Premier Doug Ford idzie w kierunku biura porucznik gubernator Edith Dumont, aby poprosić o rozwiązanie parlamentu, potrzebne do przeprowadzenia wyborów, w Queen’s Park w Toronto, 28 stycznia 2025 r.
Po miesiącach spekulacji i dyskusji, w środę oficjalnie rozpoczęła się czterotygodniowa kampania przed wyborami prowincyjnymi, które odbędą się 27 lutego.
Pierwotnie kolejne wybory w Ontario planowano na czerwiec 2026 roku, jednak premier Doug Ford zdecydował się na wcześniejsze głosowanie, uznając, iż to najlepszy moment na podjęcie tego kroku.
Jeśli ta decyzja Cię zaskoczyła, nie martw się. Oto najważniejsze informacje, które pomogą Ci się zorientować w sytuacji.
Dlaczego wybory realizowane są wcześniej?
Doug Ford wielokrotnie podkreślał, iż potrzebuje nowego mandatu, aby przeznaczyć potencjalnie „dziesiątki miliardów dolarów” na ochronę miejsc pracy, które mogą być zagrożone przez amerykańskie cła.
Czy rzeczywiście musi zdobyć zgodę wyborców na tak duże wydatki? Technicznie rzecz biorąc – nie. Liderzy głównych partii opozycyjnych zapowiedzieli, iż poparliby rząd w podjęciu niezbędnych działań na rzecz ochrony miejsc pracy w obliczu narastającego konfliktu handlowego z USA.
Co więcej, Ford i jego Partia Konserwatywna mają wyraźną większość w parlamencie Ontario – 79 z 124 mandatów – co oznacza, iż mogą przyjąć niemal każdą ustawę, choćby bez poparcia opozycji. Wystarczy przypomnieć, iż jesienią Ford wykorzystał tę przewagę, aby gwałtownie przeforsować kilka kontrowersyjnych ustaw.
Według strategów politycznych, Partia Konserwatywna znajdowała się w korzystnej pozycji do ogłoszenia wyborów, ponieważ sondaże wskazywały ich przewagę nad rywalami. Dodatkowo Ford zyskał ogólnokrajowy rozgłos w związku z negocjacjami dotyczącymi amerykańskich taryf.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż Konserwatyści zgromadzili największe fundusze na kampanię wyborczą spośród wszystkich partii, co daje im znaczną przewagę nad opozycją. Dodatkowo wybory w tym momencie oznaczają, iż kontrowersje związane z zamianą gruntów w Greenbelt mogą nie mieć wpływu na wynik głosowania, o ile Królewska Kanadyjska Policja Konna (RCMP) nie ogłosi nowych ustaleń w tej sprawie.
Jak reaguje opozycja?
Pozostałe partie nie kryją niezadowolenia z ogłoszenia wcześniejszych wyborów.
Liderka Nowej Demokratycznej Partii (NDP), Marit Stiles, skrytykowała ten ruch, uznając go za czysto polityczny.
– Nie słyszałam nikogo, kto mówiłby: „Wiecie, czego teraz potrzebujemy? Oprócz nadciągającego kryzysu ekonomicznego i politycznego chaosu w Ottawie? Tak, potrzebujemy wyborów prowincyjnych” – stwierdziła, co spotkało się ze śmiechem publiczności.
Liderka Liberałów Bonnie Crombie również potępiła decyzję Forda, sugerując, iż wykorzystuje on temat amerykańskich ceł jako pretekst do przeprowadzenia wyborów.
– Doug Ford już ma mandat, by stanąć w obronie mieszkańców Ontario – powiedziała. Crombie zarzuciła również premierowi, iż próbuje uniknąć politycznych konsekwencji śledztwa RCMP w sprawie Greenbelt.
Z kolei lider Partii Zielonych, Mike Schreiner, podkreślił, iż w obecnym momencie Ontario potrzebuje jedności i stabilności, a nie politycznych rozgrywek. – Potrzebujemy premiera skupionego na pracy, a nie na swojej reelekcji – powiedział.
Czy wybory miałyby miejsce bez Donalda Trumpa?
Choć trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jedno jest pewne: spekulacje o wcześniejszych wyborach pojawiły się na długo przed wyborem Trumpa na prezydenta USA.
Już w maju 2024 roku CBC News donosiło, iż Ford rozważa wcześniejsze głosowanie. W kolejnych miesiącach rząd wprowadzał kolejne programy – na przykład jednorazowe „czeki zwrotne dla podatników” w wysokości 200 dolarów, co kosztowało prowincję 3,2 miliarda dolarów – co tylko podsycało spekulacje o przedterminowych wyborach.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta po zwycięstwie Trumpa, który gwałtownie zapowiedział wprowadzenie ceł mogących zdestabilizować kanadyjską gospodarkę. Ford ostrzegł, iż Ontario może stracić choćby 500 tysięcy miejsc pracy, co wymagałoby ogromnych interwencji finansowych. Premier argumentował, iż w tej sytuacji konieczny jest nowy mandat wyborców.
Ile miejsc potrzeba do zwycięstwa?
Ontario Legislature składa się ze 124 miejsc, a do utworzenia rządu większościowego potrzeba co najmniej 63 mandatów.
Przed rozwiązaniem parlamentu Partia Konserwatywna miała 79 miejsc. W wewnętrznej notatce wysłanej do członków partii, szef sztabu Forda podkreślił, iż „im silniejszy mandat, tym lepiej”, co sugeruje, iż celem jest zdobycie jeszcze większej przewagi.
Obecne sondaże sugerują, iż Konserwatyści mogą ponownie zdobyć większość, ale polityka bywa nieprzewidywalna. Przedterminowe wybory zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem.
Jeśli liczba mandatów PC spadłaby poniżej 63, Ford straciłby większość parlamentarną, co mogłoby znacząco osłabić jego pozycję.
Na moment rozwiązania parlamentu podział mandatów wyglądał następująco:
- Partia Konserwatywna – 79 miejsc
- Nowa Demokratyczna Partia (NDP) – 28 miejsc
- Partia Liberalna – 9 miejsc
- Partia Zielonych – 2 miejsca
- Posłowie niezależni – 6 miejsc
Zbliżające się wybory zdecydują, kto przejmie stery w Ontario na kolejne lata.
Na podst. CBC News