Wypisał a nie wie z czego

tabloidonline.blog 1 godzina temu

Jak prawdopodobnie wiecie, bo to żadna tajemnica, uzurpator Nawrocki z Nawrocką z domu Smoleń, wypisali syna swego Antka z zajęć edukacji zdrowotnej, bo to ideologia i zgorszenie. Trzeba mieć we łbie trociny, plus poważne urazy po cisach, żeby coś takiego wymyślić. Czyli po pierwsze tępak, a po drugie ni w ząb gość nie chwyta, czym jest ta edukacja, i z czym to się je. Nic nie przeczytał, nic nie rozumie.

Rzec można, iż jego dzieci, to tylko i wyłącznie jego problem, plus jego póki co aktualnej żony. Mam to w dupie szczerze mówiąc, czy Antoś (który na każdym zdjęciu ma minę taką, jakby właśnie narobił w gacie) z tą Kasią, bo ten Daniel to zbyt stary koń żeby czegokolwiek się nauczyć, będą pewnych spraw świadomi czy też nie. Niepokoi jedynie, mnie jako obywatela, iż rezydent Nawrocki tak jak i wypisuje dzieci nie wiedząc z czego, tak i wetuje i podpisuje nie wiedząc co, bo generalnie nie czyta! Zdziwiony w sumie chyba nie jestem, bo w moim odczuciu zdaje się iż nie odosobnionym, nie sprawia on wrażenie kolesia zainteresowanego czytaniem czegokolwiek, zwłaszcza ze zrozumieniem.

I nie mówicie mi tu proszę, iż jak to nie czyta, skoro czyta, bo przecież dukał tego Kochanowskiego, wszyscy widzieli. Bzdura. Dukał, ale nie wiedział co duka, w sensie nic z tego nie rozumiał. Oczywiście trochę usprawiedliwia go, iż był to akurat ten Kochanowski, którego jak już kiedyś pisałem, czytać się nie da. Zniechęca choćby najtwardszego zawodnika. Stąd może ten opór rezydenta Nawrockiego, by przeczytać choćby pobieżnie owe podstawy programowe przedmiotu. No ale co zrobić, są tacy ludzie którym choćby przeczytanie prostej instrukcji obsługi sprawia problem.

Natomiast co do tej edukacji, wypisania i tak dalej… Myślę sobie, iż rzeczywiście Antosiowi tego typu edukacja może być do niczego niepotrzebna, bo niewykluczone, taką stawiam tezę, iż tata będzie samodzielnie przygotowywał go do życia i do zawodu, w którym najpewniej edukacja zdrowotna, lub jakakolwiek inna, ma znaczenie marginalne. Chodzi o przekazywanie pewnej tradycji z pokolenia na pokolenie, a co by nie mówić tatko Karol, ma fach w ręku, może choćby dwa i z doświadczenia wie, iż zajmując się tym czym się zajmował, żadna tego typu edukacja nie była mu potrzebna. Ostatecznie dać w ryja to żaden problem, do tego nie potrzebna jest szkoła, wystarczy jakaś szemrana siłownia z ringiem na zapleczu, ustawka przy autostradzie, a jak się jeszcze unika towaru po wielokroć używanego, no wiecie w czym rzecz, to w ogóle spoko. Tradycja, subkultura i wartości oczywiście chrześcijańskie. To jest ten właśnie ten trend.

Idź do oryginalnego materiału