Zakaz polowań na ptaki coraz bliżej. Których gatunków będzie dotyczył?

1 tydzień temu

Jak wyjaśnił projektodawca w ocenie skutków regulacji (OSR), w odniesieniu do tych gatunków “nie występuje potrzeba realizowania kontroli populacji”. Z tego powodu resort przygotował projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ustalenia listy gatunków zwierząt łownych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) wskazało, iż żaden z gatunków nie wykazuje przegęszczenia populacji, a w niektórych gatunkach zauważalny jest “niekorzystny trend spadkowy populacji”.

Jako dowód na tę sytuację MKiŚ podało głowienkę, której populacja lęgowa w Polsce szacowana jest w zakresie 2-6 tys. par. Oznacza to – jak wskazał resort – spadek o ok. 80-90% w porównaniu do lat 80. i 90. XX w. kiedy to populację tę oceniano na 20-30 tys. par. Jak dodał, podobnie jest z czernicą. Jej obecna populacja lęgowa szacowana jest na 2-5 tys. par, a w tych samych latach XX w. było to 15-25 tys. par.

Cyraneczka, krzyżówka i łyska

“Rzadkim gatunkiem w Polsce jest cyraneczka. Jej populacja została oceniona na 1,3–1,7 tys. par” – przekazało ministerstwo. Podkreśliło jednak, iż jest to gatunek, którego liczebność i trendy są słabo poznane. Według resortu ze względu na krótki okres trwania monitoringu populacji zimującej oraz znaczne wahania liczebności trend – mimo, iż formalnie jest uznany za stabilny – jest “trudny do interpretacji”.

Usunięcie krzyżówki z listy gatunków łownych projektodawca tłumaczy tym, iż “że istnieje możliwość pomyłki tego gatunku ptaka z chronionymi gatunkami”. Ponadto, wskazał na “fakt, iż w trakcie polowań na krzyżówkę dochodzi do płoszenia innych gatunków ptaków współwystępujących z krzyżówkami”. W przypadku jarząbka i słonki resort zauważa, iż trendy populacji tych gatunków nie są znane.

Łyska natomiast – jak dodało MKiŚ – wykazuje tendencje spadkowe populacji. “Poziom znanej śmiertelności w wyniku legalnych polowań w stosunku do wielkości krajowej populacji lęgowej wynosi średnio około 6 proc., a w przypadku populacji zimującej – około 20 proc. w skali roku” – wyjaśniło MKiŚ. Zaznaczyło jednak, iż wartości te “należy uznać za minimalne, ponieważ ptaki ranione wskutek polowań nie są uwzględniane w statystykach łowieckich”.

Lista ptaków łownych

Ministerstwo zwróciło uwagę, iż jedną z zasad łowiectwa jest “zachowanie różnorodności i racjonalna gospodarka populacjami zwierząt łownych, ochrona i kształtowanie środowiska przyrodniczego”. “W tym zakresie brak jest danych, aby użytkowanie łowieckie ww. gatunków ptaków przyczyniało się do ochrony przyrody” – zauważyło.

W ocenie resortu objęte projektem gatunki “nie wywołują negatywnych skutków ekonomicznych czy też przyrodniczych, w szczególności nie powodują szkód w uprawach i płodach rolnych”. Resort wskazał też na straty społeczne związane z “nieakceptowalną społecznie liczbą nieodnalezionych ptaków ranionych”. Jak dodał resort “według niektórych badań naukowych, liczba ta może wynosić choćby 20–30 proc. całej populacji”.

Aby zapewnić spójność przepisów resort poza tym projektem, przygotował też projekt nowelizacji rozporządzenia ws. szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz. “W sytuacji wykreślenia z listy gatunków zwierząt łownych określonych gatunków ptaków, nieuzasadnione jest utrzymywanie w mocy przepisów odnoszących się do wykonywania polowania na wykreślane gatunki” – wytłumaczono w OSR.

Usunięcie tych gatunków z listy ptaków łownych resort zapowiadał już na początku ubiegłego roku. Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała tłumaczył wówczas, iż chodzi o realizacje postulatu koalicji “Niech żyją”. Ta od lat apeluje o zakaz polowań na wszystkie gatunki ptaków łownych, których w tej chwili jest 13.

Zmianą sprzeciwiają się myśliwi, w tym m.in. prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek, który przekonywał, iż są one niepotrzebne. “Polowania z całą pewnością nie doprowadzają w dzisiejszym świecie do wyginięcia gatunków ptaków łownych, w przeciwieństwie do kotów domowych, które zabijają ich 140 mln rocznie. Propozycja ograniczeń to chęć zaspokojenia roszczeń aktywistów” – mówił w połowie października Możdżonek.

Idź do oryginalnego materiału