Wybory w Indiach. „Modi ma jeszcze kilka rzeczy do zrobienia” [WYWIAD]

1 tydzień temu

Dzisiaj w Indiach rozpoczęły się największe na świecie wybory parlamentarne. „Jestem pewna, iż Modi wygra, tylko nie wiadomo jaką większością”, mówi w rozmowie z EURACTIV.pl dr Aleksandra Jaskólska z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

Krzysztof Ryncarz, EURACTIV.pl: Dzisiaj rozpoczęły się wybory w Indiach. Według niektórych są to największe demokratyczne wybory na świecie. Czy jednak na pewno możemy mówić o demokratycznych wyborach?

dr Aleksandra Jaskólska, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego: Jest kilka kwestii, które faktycznie warto poruszyć o ile chodzi o te wybory. Pierwsza z nich to temat polityki partii rządzącej wobec opozycji. Ostatnimi czasy bardzo głośno było w mediach o Arvindzie Kejriwalu, który jest liderem partii Aam Aadmi, która rządzi między innymi w Nowym Delhi. Kejriwal został aresztowany pod zarzutem korupcji. W ostatnich 10 latach rządów Modiego zostało aresztowanych 150 istotnych polityków związanych z opozycją. Rząd Modiego robi to w białych rękawiczkach, pod przykryciem walki z korupcją. W zeszłym roku aresztowany został również inny lider opozycji Rahul Gandhi, który na wiecu wyborczym zapytał „Dlaczego wszyscy ludzie o nazwisku Modi to złodzieje?”. Oskarżono go więc o obrazę premiera.

Kolejny przykład nieczystej gry z opozycją to zamrażanie kont bankowych pod zarzutem sprzeniewierzenia finansów państwowych czy oszust podatkowych. To głównie dotyczy polityków Indyjskiego Kongresu Narodowego, ale nie tylko.

W Indiach dochodzi również do przejmowania przez partię rządzącą kontroli nad mediami. To wygląda jednak trochę inaczej niż w Polsce, bo w Indiach włączył się w to sektor prywatny. Można wspomnieć chociażby o działalności Adani Group, której właściciel był przez chwilę trzecim najbogatszym człowiekiem na świecie, a który jest mocno skoligacony z Modim, czy o braciach Ambani – szefach Reliance Industries, którzy również mocno zainwestowali w sektor medialny w Indiach.

Szczególnie chodzi jednak o Adaniego, który przejął NDTV – czyli jedną z największych stacji telewizyjnych w Indiach. Gdy przejrzymy główne indyjskie gazety i programy telewizyjne, to tam jest bardzo mało o opozycji, bo media prywatne zostały wykupione przez biznesmenów będących blisko partii rządzącej. Jak chodzi zaś o gazety państwowe, to one są w Indiach bardzo tanie – kosztują ok. 10 rupii, czyli ok. 50 groszy, bo one utrzymują się z reklam. Gdyby takie gazety zaczęły publikować dużo informacji o opozycji i jej sukcesach, to rząd sprawiłby, iż reklamy przestałyby się pojawiać i gazety by zbankrutowały, bo jakby ktoś podniósł cenę do powiedzmy 100 rupii, to nikt by takich gazet nie kupił.

Wśród niektórych ludzi pojawiają się również obawy, czy maszyny do głosowania nie zostaną zhakowane. Przy poprzednich wyborach w ogóle się o tym nie mówiło, a teraz dużo osób wspomina o tym między słowami. Niektórzy mówią, iż gdyby głosowanie odbywało się na papierze, to Modi zdobyłby pewnie 250 z 543 mandatów, a tak to może zdobyć ich choćby ponad 400. Jak opozycja złożyła wniosek o zmianę sposobu głosowania na papierowy, to został on odrzucony, bo stwierdzono, iż przecież „skoro mamy takie maszyny, to nie będziemy się cofać”. Ale to są tylko domysły i nie ma na to żadnych dowodów.

Ostatnia kwestia to wybór członków Indyjskiej Komisji Wyborczej. Rząd Modiego zmienił zasady i teraz ma on wpływ na wybór członków do tej komisji, więc jest ona coraz bardziej pod kontrolą rządu.

Z tego co Pani mówi wnioskuję, iż możemy oczekiwać raczej gładkiego zwycięstwa Indyjskiej Partii Ludowej (BJP)…

Jestem pewna, iż Modi wygra, tylko nie wiadomo jaką większością. Zobaczymy, czy znowu BJP samodzielnie sam dostanie zdobędzie ponad połowę głosów w niższej izbie parlamentu (Lok Sabha). Trzeba pamiętać, iż w indyjskiej polityce, choćby jak się ma większość, to i startuje się w wyborach jako koalicja. Koalicjanci Modiego na pewno również dostaną jakieś głosy. Zwycięstwo obecnej partii rządzącej jest pewne, wszyscy zastanawiają się tylko czy zdobędzie 400 mandatów, czy 300. Ale większość będzie miał na pewno.

Czego możemy się więc spodziewać po trzeciej kadencji Narendry Modiego?

Modi ma jeszcze kilka rzeczy do zrobienia jeżeli chodzi o politykę wewnętrzną. Głównie chodzi o pozbawienia kolejnych praw muzułmanów. W latach 80. była w Indiach sprawa pewnej muzułmanki Shah Bano, z którą mąż się rozwiódł. Wtedy muzułmanie otrzymali od premiera Rajiva Gandhiego osobny kodeks cywilny. Modi dąży do likwidacji tego kodeksu i unifikacji prawa. On mówi o sekularyzacji państwa, ale tak naprawdę chodzi o podporządkowanie wszystkiego hinduistom.

Pytanie też jak długo Modi będzie aktywny w polityce. Nie chodzi o to, iż ktoś dokona zamachu na jego życie, bo on jest chroniony chyba jeszcze lepiej niż prezydent USA, ale o to, iż on ma już 74 lata. Mam poważne wątpliwości, czy jego partia przez cały czas będzie taka popularna, gdy Modiego zabraknie. W Indiach polityka mocno skupia się na liderach, stąd też problemy opozycji, która nie ma dobrego lidera. Lider jest w Indiach kluczowy, a Modi się na takiego wykreował, więc ludzie idą za nim. A on będzie dążył do dalszej centralizacji władzy.

Co będzie oznaczać zwycięstwo Modiego dla Zachodu? Wiemy, iż łączą go bliskie relacje chociażby z prezydentem Macronem, ale Indie utrzymują jednocześnie dobre relacje z Moskwą…

Nawet jakby wygrała opozycja, to wszystko pozostanie tak samo. Indie nie odejdą od Rosji, nie zbliżą się bardziej do USA i nie pogodzą się z Chinami. Jedyne co mogłoby się zmienić w przypadku zwycięstwa opozycji, to kwestie wewnętrzne i mniejsze promowanie nacjonalizmu hinduskiego, co mogłoby mieć pozytywny wpływ na relacje z Pakistanem czy innymi państwami muzułmańskimi.

Polityka Modiego jest różnie odbierana, ale Indie są potrzebne, więc wszyscy łykają tę gorzką pigułkę i idą dalej. Ktokolwiek by nie wygrał, polityka zagraniczna się jakoś drastycznie nie zmieni, bo Zachód potrzebuje Indii. Modi zaś będzie dalej dążył do tego, by podnosić pozycję Indii na arenie międzynarodowej wszystkimi możliwymi środkami.

Wybory w Indiach

Wybory w Indiach rozpoczynają się dzisiaj (19 kwietnia) i potrwają do 1 czerwca. Ostateczne wyniki powinniśmy poznać do 4 czerwca. Dzisiaj do urn pójdą wyborcy w 102 okręgach wyborczych w 21 indyjskich stanach. Tylko dzisiaj uprawnionych do głosowania będzie ok. 166 mln osób. W sumie w wyborach będzie mogło wziąć niemal miliard osób.

Idź do oryginalnego materiału