Używanie kotłów gazowych wytwarza mniej zanieczyszczeń niż w przypadku pieców węglowych. Warto jednak wiedzieć, iż urządzenia na gaz nie są całkowicie bezemisyjne. Ich wycofanie z budynków to element unijnego planu Fit for 55, który zakłada ograniczenie do 2030 roku emisji CO2 do 55 proc. w stosunku do poziomu z 1990 roku i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Koniec z piecami na gaz od 2040 r. Unijna dyrektywa wprowadza zakaz
Głównym dokumentem, który wprowadza te zmiany, jest dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1275 w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (można sobie ją przeczytać tutaj).
Stanowi ona najważniejszy element pakietu "Fit for 55". Dlaczego Unia decyduje się na tak radykalny krok? Powodów jest kilka.
Poza oczywistą walką ze zmianami klimatu chodzi o zmniejszenie zależności energetycznej od importu paliw kopalnych. Stało się to wręcz priorytetem w obecnej sytuacji geopolitycznej (dążymy do odcięcia się od gazu z Rosji).
Poza tym budynki odpowiadają za 40 proc. zużycia energii końcowej w Unii i 36 proc. emisji CO2. Poprawa ich efektywności jest zatem kluczowa. Dyrektywa ma na celu transformację wszystkich budynków, by były bezemisyjne do 2050 roku.
Harmonogram transformacji energetycznej. najważniejsze daty, które trzeba znać
Proces wycofywania pieców na paliwa kopalne (gaz, węgiel, olej opałowy) został rozłożony na lata. Oto najważniejsze terminy:
Od 1 stycznia 2025 r.: koniec z dotacjami na kotły gazowe. Państwa członkowskie nie mogą już udzielać zachęt finansowych na instalację indywidualnych kotłów zasilanych paliwami kopalnymi. Oznacza to, iż programy takie jak "Czyste Powietrze" nie będą wspierać zakupu samego kotła gazowego. Wyjątkiem pozostaną instalacje hybrydowe, np. pompa ciepła wspomagana kotłem gazowym.
Od 2027 r.: start systemu ETS2. To nowy, ogólnoeuropejski system opłat za emisję CO2, który obejmie także gospodarstwa domowe (za chwilę do tego przejdziemy). Może zostać przesunięty na 2028 r., jeżeli ceny energii będą wyjątkowo wysokie.
Od 1 stycznia 2028 r.: nowe budynki publiczne muszą być zeroemisyjne. Oznacza to zakaz montowania w nich kotłów na paliwa kopalne.
Od 1 stycznia 2030 r.: wszystkie nowe budynki muszą być zeroemisyjne. W praktyce to koniec możliwości instalowania kotłów gazowych w nowo budowanych domach.
Do 2040 r.: całkowite wycofanie kotłów na paliwa kopalne. To ostateczna data, do której wszystkie państwa członkowskie powinny wycofać z użytku urządzenia grzewcze na gaz, węgiel i olej opałowy, również w istniejących budynkach.
ETS2. Kosztowny podatek ma wejść w życie już w 2027 r.
System ETS2 to mechanizm, który ma zmotywować obywateli do rezygnacji z paliw kopalnych poprzez nałożenie opłaty za emisję dwutlenku węgla. Podatek ten dotknie wszystkich, którzy ogrzewają domy gazem, węglem czy olejem opałowym. W Polsce dotyczy to niestety milionów gospodarstw domowych.
Wstępne szacunki mówią o opłacie na poziomie 45 euro za tonę CO2, co dla przeciętnego domu może oznaczać dodatkowy koszt rzędu 1200 zł rocznie. Analitycy ING prognozują, iż przełoży się to na wzrost cen paliw: benzyna może podrożeć o 46 gr/l, olej napędowy o 54 gr/l, a tona węgla choćby o 400 zł.
Portal money.pl podaje, iż rząd Polski, podobnie jak 14 innych państw Wspólnoty, sceptycznie podchodzi do tych zmian i apeluje o poprawki, a choćby o opóźnienie wprowadzenia systemu do 2030 roku.
Alternatywy dla gazu. Co zatem zamiast tradycyjnego pieca?
Dyrektywa i cały pakiet "Fit for 55" forsuje odnawialne i bezemisyjne źródła energii (tak zresztą jak niegdyś był promowany... gaz). Główne alternatywy dla pieców i kotłów gazowych to:
Pompy ciepła: Dziś to najczęściej wskazywane rozwiązanie, zasilane energią elektryczną. Unia Europejska zakłada instalację blisko 60 milionów tych urządzeń do 2030 roku.
Systemy hybrydowe: Połączenie pompy ciepła z kotłem gazowym (jako źródłem szczytowym) to rozwiązanie, które przez cały czas będzie mogło liczyć na wsparcie finansowe po 2025 roku.
Biomasa: Kotły na pellet czy drewno są uznawane za neutralne pod względem emisji CO2 i nie będą objęte opłatami w systemie ETS2.
Energia słoneczna: Dyrektywa kładzie duży nacisk na montaż instalacji fotowoltaicznych i kolektorów słonecznych na budynkach.
Efektywne systemy ciepłownicze: Podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej, o ile jest ona modernizowana w kierunku OZE, również jest wskazywane jako pożądane rozwiązanie.
Od dotacji po rachunki grozy. Unijna dyrektywa wzbudza sprzeciw w Polsce
W Polsce nowe regulacje budzą ogromne kontrowersje. Przez lata Polacy, często przy wsparciu z państwowych i unijnych dotacji w ramach programu "Czyste Powietrze", masowo wymieniali stare "kopciuchy" na nowoczesne kotły gazowe.
Dziś czują się oszukani, ponieważ inwestycja, która miała być ekologiczna i przyszłościowa, niedługo zostanie obciążona dodatkowymi podatkami, a docelowo i tak trzeba będzie zdemontować piece w domach.
Problematyczne okazują się również pompy ciepła (choć w teorii to najtańszy sposób ogrzewania domu). Głośna stała się historia emeryta z Pleszewa, który po zainstalowaniu pompy ciepła i fotowoltaiki zaczął otrzymywać astronomiczne rachunki za prąd. Problem ten dotyka wielu Polaków, którzy kupili pompy niskiej jakości.
Poza tym niekorzystne systemy rozliczeń za energię z fotowoltaiki (net-billing) sprawiają, iż inwestycja zwraca się znacznie wolniej, niż obiecywano (sukcesywnie są jednak wprowadzane różne udogodnienia). Może minąć wiele lat, zanim wyjdziemy na zero.
Problem ubóstwa energetycznego dotykający wielu Polaków, może się jeszcze pogłębić, jeżeli transformacja energetyczna nie zostanie wsparta realnymi i łatwo dostępnymi instrumentami finansowymi (np. dotacjami, ale nie można powiedzieć, iż nic się nie dzieje w temacie np. klimatyzatorów z funkcją pompy ciepłą). Zresztą sama dyrektywa to właśnie nakazuje państwom członkowskim.