Wyłoniono kandydatów na stanowisko prezesa Izby Cywilnej SN. "Zostaną przedstawieni prezydentowi"

6 dni temu
Zdjęcie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


Sędziowie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego wyłonili trójkę kandydatów na stanowisko prezesa izby - poinformował podczas konferencji prasowej rzecznik SN Aleksander Stępkowski. Teraz ostateczna decyzja leży w rękach prezydenta Andrzeja Dudy.
Co się dzieje? Odbyło się zgromadzenie sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, które miało na celu wskazanie kandydatów na prezesa izby. Wyłoniono trzy osoby: Joannę Misztal-Konecką, Marcina Łochowskiego oraz Marcina Krajewskiego - poinformował podczas konferencji prasowej Aleksander Stępkowski, rzecznik SN. - Osoby te zostaną przedstawione prezydentowi celem powołania prezesa kierującego pracami Izby Cywilnej - dodał.


REKLAMA


Czy powołanie będzie skuteczne? Rzecznik Stępkowski nie ma wątpliwości oraz podkreśla, iż jest to prerogatywa prezydenta. - W Polsce obowiązuje trójpodział władzy. To nie jest tak, iż premier może sobie wybierać, który sąd uznaje, a którego nie uznaje. Sądy czerpią swoją legitymację z konstytucji, a nie z widzimisię premiera - odpowiedział na zarzuty, iż kandydatów wskazali nieprawidłowo powołani sędziowie.


Zobacz wideo Janusz Kowalski grozi rządowi Tuska bezwzględnymi rozliczeniami


Z czego wynikają wątpliwości? W poniedziałek (9 września) Donald Tusk uchylił kontrasygnatę w sprawie powołania neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Zaznaczył, iż decyzja wynika ze skargi sędziów izby. Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj mówił w rozmowie z PAP, iż sytuacja jest precedensem. Dr hab. Jacek Zaleśny twierdził ponadto, iż premier nie miał prawnej możliwości wycofania kontrasygnaty. Innego zdania jest natomiast minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Więcej na temat sytuacji w Sądzie Najwyższym można dowiedzieć się z artykułu Daniela Droba: "Zwrot ws. kontrowersyjnej kontrasygnaty. Tusk zaskoczył: Podjąłem decyzję".Przeczytaj źródła: PAP
Idź do oryginalnego materiału