W niedzielę wieczorem na ulicach Paryża rozległy się owacje na stojąco, gdy ogłoszono wyniki wskazujące na to, iż lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP) pokona skrajnie prawicową partię Zgromadzenie Narodowe (RN) w przedterminowych wyborach parlamentarnych we Francji.
Później na stołecznym Place de la République zebrał się wielki tłum, aby świętować zwycięstwo lewicowej koalicji w parlamencie, skandując: „Młodzi ludzie pieprzą Front Narodowy”, popularne lewicowe hasło.
Wyborca opuszcza kabinę w lokalu wyborczym w Lyonie we Francji, w niedzielę 7 lipca.
Laurent Cipriani/APNFP jest grupą kilku partii, od skrajnie lewicowej France Unbowed po bardziej umiarkowanych Socjalistów i Ekologów.
Według francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych koalicja zdobyła 182 miejsca w Zgromadzeniu Narodowym, co czyni ją największą grupą, jednak niewystarczającą do uzyskania 289 wymaganych do uzyskania większości bezwzględnej.
Pracownicy komisji wyborczej rozpoczynają liczenie głosów w Schiltgheim we Francji.
Jean-François Badias/APPrzemawiając do tłumu swoich rozentuzjazmowanych zwolenników w pobliżu placu Stalingradzkiego, Jean-Luc Mélenchon, przywódca partii Francja Nieugięta, powiedział, iż wyniki są „ogromną ulgą dla zdecydowanej większości ludzi w naszym kraju”.
„Nasz naród wyraźnie odrzucił najgorszy scenariusz” – powiedział Mélenchon. „Nastąpiła wspaniała fala mobilizacji obywatelskiej!”
Jean-Luc Mélenchon, lider partii Francja Nieugięta i członek Nowego Frontu Ludowego, macha do swoich zwolenników w Paryżu po ogłoszeniu częściowych wyników wyborów.
Yara Nardi/ReutersW niedzielę późnym wieczorem policja oczyściła Place de la République, strzelając gazem łzawiącym do tłumu, w którego skład wchodzili głównie młodzi ludzie.
Jednak demonstranci pozostali optymistycznie nastawieni, a na zdjęciach widać, jak ludzie w całym mieście wiwatują i świętują.
Reakcje ludzi na prognozę wyników wyborów w Paryżu.
Christophe Ena/APBardziej ponury nastrój panował wśród zwolenników skrajnie prawicowej partii RN.
W paryskim parku Bois de Vincennes radosna atmosfera spotkania wyborczego RN gwałtownie osłabła na godzinę przed zamknięciem lokali wyborczych, gdy stało się jasne, iż skrajnie prawicowy blok zajmie trzecie miejsce w głosowaniu.
Ludzie gromadzą się na Place de la République w Paryżu, aby świętować pierwsze wyniki.
Geoffroy van der Hasselt/AFP/Getty ImagesPo ogłoszeniu prognozy Jordan Bardella, 28-letni lider Royal Navy, powiedział, iż Francja pogrążyła się w „niepewności i niestabilności”.
Pomimo prowadzenia po pierwszej turze głosowania, skrajnie prawicowa partia Zjednoczonego Królestwa (RN) Marine Le Pen i jej sojusznicy zdobyli 143 miejsca.
Ponieważ żadna partia nie jest bliska zdobycia większości, parlament będzie prawdopodobnie sparaliżowany i podzielony na trzy bloki.
Liderka skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen rozmawia z reporterami w Paryżu po tym, jak częściowe wyniki wyborów pokazały, iż jej partia nie zdobędzie większości.
Louise Delmotte/APSilny wynik Królewskiej Partii Robotniczej w pierwszej turze wzbudził obawy, iż Francja może być o krok od wyboru pierwszego skrajnie prawicowego rządu od czasów kolaboracyjnego reżimu Vichy z czasów II wojny światowej.
Jednak niedzielne wyniki są ogromnym zaskoczeniem i pokazują przytłaczającą wolę francuskich wyborców, aby nie dopuścić do przejęcia władzy przez skrajną prawicę – choćby kosztem zawieszenia parlamentu.
Zwolennicy skrajnie prawicowej francuskiej partii Zjednoczenie Narodowe reagują po opublikowaniu częściowych wyników wyborów w Paryżu.
Sarah Meyssonnier/ReutersCentrowa koalicja prezydenta Emmanuela Macrona, która w pierwszej turze głosowania w zeszłą niedzielę zajęła marne trzecie miejsce, odnotowała silną pozycję i zdobyła 163 miejsca.
Gabriel Attal, protegowany Macrona, ogłosił w poniedziałek rano, iż zrezygnuje ze stanowiska premiera. Wydawało się, iż skrytykował decyzję Macrona o zwołaniu przedterminowego głosowania, mówiąc, iż „nie wybrał” rozwiązania parlamentu Francji.
Tłumy gromadzą się podczas wiecu wyborczego na Place de la République w Paryżu.
Emmanuel Dunand/AFP/Getty ImagesPo wyborach parlamentarnych prezydent Francji mianuje premiera z partii, która zdobyła najwięcej miejsc. zwykle oznacza to kandydata z partii prezydenta. Jednak niedzielne wyniki oznaczają, iż Macron musi mianować osobę z koalicji lewicowej, w rzadkim układzie znanym jako „kohabitacja”.
Przemawiając do zwolenników w pobliżu placu Stalingradzkiego, Mélenchon powiedział, iż Macron „ma obowiązek wezwać Nowy Front Ludowy do rządzenia”.