Wydarzenia w Amsterdamie towarzyszące meczowi pomiędzy Ajaxem a Maccabi Tel-Aviv

2 godzin temu

Wydarzenia w Amsterdamie towarzyszące meczowi pomiędzy Ajaxem a Maccabi Tel-Aviv, mają istotne znaczenie dla pokazania, jak antysemityzm zmienił się w narzędzie ideologiczne i propagandowe.

Autor – Djamel Labidi. https://memron.neon24.net/post/178505,wydarzenia-w-amsterdamie-i-powrot-do-inkwizycji

Spójrzmy na fakty. Mówią za siebie.

Gdy tylko 7 listopada przybyli do Amsterdamu, wyszli na ulice. Krzyczeli „Nie mogę się doczekać, aż izraelscy żołnierze zabiją tych wszystkich pieprzonych Arabów“ i „Dlaczego w Gazie nie ma szkoły, dzieje się tak dlatego, iż nie ma dzieci“ i innych równie „pokojowych“ haseł. Zburzyli i spalili dwie flagi palestyńskie, a także flagi holenderskie. Pobili marokańskiego taksówkarza i zniszczyli jego pojazd. Na stadionie wygwizdali minutę ciszy na cześć ofiar powodzi w Walencji i krzyczeli, iż „Hiszpania jest antysemicka“, ponieważ uznaje Państwo Palestyna.

Kibice izraelskiego klubu piłkarskiego Tel Awiw to chuligani. Są znani jako bandyci i rasiści, którzy organizują antyarabskie i antypalestyńskie demonstracje w samym Izraelu…

Sprawa ostatecznie zakończyła się potyczkami pod koniec meczu. Na nagraniu wideo widać, jak izraelscy zwolennicy są ścigani ulicami. Nie wiadomo, kto ich prześladował. Tylko dochodzenie to ustali. Główny film, który będzie szeroko wykorzystywany przez media, pokazuje, jak izraelski zwolennik zostaje powalony na ziemię. Krzyczy na napastnika (którego dziwnie nie widzimy), iż nie jest Żydem i oferuje mu pieniądze, podczas gdy napastnik krzyczy „chcesz zabijać dzieci!” Nic nie wskazuje skąd się wziął ten film.

Jest to więc bójka jak wiele innych, z tym iż w tym przypadku nabrała ona wymiaru politycznego, ponieważ mecz był od początku upolityczniony przez izraelskich zwolenników, którzy nie mieli pojęcia, jaką reakcję wywoła. Dzięki proizraelskiemu cudowi medialnemu odpowiedź ta nabrała dodatkowo znaczenia „antysemickiego pogromu“. W rzeczywistości od 7 października 2023 r. Izrael i jego obrońcy mają tendencję do nazywania wszystkiego „pogromem“. Niedawno dodano choćby termin „ratonnades“, używany w kolonialnej Algierii, który opisuje polowania na „Arabów“ na ulicach i masowe lincze Algierczyków przeprowadzane przez „pieds noirs“, jak nazywa się ludność złożona z Europejczyków i Żydów w Algierii.

Rzeczy, które poszły niewypowiedziane

Szczególnie interesujące są rzeczy, które izraelskie media i ci, którzy powtarzają swoje słowa na Zachodzie, pozostawiają niewypowiedziane. Kłamstwo przez zaniechanie jest jedną z głównych technik propagandy.

Na przykład nie mówią, przynajmniej na początku relacji z wydarzeń, iż to izraelscy zwolennicy dopuścili się przemocy, zarówno fizycznej, jak i werbalnej, treścią swoich haseł. Będziemy się tego stopniowo uczyć dopiero wtedy, gdy media te pogodzą się w tym momencie z prawdą ze względu na obrazy krążące w sieciach społecznościowych i wstępne informacje holenderskiej policji.

W nadawanych wypowiedziach nie ma śladu antysemityzmu. jeżeli było coś antysemickiego, to byli to izraelscy zwolennicy ze swoimi antyarabskimi hasłami i wezwaniami do arabskich zabójstw i, co jeszcze bardziej potworne, do masakry dzieci w Gazie. choćby scena, w której izraelski zwolennik krzyczy, iż nie jest Żydem, co ma być antysemickim aktem oskarżenia, w rzeczywistości przynosi odwrotny skutek propagandystom, ponieważ ujawnia, iż krzyczał o morderstwo palestyńskich dzieci.

Nic nie wskazuje na to, iż „na ulicach jest polowanie na Jewish“. Czy Żydzi w Amsterdamie byli celem ataku? Nie, to izraelscy kibice izraelskiej drużyny zostali zaatakowani jako tacy.

Niesamowite milczenie zachodnich mediów na temat faktu, iż Izrael, państwo położone na Bliskim Wschodzie, uczestniczy w europejskich konkursach, można również określić jako niezrozumiałe. Więc to jest anomalia geograficzna. To sama definicja kolonii. Jest to de facto uznanie, iż Izrael jest obcym krajem na Bliskim Wschodzie, iż jest częścią Zachodu. Co za spowiedź! Na Zachodzie anomalia ta nie jest ani wskazywana, ani o niej nie myśli się. Szum propagandowy i syjonistyczna wizja problemu ostatecznie spowodowały, iż ludzie stracili wszelkie poczucie przyczyny, a dokładniej zdrowy rozsądek.

Teraz jednak, po ludobójstwie w Gazie, wydaje się, iż Izrael i jego zwolennicy wpadli we własną pułapkę, ponieważ izraelskie zespoły najwyraźniej nie są mile widziane w stolicach europejskich. Tak było już we wrześniu w Belgii, gdzie mecz Belgia-Izrael został odwołany przez miasto Bruksela ze względów bezpieczeństwa „“.

Tagi, Tifo, „atmosferyczne antysemityzmy“

10 listopada na Uniwersytecie w Lyonie odbył się protest studencki przeciwko wizycie przewodniczącego francuskiego Zgromadzenia Narodowego Yaëla Braun-Piveta, podczas którego rozległy się okrzyki „izraelskiego mordercy“ „Yaël complice“. Przypomnijmy, iż to on wyraził „bezwarunkowe poparcie we francuskim Zgromadzeniu“ dla Izraela, który odwiedził 20 października, aby wyrazić to poparcie pośród masakr w Gazie.

Na Uniwersytecie w Lyonie III na ścianach namalowano metki potępiające to „bezwarunkowe wsparcie“. Upamiętniają 40 000 zabitych i tysiące dzieci zabitych w Gazie. Jest to więc ściśle rzecz biorąc prawda. Ale to wystarczy, aby media odczytały z niego „antysemityzm“. Sugeruje się nawet, iż jest on atakowany w ten sposób, ponieważ przewodniczący Zgromadzenia Francuskiego jest pochodzenia żydowskiego. Tak sam mówi. Na korytarzach kanału informacyjnego LCI jeden z komentatorów zapytał wiceprzewodniczącego CRIF, jak to możliwe, iż naklejki te są uważane za antysemickie. Odpowiedział, iż „antysemickie jest intencją, ponieważ jest to zniszczenie Izraela“.

W tym samym duchu używany jest w tej chwili inny argument propagandowy, a mianowicie argument „atmosferyczny antysemityzm“. Co tylko pokazuje, jak mętna jest cała sprawa.

W tym samym kontekście Tifo, ogromny baner „Free Palestina“, został rozwinięty 8 listopada na stadionie Parc des Princes w Paryżu podczas meczu PSG. Tifo wezwał do pokoju. Ten sam wiceprzewodniczący CRIF, którego zapytano o to na tym samym kanale, zaprzeczył, jakoby było to wezwanie do pokoju, mimo iż zostało napisane gigantycznymi literami. Ponownie dostrzegł w nim chęć zniszczenia Izraela poprzez wyrażenie „Free Palestina“ i szkic, który został narysowany na Tifo w Palestynie w kolorach słynnego palestyńskiego szalika „kefi“.

„Chcą zniszczyć Israel“

Porozmawiajmy o często powtarzanym temacie, iż chcą „zniszczć Izrael“. Oprócz potępienia antysemityzmu jest to centralny element propagandy syjonistycznej. Używa się go do wszystkiego: do usprawiedliwienia odrzucenia państwa palestyńskiego, odmowy negocjacji („nie negocjujesz z kimś, kto chce cię zniszczyć), wojen do „zapewniających bezpieczeństwo Izraela”, czystek etnicznych itp.

Prawda jest taka, iż jedynym zniszczeniem, którego jesteśmy świadkami, jest zniszczenie Palestyńczyków i Palestyny. Izrael nie jest w stanie zostać zniszczony. A jaka jest racjonalność takiego argumentu, który ma być definitywny, bez odwołania, w propagandzie, która jest zdecydowana zaciemnić wszelki zdrowy rozsądek i kontrolować ludzkie umysły. Ile państw ma przeciwników, którzy marzyliby o ich zniszczeniu? A jednocześnie należą do największych. A jednak współistnieją. W izraelskiej propagandzie intencja jest tak samo dobra jak działanie. Jedną rzeczą jest zarzucanie drugiemu wrogich zamiarów, a drugą odmawianie rozprawienia się z nim. Bo wtedy byłaby tylko wojna i nie byłoby dyplomatycznego rozwiązania. Czy nie tego chcą izraelscy urzędnicy? A potem pozostało jedna dziwna rzecz, iż ten stan żyje w ciągłym strachu przed zniszczeniem. Może czuje, iż się niszczy. Być może Hamas lub Hezbollah chcą zniszczyć państwo izraelskie. Jednak odmowa negocjacji z nimi pozostawia im tylko jedno rozwiązanie, jeżeli Palestyna ma istnieć, a mianowicie zniszczenie Izraela. I właśnie o to oskarża ich Izrael, odmawiając negocjacji. Jakie niespójności.

Izrael i Żydzi

Widać, iż proizraelską propagandę w mediach głównego nurtu coraz częściej prowadzą pracownicy pochodzenia żydowskiego. Jest to pośredni dowód izolacji tego dyskursu. Jest jednak również niebezpieczny, ponieważ prowadzi do fuzji tożsamości żydowskiej i proizraelskiego dyskursu w mediach. Wielu Żydów wyczuło to niebezpieczeństwo i zdystansowało się od tego skrótu.

Choć wydarzenia w Amsterdamie nie były zderzeniem tożsamości, ponieważ dotyczyły zwolenników Izraela, to jednak przewidywały to niebezpieczeństwo. Wszyscy są tego świadomi, zwłaszcza Żydzi, których przerażają te niebezpieczne ekscesy, wywołane ludobójstwem w Gazie. Należy się obawiać, iż rozprzestrzeni się ona na cały Zachód, ze szkodą dla społeczności żydowskich na całym świecie. Innymi słowy, zgodnie z czystą ideologią syjonistyczną, Netanjahu chce, aby Żydzi, wszyscy Żydzi, „namoczyli się“, a jego działania są w rezultacie tym bardziej szkodliwe.

Jacques Attali, genialny intelektualista, gdy ma odwagę oderwać się od pewnej dyktatury komunitarnej i powiedzieć jej kilka prawd, już w 2007 roku w tekście zatytułowanym „Uncertain future“ zwrócił uwagę na „upadek społeczności żydowskiej w świecie“. Napisał: „Musimy zatem zaakceptować to, “ podkreślił, „, iż ludność żydowska jest coraz bardziej mniejszością, słabą i na skraju wyginięcia“. W Europie – kontynuował – „będzie pewnego dnia 3 miliony Żydów i 50 milionów Muslims“. I podsumował: „Musimy zrobić wszystko, aby ten związek był pozytywny, a nie antagonistyczny“. Powiązał choćby ten upadek z „intelektualnym upadkiem“.

W Stanach Zjednoczonych i na Zachodzie rośnie ruch antysyjonistycznych Żydów.

Kolejny mecz, ale w Paryżu

Po incydentach w Amsterdamie prezydent Macron ogłosił 10 listopada, iż weźmie udział w meczu Francja-Izrael, który ma się odbyć 14 listopada w Paryżu, „aby wysłać przesłanie braterstwa i solidarności po niedopuszczalnych przejawach antysemityzmu“, które miały miejsce w Amsterdamie.

Prezydent Macron spotkał się z ostrą krytyką ze strony francuskiego systemu medialno-politycznego za to, iż nie wziął udziału w nieoficjalnej demonstracji „antysemityzmu“, która została zorganizowana 12 listopada 2023 r. w odpowiedzi na poważne demonstracje solidarności z Palestyną.

Na posiedzeniu CRIF (potężnej i wpływowej Rady Przedstawicieli Instytucji Żydowskich we Francji) 8 października nazwisko prezydenta Macrona zostało wygwizdane, gdy został wymówiony przez nowego premiera Francji, który przybył, aby przedstawić się organizacji. Niedawno francuski prezydent stał się wówczas celem ostrych ataków politycznych francuskich urzędników, choćby tych bliskich jego obozowi, za wspomnienie o sprzeczności między opowiadaniem się „za zawieszeniem broni a dalszym dostarczaniem broni Izraelowi“ oraz za krytykę Netanjahu za prowadzenie „barbarzyńskiej wojny“.

Dlatego wielu interpretuje jego niedawne oświadczenie, iż weźmie udział w meczu w wyniku wszystkich tych nacisków politycznych i jako sposób na zrekompensowanie jego braku udziału w demonstracji przeciwko antysemityzmowi. Izrael ma tak wielki wpływ na francuską politykę.

Jednak Netanjahu najwyraźniej nie był poruszony gestem prezydenta Macrona, aby wziąć udział w meczu. Premier Izraela prosi izraelskich kibiców, aby ze względu na własne bezpieczeństwo nie brali udziału w meczu.

Już 8 listopada ogłosił, iż poinstruował Mossad, aby chronił izraelskich zwolenników w Europie bez obawy, iż zostanie to zinterpretowane jako atak na suwerenność państw europejskich. Ponadto ogłoszono, iż w dniu meczu obecni będą izraelscy policjanci. Jest to prawdziwa eksterytorialność praktykowana przez Izrael, który tak się składa, iż odmawia Francji zarządzania miejscem kultu chrześcijańskiego, posiadłością Eleona, francuską własnością narodową w Jerozolimie. 7 listopada dwóch francuskich żandarmów strzegących tego miejsca zostało zaatakowanych i aresztowanych, a następnie zwolnionych.

Netanjahu i francuskie media mówiły o meczu francusko-izraelskim, czasem o bezpieczeństwie Izraelczyków, innym razem o bezpieczeństwie „French Jewish“. Nie wiemy już, dla kogo są instrukcje bezpieczeństwa.

CRIF czuje się zaangażowany w ten mecz piłki nożnej, ponieważ zostanie rozegrany z Izraelem, drużyną, która mimo wszystko, przynajmniej w teorii, jest mu obca. A jednak oficjalnie interweniuje, aby mecz nie został przełożony lub odwołany we Francji. I to on oraz francuskie media i politycy go wspierają, oskarżają solidarnych z Palestyną o import konfliktu izraelsko-palestyńskiego do Francji. Ale kto to robi, jeżeli cały czas się tak zachowuje? I kończąc te argumenty, oświadczają, iż wszelka wrogość wobec Izraela ma treść antysemicką.

Zarzuty o antysemityzm, ostateczną bronią

Na koniec możemy zadać sobie pytanie, dlaczego Izrael, media, syjonizm i podążający jego śladami politycy nieustannie posługują się argumentem antysemityzmu, skoro Izrael, jak każde inne państwo czy kraj, mógłby potępić wrogość swoich wrogów. Odpowiedź jest dość prosta: dzieje się tak dlatego, iż Izrael i jego bezwarunkowi zwolennicy nie mają innego argumentu. Jaki argument mógłby usprawiedliwić ludobójstwo w Gazie, kolonizację Palestyny, palestyńskie męczeństwo przez ponad siedem dekad?

Proizraelska propaganda, ideologia syjonistyczna, musi zatem uczynić ofiary winnymi. Propaganda twierdzi wówczas, iż jeżeli izraelscy zwolennicy zostali zaatakowani w Amsterdamie, to nie dlatego, iż skandowali potworne hasła i zaatakowali pierwsi, ale dlatego, iż są Żydami.

Dla Izraela Hamas i Hezbollah nie są organizacjami narodowymi, jedną palestyńską i drugą libańską, ale antysemickimi organizacjami terrorystycznymi, „które chcą zniszczyć Israel“. Piętnaście tysięcy dzieci zamordowanych w Gazie to także przyszli antysemici. Również antysyjonistyczni Żydzi w Stanach Zjednoczonych i gdzie indziej! Miliony ludzi na całym świecie, którzy potępiają ludobójstwo w Gazie, są również antysemitami! Świat jest antysemicki!

Antysemityzm umożliwia wyjaśnienie wszystkiego i niczego jednocześnie. Racjonalność argumentów tych, którzy potępiają zbrodnie Izraela, zostaje zastąpiona oskarżeniem, iż zawierają one uczucie tak stare jak świat, który ich zamieszkuje, które kieruje ich działaniami i którego mogą nie być świadomi: nienawiść do Żydów, antysemityzm. Argument antysemityzmu umożliwia postawienie kwestii izraelskiej poza czasem, poza wszelką logiką. Zaprzeczanie ludobójstwu, oskarżanie Izraela o popełnienie zbrodni przeciw ludzkości stało się zbrodnią antysemityzmu. Każda krytyka Izraela stała się zbrodnią.

Potwór został sakralizowany. Zachód opuścił Boga i zastąpił go Izraelem. Izrael stał się bogiem syjonistycznym, pogańskim bogiem, który domaga się coraz więcej ofiar, coraz więcej krwi i coraz więcej ofiar ludzkich.

Zarzuty o antysemityzm odgrywają tę samą rolę, co zarzuty o apostazję. Ich celem jest terroryzowanie ludzi, aby nie mogli powiedzieć całej prawdy o zbrodniach Izraela. Każde słowo na ten temat staje się bluźnierstwem. Istnieją choćby plany stworzenia we Francji i Stanach Zjednoczonych specjalnego prawa w kwestii relacji między antysemityzmem, a wrogością wobec Izraela. Słowa nie mają już żadnego znaczenia. Ani wolność wypowiedzi. W swoim morderczym delirium Izrael chce rporwać za sobą cały Zachód.

Les évènements d’Amsterdam et le retour à l’Inquisition z 14.11.2024 na reseauinternational.net.

opracował :https://memron.neon24.net/post/178505,wydarzenia-w-amsterdamie-i-powrot-do-inkwizycji

Idź do oryginalnego materiału