Coraz powszechniejsze są obawy o to, czy jesienne wybory parlamentarne zostaną przeprowadzone w uczciwy i przejrzysty sposób. Dodajmy, iż mają one bardzo mocne podstawy.
Najwyraźniej coś w tej sprawie dotarło do Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego o „wątpliwości” wyborcze oskarżył… demokratyczną opozycję. A ofiarą dotychczasowych „cudów nad urną” jest… ależ oczywiście, iż PiS.
– Sądzę, iż to szukanie alibi. jeżeli ktoś padł w wolnej Polsce ofiarą nieprawidłowości wyborczych, to nasza partia wczasie wyborów samorządowych. Na poziome parlamentarnym najwięcej wątpliwości budziły wyniki z 1993 r., nie w tym sensie, iż SLD i PSL by ich nie wygrało, ale nie w takiej skali – opowiadał Kaczyński na łamach nieodmiennie „życzliwego” tygodnika „Sieci”.
– Oskarżanie nas w tym obszarze jest absurdalne, przecież my właśnie uszczelniliśmy system, by takie próby były prawie niemożliwe. A zwiększenie liczby komisji wyborczych nic nie zmienia w zasadach wyborczych, jest elementem zapewnienia wszystkim obywatelom równych szans – dodał szef PiS.
„Diabeł się ubrał w ornat i ogonem na mszę dzwoni”, możemy powiedzieć za panem Zagłobą.