W Warszawie odbyły się wczoraj dwa marsze poparcia: „Wielki Marsz Patriotów” zwolenników Rafała Trzaskowskiego i „Wielki Marsz za Polskę” wyborców Karola Nawrockiego. Za niespełna tydzień obaj zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich.
W pierwszej turze (18 maja) wygrał kandydat PO z niewielką przewagą nad „obywatelskim” kandydatem PiS (różnica między nimi — 1,82 pkt. proc. — mieści się granicach błędu statystycznego).
Marsz Trzaskowskiego liczniejszy?
Liczący ponad 100 tys. (wg. szefowej sztabu Rafała Trzaskowskiego Wioletty Paprockiej było to ok. 100 tys. osób, wg. Onetu — od 140 tys. do 160 tys., a premier Donald Tusk uważa, iż choćby pół miliona) uczestników marsz poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, prowadził z placu Bankowego ulicą Marszałkowską do placu Konstytucji.
Natomiast mniej liczny, szacowany na ok. 50 tys. (choć wg. rzecznika PiS Rafała Bochenka uczestniczyło w nim ok. 150 tys.) zwolenników Karola Nawrockiego — z ronda de Gaulle’a Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na plac Zamkowy. To dwa przeciwne kierunki.
Trzaskowski: Reklamacji nie będzie, więc wybierzcie mądrze
– Są nas nieprzebrane tłumy, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jaka jest stawka tych wyborów. Najwyższy czas, żeby wygrała prawda, uczciwość, przyszłość i taka dokładnie jest stawka tych wyborów — powiedział Trzaskowski podczas „Wielkiego Marszu Patriotów”.
Przypomniał, iż za niespełna tydzień wyborcy podejmą decyzję, która będzie wpływać na losy ich dzieci i wnuków. – Reklamacji nie będzie, więc wybierzcie mądrze — apelował.
– Wybory prezydenckie to nie jest casting na ulubieńca, to jest wybór drogi, którą razem pójdziemy — dodał kandydat koalicji na prezydenta RP.
Rafałowi Trzaskowskiemu towarzyszyli w niedzielę politycy koalicji rządowej m.in. premier, szef PO Donald Tusk, wicepremier, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz; marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia i wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat z Lewicy. Oprócz nich głos ze sceny zabrał również gość — prezydent-elekt Rumunii Nicușor Dan.
Nawrocki: Idzie wielka i dumna Polska
W swoim wystąpieniu na Placu Zamkowym, gdzie zakończył się organizowany przez PiS „Wielki Marsz za Polskę”, Karol Nawrocki przekonywał o swoim zwycięstwie w drugiej turze wyborów prezydenckich.
— Nadchodzi Polska ambitna, bezpieczna, odpowiedzialna społecznie. Idzie wielka i dumna Polska — zapewniał.
Prezes IPN odwoływał się też do przeszłości. — Jesteśmy dzisiaj za Polską, za Polską świadomą swojej przeszłości, za Polską naszej wspólnej, narodowej tożsamości (…). Jesteśmy tutaj dzisiaj jako wspólnota wartości, w którą wpisana jest tożsamość chrześcijańska, pełna miłości, miłosierdzia, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka — podkreślił Nawrocki.
— Jesteśmy tutaj razem, aby głośno powiedzieć, iż chcemy Polski naszych marzeń i z tego nie zrezygnujemy — zapowiedział.
„Obywatelski” kandydat PiS występował na scenie sam, jednak w marszu uczestniczyli prezes PiS Jarosław Kaczyński i inni politycy tej partii, m.in. Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek, czy Jacek Sasin. Żaden z nich nie przemawiał ze sceny.
Policja: Było bezpiecznie
Była to pierwsza taka sytuacja po 1989 r., by w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa marsze konkurujących ze sobą kandydatów na urząd prezydenta. W ocenie stołecznej policji było bezpiecznie.
„Policjanci byli w stałym kontakcie z organizatorami obu marszów, współpracowaliśmy także ze wszystkimi służbami zaangażowanymi w zapewnienie bezpieczeństwa dzisiejszych zgromadzeń publicznych. Było bezpiecznie”, przekazała w komunikacie Komenda Stołeczna Policji.