Władze województwa kujawsko-pomorskiego planują wydać 12 milionów złotych na budowę pełnomorskiego żaglowca w czasach, gdy mieszkańcy regionu borykają się z poważnymi problemami komunikacyjnymi. Posłanka Paulina Matysiak skierowała w tej sprawie interwencję poselską, punktując szereg nieprawidłowości związanych z tą nietypową inwestycją.
Decyzja podjęta po cichu
Sprawa budowy żaglowca „Dar Kujaw i Pomorza” wyszła na jaw, gdy projekt znalazł się już w budżecie województwa. Ani radni, ani opinia publiczna nie zostali wcześniej poinformowani o planach tak kosztownej inwestycji. Decyzję podjęto bez jakichkolwiek konsultacji społecznych, co stawia pod znakiem zapytania transparentność działań urzędu marszałkowskiego.
Wątpliwości wokół pełnomocnika
Osobną kwestią budzącą niepokój jest powołanie Jerzego Gębary na stanowisko pełnomocnika ds. budowy żaglowca. Według informacji medialnych, na które powołuje się posłanka, Gębara jako były komendant Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP został oskarżony przez komisję rewizyjną organizacji o działania, które doprowadziły do zadłużenia jednego z harcerskich ośrodków na kwotę blisko miliona złotych.
Obietnice bez pokrycia?
Urząd marszałkowski przekonuje, iż większość kosztów budowy żaglowca zostanie sfinansowana ze środków unijnych. Jednak, jak wskazuje posłanka Matysiak, nie przedstawiono żadnych konkretnych gwarancji pozyskania tych funduszy. Nie wiadomo również, jakie będą rzeczywiste koszty utrzymania jednostki w przyszłości.
Transport publiczny czeka
W czasie gdy władze województwa planują budowę luksusowego żaglowca, mieszkańcy regionu zmagają się z poważnymi problemami komunikacyjnymi. „Pojawia się pytanie o priorytety. Czy w sytuacji, gdy wiele miejscowości ma ograniczony dostęp do transportu publicznego, budowa żaglowca jest naprawdę najpilniejszą potrzebą?” – pyta w swojej interwencji posłanka Matysiak.
Co z długoterminowym utrzymaniem?
W interwencji pojawiają się również pytania o przyszłość żaglowca. Posłanka domaga się wyjaśnień dotyczących planów efektywnego wykorzystania jednostki oraz kosztów jej długoterminowego utrzymania. Zwraca też uwagę na brak analizy alternatywnych rozwiązań, takich jak czarterowanie istniejących jednostek czy realizacja mniejszych projektów edukacyjnych.
Czas na wyjaśnienia
Według posłanki Matysiak, choć sama idea wspierania młodzieży i promocji regionu jest słuszna, to forma realizacji tego projektu świadczy o oderwaniu władz województwa od rzeczywistych potrzeb mieszkańców. Pozostaje czekać na odpowiedź marszałka i mieć nadzieję, iż głosy krytyki skłonią go do ponownego przemyślenia tej kontrowersyjnej inwestycji.
O odpowiedzi poinformujemy.