„Za pierwszym razem szaleństwo zadziałało”. Jak rozumieć zaskakujące deklaracje Donalda Trumpa

news.5v.pl 16 godzin temu

Donald Trump wkracza w 2025 r. w imperialistycznym stylu. Od czasu swojego listopadowego zwycięstwa prezydent elekt zasugerował, iż Stany Zjednoczone powinny wejść w posiadanie Grenlandii, zaanektować Kanadę i odzyskać Kanał Panamski. Ekspansjonistyczną nutę powtórzył w swej świątecznej serii postów na platformie społecznościowej Truth Social.

Jednak jeżeli zapowiedzi Trumpa są dowodem na to, iż jego program polityczny America First może zawierać element interwencjonistyczny, to posłużyły one również jako przypomnienie, w jaki sposób przyszły prezydent prowadzi politykę zagraniczną: mnóstwo gróźb, zamieszania, chwiejności, a do tego dawka nieprzewidywalności.

Republikanie w dużej mierze uznają to za podejście, które czasami pomagało Trumpowi uzyskać to, czego chciał od sojuszników i przeciwników podczas pierwszej kadencji, ale także czasami wprowadzało jego administrację w chaos lub siało zamieszanie. Jak choćby w przypadku nieistniejącego słowa covfeve ze słynnego tweeta opublikowanego przez prezydenta późną nocą.

— Byłem w Departamencie Stanu, kiedy pojawił się ten tweet, a następnie każdy intelektualista w budynku musiał jakoś dowiedzieć się, czy jest w tym jakiś sens albo linia polityczna i czy da się coś z tego wyciągnąć, czy to po prostu covfefe — opowiada Matthew Bartlett, republikański strateg pracujący dla pierwszej administracji Trumpa.

— Jednak w kontekście polityki zagranicznej za pierwszym razem szaleństwo zadziałało — twierdzi Bartlett. — jeżeli przywódcy mówią: możemy cię nie szanować, ale absolutnie uważamy, iż jesteś szalony i nie wiemy, co nas czeka, to świetnie. To się udało. A jeżeli doprowadzi to do lepszego pokoju i dobrobytu w Ukrainie, w Izraelu, przestraszonymi terrorystami, obcymi państwami, to świetnie. Należy ich przestraszyć”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dave Carney, wieloletni republikański strateg, który w tym roku służył jako starszy doradca protrumpowskiej organizacji Preserve America Super PAC, powiedział w czwartek, iż Trump może „próbować zmiękczyć grunt pod negocjacje”, przypominając jego groźby z pierwszej kadencji, iż wycofa się z NATO. Niektórzy republikanie odczytywali to jako wywieranie presji na inne kraje, aby zwiększyły swoje wydatki na obronę.

Powiedział, iż nieprzewidywalność Trumpa może być atutem w niektórych scenariuszach. — jeżeli chodzi o prezydenta, myślę, iż zawsze istnieje możliwość, iż inne kraje pomyślą: „święta racja, on może to zrobić, powinniśmy spróbować mu dogodzić” — powiedział.

Powaga, presja i trolling

Swobodna natura Trumpa oznaczała jednak w przeszłości kłopoty dla jego administracji, budząc obawy ekspertów od polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego. Jego nagła decyzja o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii w 2018 r. została podjęta bez konsultacji z zespołem do spraw bezpieczeństwa narodowego lub sojusznikami, co wprawiło w osłupienie Kongres i jego własny gabinet. Decyzję podjął podobno po rozmowie telefonicznej z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem.

EPA/TATYANA ZENKOVICH / POOL / PAP

Prezydent USA Donald Trump i prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w siedzibie NATO. Bruksela, 11 lipca 2018 r.

Podczas swojej pierwszej kadencji Trump regularnie używał Twittera do publikowania gróźb nuklearnych wobec innych państw lub rozkazów dla wojska, co wywoływało chaos i zamieszanie w szeregach dowodzenia.

Jego ostatnie groźby — choć podważają pogląd, iż Trump jest izolacjonistą — wydają się mieszanką poważnych intencji i taktyki zastraszania, a być może choćby trollingu. Urzędnik z otoczenia Trumpa, któremu przyznaliśmy anonimowość, by mógł swobodnie wypowiadać się o poglądach prezydenta elekta, zauważa, iż Kanada zobowiązała się już do zabezpieczenia północnej granicy i rozprawienia się z narkotykami, co jest dowodem na to, iż kampania presji ze strony Trumpa przynosi efekty.

Z wypowiedzi tych wynika, iż Trump nie traktuje poważnie kwestii aneksji północnego sąsiada Stanów Zjednoczonych. Urzędnik nie zaprzeczył jednak, iż Trump zamierza zabezpieczyć Kanał Panamski lub przejąć kontrolę nad Grenlandią.

Donald Trump drażni sojuszników

— Prezydent Trump zrobił więcej, by postawić Amerykę na pierwszym miejscu od 5 listopada, niż Joe Biden przez cztery lata. Światowi przywódcy gromadzą się przy stole, ponieważ prezydent Trump już realizuje swoją obietnicę uczynienia Ameryki ponownie silną” — twierdzi Anna Kelly, rzeczniczka kampanii Trumpa i Vance’a. — Kiedy oficjalnie obejmie urząd, obce narody zastanowią się dwa razy, zanim zerwą z naszym krajem, Ameryka znów będzie szanowana, a cały świat będzie bezpieczniejszy.

W ostatnich tygodniach Trump mówił o Kanadzie jako o 51. stanie Stanów Zjednoczonych, publikując memy i wykorzystując swoje świąteczne posty do wyśmiewania premiera Kanady Justina Trudeau — przedstawiając legendę hokeja Wayne’a Gretzky’ego jako kolejnego „gubernatora” Kanady. W czwartek Trudeau odpowiedział postem na platformie X: „Kilka informacji o Kanadzie dla Amerykanów” z linkiem do filmu o historii Kanady i sojuszu tego kraju ze Stanami Zjednoczonymi.

W zeszłym tygodniu Jose Raul Mulino, prezydent Panamy, odpowiedział Trumpowi, iż „każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego i przylegającej do niego strefy należy do Panamy i tak pozostanie”. Nazwał suwerenność swojego kraju „niepodlegającą negocjacjom” i dodał, iż kanał nie znajduje się pod bezpośrednią lub pośrednią kontrolą innych zagranicznych przywódców. Trump twierdzi, iż Stany Zjednoczone są „oszukiwane” w Kanale Panamskim i sugeruje, iż Chiny — drugi co do wielkości użytkownik kanału — zyskują wpływ na drogę morską.

Trump wykorzystał również świąteczne przesłanie, aby powtórzyć swoje pragnienie kontrolowania Grenlandii, o czym pierwszy raz wspomniał w 2019 r. Władze Grenlandii — zamorskiego terytorium Danii — ponownie odrzuciły ten pomysł, ale Trumpa mogą przyciągać jej niezagospodarowane zasoby naturalne, w tym krytyczne pierwiastki ziem rzadkich wykorzystywane do produkcji pojazdów elektrycznych, turbin wiatrowych i innych czystych technologii. Zwłaszcza iż Rosja postrzega ten region jako strategiczną szansę, a rzecznik Trumpa zauważył, iż jego intencją byłoby ograniczenie rosyjskiej agresji.

Getty Images

Nuuk, stolica Grenlandi. Zdjęcie ilustracyjne

Na swojej liście świątecznych życzeń Trump pominął Meksyk, jednak w trakcie kampanii wyborczej zasugerował, iż rozważa inwazję lub zbombardowanie południowego sąsiada. Jego doradcy dyskutowali również o „miękkiej inwazji” na ten kraj, ponieważ prezydent elekt poprzysiągł prowadzić wojnę z kartelami narkotykowymi. Claudia Sheinbaum, meksykańska prezydentka, powiedziała, iż jej kraj nie akceptuje tego rodzaju deklaracji.

Akceptowania tego rodzaju deklaracji przez głowy obcych państw nie spodziewają się choćby sojusznicy Trumpa. Wydaje się, iż kilka osób poważnie podchodzi do ewentualnej aneksji Kanady. To po prostu bardzo trumpowski styl negocjacji. — To jego sztuka zawierania umów, a Trump stawia Amerykę na pierwszym miejscu — mówi Jim McLaughlin, ankieter pracujący dla prezydenta elekta. — Stara się uzyskać najlepsze oferty dla Ameryki.

Idź do oryginalnego materiału