Premier nie kryje rozczarowania decyzją stolicy, która wycofała się z nocnego zakazu sprzedaży alkoholu. W odpowiedzi Polska 2050 i Lewica przygotowują osobne projekty ustaw, które mogą wprowadzić ograniczenia w całym kraju.

Fot. Shutterstock
Warszawa miała być kolejnym wielkim miastem z nocnym zakazem sprzedaży alkoholu. Zamiast tego radni Koalicji Obywatelskiej zdecydowali jedynie o pilotażu w dwóch dzielnicach – Śródmieściu i Pradze-Północ. Jak informuje TVN24, premier Donald Tusk wprost przyznał w Sierakowicach na Kaszubach: „Nie podobał mi się cały ten spektakl”. Szef rządu nie ukrywa, iż uważa nocny zakaz sprzedaży alkoholu za „krok w dobrym kierunku” i apeluje, by stolica brała przykład z innych samorządów. Jego słowa sugerują, iż rząd może chcieć rozszerzyć ograniczenia na całą Polskę.
Dwie partie, dwa projekty ustaw
Zamieszanie wokół Warszawy wywołało lawinę w Sejmie. Jak podaje Forsal.pl, Polska 2050 i Lewica zapowiadają osobne projekty ustaw ograniczających dostęp do alkoholu. To odpowiedź na brak zapowiadanych od roku regulacji rządowych oraz nieudane próby wprowadzenia zakazu w stolicy.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 ogłosiła na platformie X, iż projekt jej partii zostanie złożony w tym tygodniu. Ma zakładać zaostrzenie zakazu promocji alkoholu oraz zwiększenie kar za łamanie przepisów. Lewica zapowiada swój projekt jeszcze szybciej.
Posłanka Polski 2050 Ewa Szymanowska skomentowała sytuację: „Usłyszeli, iż my składamy ten projekt, więc mogli się do nas zgłosić, iż są gotowi podpisać. Mimo wszystko liczę na współpracę i deklaruję gotowość do ponadpartyjnych rozmów”. Na razie jednak żadna z partii nie zamierza rezygnować z własnych planów.
W 176 gminach alkohol już nie jest dostępny w nocy
Warszawa nie byłaby pionierem – nocny zakaz sprzedaży alkoholu funkcjonuje już w wielu polskich miastach. Jak informuje portal TVN24, w latach 2018-2024 prohibicję wprowadziło 176 gmin, co stanowi 7,1 procent wszystkich samorządów w Polsce.
Największe miasta z całkowitym zakazem to Kraków, Bydgoszcz i Biała Podlaska. Częściowe ograniczenia obowiązują we Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Rzeszowie, Katowicach, Bielsku-Białej i Kielcach. Typowe godziny zakazu to 22:00-6:00, choć w Krakowie ograniczenia działają od północy do 5:30.
Najwięcej tego typu rozwiązań przyjęto w województwach mazowieckim (26 samorządów), małopolskim (20) i wielkopolskim (20). Samorządy raportują pozytywne efekty – w Poznaniu po roku ograniczeń liczba interwencji policyjnych związanych z przemocą spadła o 23 procent, a zgłoszenia dotyczące zakłóceń porządku publicznego w nocy zmniejszyły się o 18 procent.
Rząd wycofał się z zakazów na stacjach paliw
Pierwotnie planowany zakaz nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych miał wejść w życie 1 stycznia 2025 roku. Jak informuje portal Rynek Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia w ostatniej chwili wycofało się z tego pomysłu po protestach branży i Ministerstwa Rozwoju.
Argumentem przeciwko było stwierdzenie, iż zakaz mógłby być sprzeczny z konstytucją, ponieważ wprowadzałby nierówne warunki handlu. Stacje benzynowe nie mogłyby sprzedawać alkoholu w nocy, podczas gdy inne sklepy przez cały czas by to robiły.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała powrót do prac nad regulacjami po zakończeniu obecnej nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Nowego terminu wprowadzenia przepisów jednak nie podano.
Warszawa eksperymentuje z pilotażem w dwóch dzielnicach
Zamiast zakazu w całym mieście, Warszawa zdecydowała się na kompromis. Jak podaje portal Życie Warszawy, prezydent Rafał Trzaskowski wycofał pierwotny projekt uchwały i zaproponował pilotaż w Śródmieściu i na Pradze-Północ.
Pilotaż ma ruszyć najwcześniej na początku 2026 roku i trwać 12 miesięcy. Dopiero po ocenie skuteczności program może zostać rozszerzony na inne dzielnice. To rozwiązanie nie zadowala ani zwolenników, ani przeciwników całkowitego zakazu.
W konsultacjach społecznych 80 procent z 9 tysięcy uczestników poparło wprowadzenie nocnej prohibicji w całej Warszawie. Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat ostrzegała, iż radni Koalicji Obywatelskiej „poniosą konsekwencje lekceważenia głosu mieszkańców”.
Alkohol w Polsce coraz bardziej dostępny ekonomicznie
Jednym z argumentów za ograniczeniami jest rosnąca dostępność ekonomiczna alkoholu. Jak informuje portal Infor.pl, statystyki Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom pokazują systematyczny wzrost od 2002 roku.
W 2002 roku za przeciętne miesięczne wynagrodzenie można było kupić 1150 butelek piwa, 175 butelek wina i 54 butelki mocnego alkoholu. W 2023 roku te liczby wzrosły odpowiednio do 1863, 279 i 81 butelek. Oznacza to, iż alkohol stał się znacznie tańszy w stosunku do dochodów Polaków.
To jeden z powodów, dla których politycy postulują ostrzejsze regulacje. Łatwiejszy dostęp ekonomiczny do alkoholu może prowadzić do większego spożycia i związanych z nim problemów społecznych.
Debata w Sejmie już 8 stycznia
Pierwsza poważna debata na temat nowych regulacji odbędzie się 8 stycznia podczas wspólnego posiedzenia komisji zdrowia oraz gospodarki i rozwoju. W spotkaniu wezmą udział lekarze, terapeuci uzależnień, przedstawiciele branży alkoholowej oraz przedsiębiorcy.
Politycy zapowiadają szeroką, merytoryczną debatę, której celem ma być lepsze przygotowanie regulacji wpływających zarówno na zdrowie Polaków, jak i na gospodarkę. To może być moment przełomowy dla przyszłości sprzedaży alkoholu w Polsce.
Przewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Marta Golbik z Koalicji Obywatelskiej już teraz sygnalizuje, iż „alkohol w Polsce jest zbyt łatwo dostępny” i porównała jego sprzedaż do „dostępności batonika na stacji benzynowej”.