Wyciekły maile Romanowskiego ws. Funduszu Sprawiedliwości. "Łzawy spot", "Kobieta po przemocy"

2 godzin temu
Marcin Romanowski obawiał się kontroli NIK w sprawie Funduszu Sprawiedliwości - ustalił Onet. W związku z tym miał on zaproponować plan, który został odnaleziony przez dziennikarzy w jego mailach.
Tak Romanowski miał przekonywać do Funduszu Sprawiedliwości
Onet dotarł do rzekomej korespondencji pomiędzy Marcinem Romanowskim z PiS a urzędnikami odpowiedzialnymi za Fundusz Sprawiedliwości. Ma z niej wynikać, iż poseł w grudniu 2019 roku mógł obawiać się kontroli NIK. "Za chwilę z powodów politycznych może nastąpić atak Banasia (Mariana Banasia, prezesa NIK - red.) na Fundusz Sprawiedliwości. Zamiast wstrzymywać działania medialne, trzeba zrobić w mediach akcję promującą dotychczasowe działania Funduszu na masową skalę" - miał polecić poseł.

REKLAMA





Marcin Romanowski miał więc wysłać do Tomasza Mraza, Urszuli D. (ówczesnej szefowej departamentu Funduszu Sprawiedliwości w ministerstwie, która ma w tej chwili prokuratorskie zarzuty) i Miłosza Horodyskiego mail, w którym zaproponował, jak miałby wyglądać spot. "Spot telewizyjny: częściowo łzawy, wzruszający, częściowo dynamiczny pokazujący co zrobiliśmy: kobieta po przemocy domowej otrzymuje pomoc, strażak ratuje życie, lekarz reanimuje dziecko po wypadku na stole operacyjnym, budzik (klinika dla osób w śpiączce - red.) się buduje (koparka), dzieciaki w kamizelkach, zajęcia w szkole z projektu Siódmioka (reprezentant Polski w piłce manualnej Artur Siódmiak, który realizuje projekty resocjalizacyjno-profilaktyczne dla młodzieży - red)" - brzmi mail, do którego dotarł Onet. Dziennikarze nie znaleźli jednak potwierdzenia, iż spot, który był zgodny z tymi wskazówkami, rzeczywiście powstał, a Marcin Romanowski nie odpowiedział na pytania redakcji.


Zobacz wideo Marcin Romanowski grozi Giertychowi, Bodnarowi i Myrsze



Marcin Romanowski i Fundusz Sprawiedliwości
Marcin Romanowski jest jedną z osób podejrzanych w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Śledczy zarzucili mu branie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenie uprawnień lub niedopełnianie obowiązków. Miało ono polegać na między innymi wskazywaniu podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje. Poseł miał również przywłaszczyć ponad 107 milionów złotych oraz usiłować zrobić to samo z ponad 58 milionami. "Przestępstwo przywłaszczenia polega na postąpieniu przez sprawcę z cudzą rzeczą tak jak właściciel, np. poprzez jej bezprawne przekazanie innej osobie" - zaznaczyła Prokuratura Krajowa. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie w grudniu ubiegłego roku wystąpił o tymczasowe aresztowanie Marcina Romanowskiego. Ten jednak wyjechał na Węgry.


Więcej informacji na temat wycieku w sprawie Funduszu Sprawiedliwości znajduje się w artykule: "Posłanka z PiS pisze z apelem do Google. Chodzi o wyciek maili z jej skrzynki".


Źródła:Onet, Prokuratura Krajowa
Idź do oryginalnego materiału