Zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Czyli – kto za? Kto „za, a choćby przeciw”

4 dni temu

Ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu staje się coraz bardziej powszechne. Stosuje to coraz więcej polskich miast. Oczywiście, najważniejszym argumentem jest zmniejszenie patologii związanych z nadużywaniem alkoholu. Mimo to trudny do podważenia jest argument w postaci nocnych interwencji Policji w pobliżu sklepów sprzedających nocą alkohol.

Dane statystyczne KPP w Gołdapi za okres od 1 stycznia do 31 sierpnia tego roku mówią same za siebie.

W tym czasie w powiecie do wytrzeźwienia zatrzymano 70 osób (62 Mężczyzn i 8 Kobiet).

W godz. 22:00-6:00 na terenie powiatu gołdapskiego Policja interweniowała – 593 razy.

W tych samych godzinach na terenie miasta aż 428 razy. Na placu Zwycięstwa miały miejsce 302 interwencje Policji, w tym 106 w godzinach 22:00-6:00.

Również w tym okresie na terenie miasta funkcjonariusze interweniowali 142 razy w sprawach spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych z czego 91 interwencji miało miejsce na placu Zwycięstwa.

Do tego dochodzą interwencje w sprawie zakłócanie ładu i porządku na terenie miasta (242) i gminy (45).

Zatem dziwić może fakt, iż w Gołdapi prace nad uchwałą wprowadzającą zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych realizowane są już od czerwca na co zwrócił uwagę radny Maciej Kordjak, mówiąc: „Spełnijmy wolę mieszkańców”.

Mimo to grupie radnych (grupie większościowej) i Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych garstka uczestników przeciwstawia kolejne kontrargumenty. Nierzadko dziwaczne, bo jeden z radnych choćby sugerował, iż nocna sprzedaż alkoholu może się przenieść do lokali gastronomicznych. Niektórzy napomykają o szarej strefie co przeczy doświadczeniom tych ośrodków, które już u siebie wprowadziły te ograniczenia.

Podczas dzisiejszego wspólnego posiedzenia komisji Rady Miejskiej dyskutowano o wprowadzeniu zakazu i do pewnego momentu wydawało się, iż atmosfera dyskusji sprzyja wprowadzeniu tej uchwały. Pomijając może opinie trojga radnych (Pietrewicz, Wałejko i Zajączkowskiego), którzy są „za, a choćby przeciw”. Pytanie – o co im tak naprawdę idzie?

Wcześniej inicjatorzy uchwały rozpowszechnili na FB ankietę, gdzie około 90 procent w niej uczestniczących wypowiedziało się za zakazem. Odbywały się rozmowy na ten temat na terenie wiejskim. Podczas poniedziałkowego spotkania padła jednak propozycja, by udostępnić kolejną (podobno doskonalszą ankietę).

Ludzie! choćby w najbardziej liberalnej demokracji dyskusje nie realizowane są bez końca!

Jasne, iż należy zgodzić się z tym, iż prawo nakazuje zasięgnięcia opinii jednostek pomocniczych, co trochę odwlecze przyjęcie uchwały, ale nie wymyślajcie sztucznych przeszkód.

M.S.

Idź do oryginalnego materiału