to, iż kobiety w trakcie porodu mogą trafić nie na salę porodową, ale na zatłoczony SOR – obok rannych, nieprzytomnych i agresywnych pacjentów.

W 2025 roku działalność wstrzymało już ponad dwadzieścia porodówek. Według danych resortu powodem są zbyt małe liczby porodów w stosunku do wymagań Narodowego Funduszu Zdrowia. W praktyce oznacza to, iż kobiety z wielu regionów muszą pokonywać dziesiątki kilometrów, by dotrzeć do najbliższego czynnego oddziału położniczego.

„W danym miejscu w obrębie SOR czy Izby Przyjęć będzie miejsce, gdzie będzie dyżurowała położna, gdzie kobieta będzie mogła bezpiecznie urodzić”

- tłumaczył wiceminister, Tomasz Maciejewski dla TV Trwam.

Zgodnie z propozycją resortu zdrowia, na miejscu porodu nie musi być obecny ginekolog. Wystarczy lekarz dyżurny z SOR‑u, który po „ocenie stanu pacjentki” zdecyduje, czy kobieta może jeszcze trafić do oddziału położniczego, czy też poród odbędzie się od razu – na miejscu, wśród karetek, aparatów EKG i pacjentów w stanie nagłym. W praktyce oznacza to, iż decyzję o jednym z najbardziej intymnych i nieprzewidywalnych momentów w życiu kobiety podejmie ktoś, kto na co dzień zajmuje się złamaniami, zawałami i obrażeniami powypadkowymi.

Zaskoczenie i krytyka

Pomysł Ministerstwa Zdrowia wywołał falę komentarzy. Zaskoczony był choćby rzecznik rządu Adam Szłapka, który pytany o projekt przez dziennikarzy stwierdził:

„Nie znam takiego pomysłu. Moim zdaniem nie ma takiego pomysłu”.

Krytycznie o pomyśle Ministerstwa Zdrowia wypowiedziała się również Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, prezes Fundacji Proelio, psycholog i prawnik. Zwróciła uwagę, iż proponowane zmiany mogą naruszać podstawowe prawa kobiet do intymności i godności, a także stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia zarówno matek, jak i ich nienarodzonych dzieci.

Zwróciła uwagę, iż emocje i warunki porodu mają najważniejsze znaczenie:

„Nie jest tajemnicą, iż to jak matka przeżywa poród, jakie emocje towarzyszą, jaka jest atmosfera wokół porodu, ma ogromny wpływ na jego przebieg i sprzyja, aby poród odbył się bez pewnych interwencji medycznych”.

Zamykane szpitale i napięcia budżetowe

Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda zapowiedziała szeroką reorganizację systemu szpitalnictwa.

„Zakładamy, iż około 30 procent szpitali w naszym kraju to nadmiar” – powiedziała minister, wskazując na konieczność konsolidacji placówek i ograniczenia kosztów.

W 2025 roku w Narodowym Funduszu Zdrowia ma zabraknąć co najmniej 10 miliardów złotych, a w kolejnych latach deficyt może się pogłębiać.

Na słowa minister ostro zareagowała opozycja. Posłanka PiS i była minister zdrowia Katarzyna Sójka skomentowała:

„Minister Zdrowia w rządzie Tuska zamiast dzisiaj działać, mówi, iż 30 proc. szpitali w Polsce to nadmiar i iż nie są potrzebne. A w SOR-ach i izbach przyjęć chcecie wstawić położną, żeby odbierała porody. To jest skandal”.

Poseł Zbigniew Kuźmiuk dodał:

„Zadziwiająca, iż w ogóle w cywilizowanym państwie tego rodzaju propozycje są publicznie prezentowane. Właśnie to dopiero byłoby piekło kobiet”.

Niepokój i pytania o przyszłość

Dalsze ograniczanie dostępu do opieki okołoporodowej może mieć długofalowe skutki demograficzne. jeżeli kobiety z małych ośrodków będą obawiały się komplikacji i braku wsparcia, mogą częściej rezygnować z decyzji o macierzyństwie.
Pomysł porodów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych odsłania głęboki kryzys polskiego systemu opieki zdrowotnej. W kraju, w którym zamykane są kolejne porodówki, a braki kadrowe i finansowe paraliżują szpitale, resort zdrowia proponuje rozwiązanie, które zamiast bezpieczeństwa budzi niepokój.
Trudno bowiem uznać za „bezpieczne” rodzenie dziecka w miejscu, gdzie na co dzień walczy się o życie ofiar wypadków czy osób w stanie upojenia. jeżeli to ma być nowy model troski o matkę i dziecko, to staje się on raczej symbolem bezradności niż reformy.

jb

Źródło: TV Trwam, radiomaryja.pl

Idź do oryginalnego materiału