wywiad z 25 grudnia, z zasobów medialnym URA.ru, który nigdy nie był przez nich publikowany
Przede wszystkim, jak Pana zdrowie, jak się czujesz? Potrzebujesz czegoś, czy wystarcza?
I.S.: Moje zdrowie pozostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję, iż będzie dobrze. Potrzebuję tego, czego potrzebuje większość, jeżeli nie wszyscy, więźniowie.
Jak w tej chwili zorganizowane jest pana życie? Czym zajmujesz się najczęściej, jaką pracę wybrałeś? Jakie są Pana relacje z innymi więźniami? Ci, którzy z Panem mieszkają – czy odsiadują karę za jakie artykuły? Jak układają się Pana relacje z administracją kolonii?
I.S.: Kto nie siedział, nie zrozumie. Przebywam w strefie 24 godziny na dobę, mogę swobodnie wybrać pracę, a w więzieniu jestem zatrudniony jako pomocnik w szwalni i w czasie wolnym od tego szlachetnego zawodu otrzymuję pracę elektryka . Relacje w zespole układają się w miarę gładko, nie ma konfliktów, z wieloma utrzymuję przyjacielskie stosunki, w kolonii nie ma osób skazanych pod poważnymi zarzutami, ale niestety wielu przebywa w więzieniu z art. 337 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej. Staram się przestrzegać reżimu, nie łamać Regulaminu Wewnętrznego, nie odczuwam żadnych dokuczliwości.
Czy wśród innych skazanych w kolonii są Pana zwolennicy?
I.S.: W kolonii, iż tak powiem, „po obu stronach barykady” są osoby, które czytają mojego bloga, jednak ponieważ nie angażuję się w działalność polityczną, nie dowiedziałem się, którzy z nich są moimi zwolennikami.
Jak utrzymujesz kontakt ze światem zewnętrznym? Skąd czerpiesz wiadomości? Czy piszą do ciebie listy i kto je pisze?
I.S.: Dużo do mnie piszą, korzystając z usługi „Zonatelecom”; Informacje do analiz otrzymuję od moich korespondentów i bliskich.
Co dokładnie stoi na przeszkodzie, aby teraz pójść na front? Wiele osób opuszcza miejsca więzienia na etapie dochodzenia. Jaki jest Pana powód?
I.S.: Nie wysyłają ludzi na front na podstawie ekstremistycznego artykułu, w dodatku „rekruterzy” z Ministerstwa Obrony FR mówią wprost, iż „nie potrzebujemy pułkowników”.
Czy będzie Pan dalej kwestionować swój wyrok?
I.S.: Do końca życia będę kwestionować wyrok sądu.
Czy sądzi Pan, iż uda Ci się wcześniej wyjść na wolność?
I.S.: Nie wiem, nie jestem pewien, czy moje prognozy, np. dotyczące Syrii, przez cały czas się sprawdzają, to nie jest to fakt.
Czy sądzi Pan, iż rosyjska kolonia może zreformować skazanego?
I.S.: U wielu osób może to wywołać ostrą niechęć do ponownego trafienia do niej; czy jest to resocjalizacja, jest kwestią kontrowersyjną i raczej filozoficzną.
Jakie są Pana marzenia? Jak sobie pan radzi, co faktycznie pomaga w kolonii?
I.S.: Marzycielstwo i pretensjonalność nie są w moim stylu, bywały gorsze okresy w moim życiu, a praca była cięższa, a odpowiedzialność większa, moralnie było mi łatwiej, gdy dowodziłem na wojnie dużymi zespołami.
Od początku sierpnia część obwodu kurskiego jest okupowana przez Siły Zbrojne Ukrainy, tysiące mieszkańców Sudży wciąż szuka swoich zaginionych bliskich. Jak pan myśli, jak gwałtownie armia rosyjska będzie w stanie wyzwolić terytoria kurskie?
I.S: Nie mogę rozmawiać o losach obwodu kurskiego, nie ma wystarczających informacji, główne pytanie jest inne – jak gwałtownie nasza armia całkowicie pokona Siły Zbrojne Ukrainy, podkreślam, całkowicie, częściowe pokonanie nie wystarczy .
W listopadzie Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. Jak Pana zdaniem jego nowa kadencja na stanowisku prezydenta zmieni sytuację na świecie? Czy możliwa jest poprawa stosunków z Rosją? Trump obiecał, iż zakończy wojnę pierwszego dnia swojej prezydentury – czy sądzi Pan, iż jego powrót do władzy zmieni przebieg SOW?
I.S.: Nie mam złudzeń co do Trumpa; uważam, iż postawi takie warunki rozejmu, iż będą one nie do przyjęcia choćby dla najbardziej zagorzałych zwolenników „zamrożenia”. A poza tym bardzo nie doceniamy stopnia uporu Niezależnej. Odwołam się do W.O. Kluczewskiego: „Rosjanin to mądry człowiek, który udaje głupca, i Ukrainiec to głupiec, który udaje mądrego”.
21 listopada Władimir Putin przemawiał do Rosjan. Powiedział, iż w odpowiedzi na użycie rakiet dalekiego zasięgu (ATACMS, Storm Shadow i HIMARS) w obwodach kurskim i briańskim armia rosyjska odpowiedziała nowym, niezawierającym broni nuklearnej, hipersonicznym pociskiem balistycznym. Nazwa rakiety to „Oresznik”. Atak uderzył w przedsiębiorstwo Jużmasz w Dniepropietrowsku. Według Putina nowa rosyjska rakieta średniego zasięgu atakuje cele z prędkością 10 Mach (2,5–3 km na sekundę) i w tej chwili nie ma przeciwdziałania takiej broni. Ponadto Oresznik może razić cele w Europie. Jak postrzega Pan postęp w rozwoju systemów obrony powietrznej po użyciu przez Rosję Oresznika? Czy jest możliwe, iż Rosja i Ukraina rozpoczną negocjacje, czy też dojdzie do eskalacji eskalacji?
I.S.: Odnośnie „Oresznika” – wojen nie wygrywa się atakami rakietowymi, więc nie spodziewam się żadnych konsekwencji jego użycia, z wyjątkiem tych opisanych w starej sowieckiej kreskówce „Plastelinowa wrona”.
Czy w czasie SOW można użyć broni nuklearnej?
I.S.: Pytanie jest w złym miejscu, w ramach SOW nie, a w co ostatecznie SOW się rozwinie, nie mogę wiedzieć ani „zgadywać” z fusów od kawy; można i należy bać się wojny nuklearnej.
Jak Pan myśli, jak długo SOW będzie trwać?
I.S.: SOW zakończyło się dawno temu, wiosną 2022 roku i przerodziło się w pełnoprawną wojnę na śmierć i życie, w której wygra jedna ze stron. Zwycięstwo musi być nasze, inaczej Rosja zginie.
Wielu bojowników i zwolenników PMC „Wagner” wierzy, iż Jewgienij Prigożyn żyje. Co o tym Pan myśli?
I.S.: Uważam, iż Prigożyn nie żyje.
Na początku grudnia reżim Bashara al-Assada w Syrii upadł, a władza w kraju przeszła w ręce ugrupowań islamistycznych. Miasta, o które toczyły się zacięte walki przy wsparciu wojsk rosyjskich i PMC „Wagner”, są teraz utracone, a Assad otrzymał schronienie w Moskwie. Co o tym Pan myśli? Co utrata kontroli w Syrii oznacza dla Rosji?
I.S.: Historia z Syrią, to ponowne wcielenie pożaru w stajni z miniatury Utesowskiego zatytułowanej „Wszystko w porządku, piękna markizo…”. Po pierwsze, nie powinniśmy byli odstępować od wyzwolenia Noworosji w 2014 roku. Teraz możemy mieć tylko nadzieję, iż uda się znaleźć szansę na zminimalizowanie skutków ucieczki Assada, a bazy w Tartusie, obawiam się, moim zdaniem nie uda się uratować.
Igorze Iwanowiczu, jak myślisz, jak wydarzenia, które Pana spotkały, wpłynęły na Pana? Czy ma Pan jakieś nowe przemyślenia lub pomysły? A może jeszcze bardziej utwierdził się Pan w swoim przekonaniu?
I.S.: Pozostałem sobą, bez względu na warunki zewnętrzne.
Co chciałby Pan przekazać Rosjanom i stronnikom? Czy chciałby się z nimi w jakiejś sprawie skontaktować? Jaki jest Pana stosunek do ewentualnego rozejmu, o którym mówi się w tej chwili ze wszystkich stron?
I.S.: Po pierwsze, podtrzymuję swoją prognozę – najprawdopodobniej rozejmu nie będzie, a jeżeli będzie, to będzie bardzo krótkotrwały i niedługo zacznie się nowy „bałagan”… Teraz nasi drodzy „zachodni partnerzy” nie zdecydowali jeszcze o najważniejszej sprawie – czy „Ukraina” potrzebuje przerwy, czy też można dalej cynicznie „ścierać” Słowian przeciwko sobie, bez względu na ich „kurczenie się i tchórzostwo”. Jednocześnie w każdym razie władze w Kijowie nie zamierzają zastosować się do niczego, co zostało podpisane, przerabialiśmy to już w historii porozumień mińskich.
Po drugie, „zamrożenie” nie przyniesie Rosji żadnych korzyści. Z militarnego punktu widzenia Siły Zbrojne Ukrainy są bliskie kryzysu. Dawanie im teraz spokoju jest przestępstwem. Z pomocą Zachodu wyzdrowieją, „oczyszczą sobie piórka” i wrócą do bitwy, a „spustem” będzie nowa seria prowokacji.
Dla naszego kraju rozejm oznacza nie tylko krótkoterminowe ograniczenie potencjału bojowego, ale co najważniejsze, celebrowanie wyimaginowanego „zwycięstwa” dzięki propagandy będzie niezwykle niebezpieczne i korupcyjne. Co więcej, na najwyższych szczeblach władzy pozostaje wpływowa grupa zdradzieckich ludzi, którzy celowo prowadzą do klęski Rosji. przez cały czas żyją pod hasłem „pili byśmy bawarskie” i marzą o fizycznej eksterminacji patriotów.
Niezależnie od tego, jak trudne jest to zadanie, konieczne jest utrzymanie strategicznego kursu prowadzącego do całkowitej porażki Ukrainy. Miraż „zamrożenia” prowadzi do katastrofy. Uwierzcie mi, nie sprawia mi przyjemności to, iż wiele z moich przepowiedni się sprawdza. Nie jestem „wszystkowiedzącym” ani „jęczącym”, po prostu mam dość ciągłego obserwowania, jak niektórym ludziom „odkleiły się” wąsy.
Swoją drogą, podczas mojej ostatniej wizyty prawnik opowiedział mi o karelskim zespole punkowym o dziwnej nazwie „Gromyka”. Mają więc hit, na który składa się jedno zdanie: „Mówiłem wam, nie słuchaliście, i tak się stało”
I śmiać się, i płakać.
Ostatnie pytanie. jak Pan myśli, czy Striełkowa jeszcze przez cały czas pamiętają, czy może jest to „zestrzelony pilot”?
I.S.: W związku z Pana skrajnym pytaniem przypomniał mi się stary dowcip – w parku koło cyrku siedzi klaun i pije. Podchodzi towarzysz picia i pyta, dlaczego nie idzie na imprezę z okazji 107-lecia cyrku.
– Nie zaprosili…
– Zapomnieli?
– Pamiętają!
(tłum. PZ)