Sędziowie i prawnicy, którzy publicznie wyrażają wątpliwości wobec polityki Ministerstwa Sprawiedliwości, muszą liczyć się z konsekwencjami. Choć Adam Bodnar często mówi o „wolności słowa”, jak przychodzi co do czego, okazuje się, iż tolerancja na krytykę ma swoje granice – i to dość wąskie. Przekonała się o tym sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, wobec której wszczęto postępowanie wyjaśniające za merytoryczną krytykę wymiaru sprawiedliwości.