Wybory we Francji. Mbappe wzywa do niedopuszczenia Le Pen do władzy

2 dni temu
Zdjęcie: Francuski piłkarz Kylian Mbappe Źródło: PAP/EPA / Christophe Petit Tesson


Kapitan piłkarskiej reprezentacji Francji Kylian Mbappe powiedział, iż wyniki pierwszej tury wyborów parlamentarnych to "katastrofa" i wezwał do zatrzymania partii Marine Le Pen.


Mbappe to jeden z kilku francuskich piłkarzy biorących udział w Euro 2024, którzy sprzeciwiają się potencjalnemu przejęciu kontroli nad 577-osobowym parlamentem Francji przez partię Marine Le Pen, określając sytuację jako "pilną" – podaje agencja Reuters.


W piątek reprezentacja Francji zagra w ćwierćfinale mistrzostw Europy z Portugalią. Przed meczem odbyła się konferencja prasowa, podczas której Mbappe został poproszony o komentarz do drugiej tury wyborów parlamentarnych, zaplanowanych na najbliższą niedzielę.


Wybory we Francji. Mbappe wzywa do "głosowania na adekwatną stronę"


– Myślę, iż bardziej niż kiedykolwiek musimy pójść i zagłosować, to naprawdę pilne, nie możemy zostawić naszego kraju w rękach tych ludzi, to naprawdę pilne – powiedział. – Widzieliśmy wyniki pierwszej tury, to katastrofa. Naprawdę mamy nadzieję, iż to się zmieni i iż wszyscy zmobilizują się, by głosować... i zagłosują na adekwatną stronę – stwierdził.


Jak wynika z sondażu przeprowadzonego w czwartek, Zjednoczenie Narodowe odniosło historyczny sukces i wygrało pierwszą turę, jednak w niedzielnej drugiej turze nie zdoła uzyskać bezwzględnej większości głosów.


Dwa tygodnie temu, w przededniu meczu otwarcia Euro 2024 we Francji, Mbappe znalazł się w centrum politycznej zawieruchy w swoim kraju, opisując wybory we Francji jako przełomowy moment w historii kraju. Piłkarz mówił wówczas, iż młodzi Francuzi "są pokoleniem, które może ukształtować przyszłość kraju". Przestrzegał też przed "ekstremistami pukającymi do drzwi władzy".


Piłkarze w kontrze do Le Pen. "Nie są obojętni na sytuację w kraju"


Inny piłkarz reprezentacji Francji, Marcus Thuram, wezwał wyborców do "codziennej walki" o to, aby nie dopuścić do władzy Zjednoczenia Narodowego. Z kolei Ousman Dembele stwierdził, iż "słychać sygnał alarmowy" i wezwał społeczeństwo do mobilizacji i głosowania. Podobny apel wystosował Olivier Giroud.


Trener Francuzów Didier Deschamps powiedział, iż szanuje prawo swoich zawodników do wyrażania własnych poglądów politycznych. – Musimy uznać, iż są świetnymi piłkarzami, ale także obywatelami Francji i nie są odporni ani obojętni na sytuację w kraju – argumentował.


Czytaj też:Boją się zwycięstwa Le Pen. Scholz pisze SMS-y do Macrona
Idź do oryginalnego materiału