Autor: Tyler Durden
Szef pakistańskiej armii, generał Asim Munir, od kilku dni przebywa w podróży po Stanach Zjednoczonych, podczas której wziął udział w uroczystości pożegnalnej szefa Centralnego Dowództwa USA, gen. Michaela Kurilli. Mówi się, iż była to druga wizyta gen. Munira w ciągu niespełna dwóch miesięcy.
Podczas pobytu w Tampie (gdzie znajduje się kwatera główna CENTCOM), gen. Munir przemawiał również na prywatnym wydarzeniu dla pakistańskiej diaspory w Ameryce. Jego słowa wywołały w poniedziałek oburzenie i potępienie ze strony Indii, w tym nowe nuklearne pobrzękiwanie szabelką.
"Jesteśmy mocarstwem atomowym. jeżeli upadniemy, zabierzemy ze sobą połowę świata" – miał stwierdzić Munir. Gniew w New Delhi spotęgował fakt, iż po raz pierwszy wysoki rangą pakistański urzędnik wystosował groźbę nuklearną z terytorium USA.

Munir zagroził również, iż weźmie na celownik projekty infrastrukturalne, które Indie mogą zbudować na rzece Indus, w obliczu niedawnego konfliktu i dyplomatycznego impasu w sprawie historycznych traktatów dotyczących praw do wody.
Odnosząc się do decyzji Indii o zawieszeniu traktatu o wodach Indusu po śmiertelnym ataku terrorystycznym w Pahalgam w kwietniu ubiegłego roku, stwierdził, iż może to doprowadzić do głodu dla 250 milionów ludzi. "Niech zbudują tamę, a my uderzymy w nią dziesięcioma pociskami" – powiedział, dodając: "Nie brakuje nam pocisków, al-hamdulillah [chwała Bogu]".
On też podczas przemówienia nazwał Indie lśniącym mercedesem, porównanym do "wywrotki" Pakistanu - w nawiązaniu do militarnej siły i wpływu:
"Indie błyszczą, mercedes wjeżdża na autostradę jak Ferrari, ale my jesteśmy wywrotką pełną żwiru. jeżeli ciężarówka uderzy w samochód, kto będzie przegrany?" Powiedział w "prymitywnej analogii".
Najwyższy rangą dowódca armii jeszcze bardziej uniósł brwi w kwestii interwencji wojskowej w sprawy rządu: "Ludzie mówią, iż wojna jest zbyt poważna, aby pozostawić ją generałom, ale polityka jest również zbyt poważna, aby pozostawić ją politykom" – powiedział podczas wydarzenia disapora.
Rząd Indii wydał oświadczenie, w którym potępił te uwagi:
Indie oskarżyły w poniedziałek sąsiedni Pakistan o "pobrzękiwanie szabelką" i "nieodpowiedzialność" po doniesieniach medialnych na temat uwag na temat zagrożeń nuklearnych w Azji Południowej, wygłoszonych przez dowódcę pakistańskiej armii podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych.
W oświadczeniu oskarżyło również Pakistan o używanie nuklearnego wymachiwania szabelką jako "towaru w handlu". Dwa sąsiadujące ze sobą kraje, które stoczyły kilka historycznych wojen granicznych, od dziesięcioleci są uzbrojone w broń jądrową - fakt ten często był powodem do niepokoju dla całego regionu Azji Południowej.
Ponadto indyjski prawodawca, Jairam Ramesh, odpowiedział w poniedziałek, mówiąc: "To dziwne, iż amerykański establishment traktuje takiego człowieka w tak specjalny sposób". Biały Dom nie zabrał głosu i nie oczekuje się, iż to zrobi, ale oczywiście jest również sojusznikiem Indii, a ambasada Indii w Waszyngtonie prawdopodobnie będzie próbowała szukać odpowiedzi.
Pentagon i amerykański wywiad od dawna są blisko związane z pakistańskim establishmentem wojskowym i wywiadowczym, szczególnie w związku z działaniami antysowieckimi (wspieranie afgańskich mudżahedinów) w latach 80., a także operacjami "antyterrorystycznymi" w regionie Af-Pak od lat 90. do 2000.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/