Prezydent Karol Nawrocki złożył w Sejmie projekt ustawy o nowym systemie waloryzacji emerytur, obiecując każdemu seniorowi co najmniej sto pięćdziesiąt złotych podwyżki miesięcznie od dwa tysiące dwudziestego szóstego roku. Brzmi dobrze, dopóki nie spojrzysz na propozycję minister rodziny Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, która bez zmiany ustaw i politycznych sporów może dać emerytom jeszcze więcej pieniędzy. Gazeta Fakt policzyła obie opcje i okazało się, iż różnica dla przeciętnego emeryta to choćby kilkadziesiąt złotych miesięcznie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Prezydencki projekt z gwarancją minimalnej podwyżki
Kancelaria Prezydenta podkreśliła, iż dzięki projektowi prezydenckiemu minimalna emerytura w dwa tysiące dwudziestym szóstym roku miałaby wynieść ponad dwa tysiące złotych i byłaby co najmniej na poziomie około dwa tysiące trzydziestu złotych. w tej chwili minimalna emerytura w Polsce wynosi tysiąc osiemset siedemdziesiąt osiem złotych dziewięćdziesiąt jeden groszy brutto, więc podwyżka byłaby odczuwalna dla około pięciu milionów emerytów i rencistów, którzy skorzystaliby na takiej zmianie.
Według projektu kwota stu pięćdziesięciu złotych ma być co roku waloryzowana o wartość wskaźnika waloryzacji, tak żeby zachować prawo do godnej podwyżki emerytur w kolejnych latach po dwa tysiące dwudziestym szóstym roku. Mechanizm ma zapewnić utrzymanie podwyżek w kolejnych latach, a rząd byłby zobowiązany do cyklicznego przeglądu tego wskaźnika co trzy lata, tak żeby na podstawie wzrostu kosztów życia dostosować kwotę minimalnej waloryzacji świadczenia. To brzmi solidnie na papierze, ale minister rodziny ma inne zdanie na temat skuteczności tego rozwiązania.
Minister rodziny krytykuje i proponuje alternatywę
Jestem otwarta na wszystkie propozycje, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo finansowe dla osób starszych – powiedziała piątego listopada w TVP Info minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jej zdaniem propozycja prezydenta nie jest najlepsza i jest dla seniorów niekorzystna. Dziś te sto pięćdziesiąt złotych brzmi dobrze, ale za trzy-pięć lat nie będzie warte tyle, co dzisiaj – oceniła minister rodziny. Warto zauważyć, iż Dziemianowicz-Bąk nie wspomniała o tym, iż prezydencka inicjatywa zakłada waloryzację minimalnej podwyżki, co częściowo odpowiada na jej zastrzeżenia.
Minister rodziny zwróciła uwagę, iż przepisy już teraz dopuszczają zmiany we wskaźniku waloryzacji emerytur i rent. Chodzi o to, by przy wyliczaniu podwyżek uwzględniać nie dwadzieścia procent realnego wzrostu płac, a trzydzieści pięć procent. Jest taka możliwość, bez zmiany ustawowej, bez kłótni politycznej. Będziemy proponować, by modyfikować ten wskaźnik w górę tak, by nie było groszowej waloryzacji, by inflacja nie ograniczała wzrostu emerytur – mówiła minister rodziny. To najważniejszy punkt jej argumentacji – zmiana może nastąpić szybko, rozporządzeniem, bez długiego procesu legislacyjnego w Sejmie.
Gazeta policzyła obie propozycje i wynik jest jednoznaczny
Fakt porównał propozycję prezydenta i minister, biorąc pod uwagę dwa warianty. Pierwszy zakłada waloryzację na dotychczasowych zasadach, przy założeniu iż emerytury i renty rosną o inflację i dwadzieścia procent realnego wzrostu płac. Tak liczona waloryzacja wyniosłaby cztery przecinek osiemdziesiąt osiem procent w dwa tysiące dwudziestym szóstym roku. Drugi wariant uwzględnia waloryzację z wyższym udziałem wzrostu wynagrodzeń – pod uwagę brana byłaby inflacja i trzydzieści pięć procent realnego wzrostu płac. Tak liczona waloryzacja miałaby wynieść pięć przecinek pięćdziesiąt cztery procent w dwa tysiące dwudziestym szóstym roku.
Gazeta przeanalizowała konkretne przykłady emerytur brutto z zyskami według wariantu prezydenckiego i propozycji minister rodziny. Dla emerytury dwa tysiące pięćset złotych zysk według projektu prezydenta to dziewięćdziesiąt sześć złotych dwa grosze, a według propozycji minister sto osiem złotych pięćdziesiąt cztery grosze. Dla emerytury dwa tysiące siedemset złotych zysk wynosi odpowiednio sto trzy złote dziewięćdziesiąt groszy i sto piętnaście złotych dwanaście groszy. Dla świadczenia trzy tysiące złotych różnica to sto piętnaście złotych dwadzieścia trzy grosze wobec stu trzydziestu jeden złotych dwadzieścia cztery grosze.
W przypadku wyższych emerytur różnice rosną jeszcze bardziej. Dla świadczenia trzy tysiące pięćset złotych zysk według projektu prezydenta wynosi sto trzydzieści pięć złotych czterdzieści trzy grosze, a według propozycji minister sto pięćdziesiąt trzy złote czterdzieści pięć groszy. Dla emerytury cztery tysiące złotych liczby to odpowiednio sto pięćdziesiąt cztery złote sześćdziesiąt groszy i sto siedemdziesiąt cztery złote sześćdziesiąt dziewięć groszy. W przypadku emerytury pięć tysięcy złotych brutto w ciągu roku świadczenie zwiększyłoby się o dwa tysiące sześćset dwadzieścia osiem złotych osiemdziesiąt cztery grosze według propozycji minister rodziny.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli jesteś emerytem lub zbliżasz się do wieku emerytalnego, ta polityczna rozgrywka bezpośrednio wpływa na twój portfel w przyszłym roku. Różnica między obiema propozycjami może wydawać się niewielka – kilkanaście złotych miesięcznie – ale przez rok sumuje się do kwot, za które zrobisz dodatkowe zakupy spożywcze albo opłacisz rachunki.
Wyobraź sobie panią Halinę z Warszawy, która dostaje emeryturę trzy tysiące złotych brutto. Według propozycji prezydenta jej świadczenie wzrosłoby miesięcznie o sto piętnaście złotych, co daje tysiąc trzysta osiemdziesiąt złotych rocznie. Według wariantu minister rodziny pani Halina dostałaby sto trzydzieści jeden złotych miesięcznie, co daje tysiąc pięćset siedemdziesiąt dwa złote rocznie. Różnica to sto dziewięćdziesiąt dwa złote rocznie – prawie koszt pełnego koszyka zakupów spożywczych.
Albo pan Józef z Krakowa, który ma emeryturę cztery tysiące złotych brutto. Wersja prezydencka daje mu tysiąc osiemset pięćdziesiąt pięć złotych dwadzieścia rocznie, wersja rządowa dwa tysiące dziewćdziesiąt sześć złotych dwadzieścia osiem. Pan Józef mógłby za tę różnicę dwieście czterdzieści jeden złotych kupić leki na cały kwartał albo opłacić prąd przez zimę.
Praktyczne wskazówki? Obserwuj rozwój sytuacji w Sejmie, bo obie propozycje będą tam debatowane. jeżeli jesteś członkiem organizacji emeryckich lub uczestniczysz w spotkaniach z posłami, pytaj ich wprost która opcja zostanie przyjęta i kiedy możesz spodziewać się podwyżki. Nie daj się zwieść obietnicom bez konkretów – liczą się realne złotówki na koncie, nie polityczne deklaracje.
Sprawdź też swoją obecną wysokość emerytury i policz samodzielnie ile zyskasz przy każdym wariancie. jeżeli masz świadczenie bliskie minimalnemu, prezydencka propozycja może być dla ciebie lepsza, bo gwarantuje stałą kwotę stu pięćdziesięciu złotych. jeżeli twoja emerytura jest wyższa, wersja minister rodziny prawdopodobnie da ci więcej pieniędzy. Pamiętaj, iż wszystkie kwoty są brutto, więc po odliczeniu podatku i składki zdrowotnej na konto trafi nieco mniej.
Jeśli pomagasz finansowo starszym rodzicom, uwzględnij potencjalną podwyżkę ich emerytur w planowaniu rodzinnego budżetu na przyszły rok. jeżeli rodzice dostają minimalną emeryturę, dodatkowe sto pięćdziesiąt złotych miesięcznie może zmniejszyć kwotę, którą musisz im co miesiąc dopłacać. Dla wielu rodzin wielopokoleniowych to realna ulga w domowych finansach.

2 godzin temu













