Wybory 2024 – druga tura. Komu przegrani dają poparcie?

1 miesiąc temu

Druga tura w wybory samorządowe 2024 odbędzie się 21 kwietnia. Ostatnie dni w „dogrywkowych” gminach to czas ostrej kampanii, w którą nierzadko włączają się przegrani z I tury, apelując do swoich wyborców, by poszli ponownie do urn i przekazali swój głos na wskazanego przez nich kandydata. Trzeba jednak pamiętać, iż mówienie o „przekazywaniu” głosów jest tylko życzeniowe. Wyborcy mają własną wolę, co nierzadko wyrażają w komentarzach na Facebooku. W niektórych przypadkach mogą poczuć się rozczarowani postawą swojego kandydata, jeżeli nagle zmienia front.

Druga tura organizowana jest tam, gdzie kandydatów było więcej niż dwóch, a żaden nie przekroczył 50-procentowego poparcia. Taka sytuacja zaistniała w:

  • Brzegu,
  • Białej,
  • Głuchołazach,
  • Gogolinie,
  • Grodkowie,
  • Kamienniku,
  • Kędzierzynie-Koźlu,
  • Krapkowicach,
  • Lubszy,
  • Namysłowie,
  • Olszance,
  • Otmuchowie,
  • Pakosławicach,
  • Praszce,
  • Prudniku,
  • Skarbimierzu,
  • Skoroszycach,
  • Strzelcach Opolskich,
  • Strzeleczkach,
  • Tarnowie Opolskim,
  • Tułowicach,
  • Wilkowi,
  • Zdzieszowicach.

Wybory 2024 – druga tura. Sojusz za zmianą

W Brzegu do drugiej tury przeszli Violetta Jaskólska–Palus (20,70 proc. głosów) i rządzący od 10 lat Jerzy Wrębiak (32,66 proc.). Kandydatów było aż sześcioro, przy czym trzech ogłosiło już, iż w II turze udzielają poparcia Jaskólskiej–Palus. To Waldemar Wysocki (14,78) Tomasz Kubiak (8,43) i Krzysztof Grabowiecki (4,65). Ten ostatni napisał na Facebooku: „Szedłem do wyborów m.in. po to, aby Brzeg zaistniał na nowo, ale to moim zdaniem nie jest możliwe z obecnym burmistrzem Jerzym Wrębiakiem (…) uważam, iż należy zrobić wszystko, aby Jerzy Wrębiak nie był już dłużej burmistrzem Brzegu. Dlatego zwracam się do moich wyborców jak i do wszystkich mieszkańców Brzegu (…) o oddanie głosu na Violettę Jaskólską-Palus”.

Modelowym przykładem współdziałania kandydatów we wspólnej walce przeciw starej władzy jest Namysłów. Tu Bartłomiej Stawiarski (31,27 proc.) będzie bronił swojego stanowiska przed Jackiem Fiorem, który zebrał już w I turze więcej głosów niż on (35,37 proc). Tu kandydatów było pięcioro. Trzecie miejsce pod względem zebranych głosów miał Marcin Biliński (18,61 proc.) i to on mocno wspiera Jacka Fiora. Obaj panowie – radni poprzedniej kadencji – de facto rywalami bowiem nie są i współpracują od dawna. Teraz razem pojawiają się w spotach. Na jednym z nich mówią, o tym jak połączyła ich przyjaźń i wymieniają liczne inicjatywy, jakie udało im się wspólnie stworzyć.

Wybory 2024 – druga tura. Sojusz za vice

Ale nie wszędzie sojusze przedwyborcze są tak jednoznaczne, na przykład w Krapkowicach. Do drugiej tury przeszli Andrzej Kasiura (47,21proc.) i Maciej Sonik (28 proc.). Na temat trzeciego z kandydatów – Denisa Opioły – od początku krążyły plotki, jakoby miał zostać „wystawiony” przez jednego z dwóch odwiecznych rywali (Sonik zmierzy się z Kasiurą już czwarty raz), by osłabić konkurenta.

Decyzja Opioły o kandydowaniu była też zaskakująca, bo jesienią deklarował start na radnego – ale z komitetu Kasiury. Opioła takim plotkom zaprzeczał, zamieścił choćby podcast, gdzie przekonywał, iż nie jest „ani od Sonika, ani od Kasiury” i nie startuje, by odebrać głosy komukolwiek. Tymczasem 12 kwietnia Maciej Sonik poinformował, iż ten go poparł „Ustaliliśmy, iż o ile wspólnie wygramy nadchodzące wybory, Denis Opioła zostanie wiceburmistrzem”. Opioła to potwierdził („Potrafiliśmy znaleźć wspólny kierunek”), a podcast sprzed kilku tygodni usunął.

Stanowiskami również podzielić się już zdążyli kandydaci w Gogolinie. Tu w drugiej turze Marcin Madziała (30,01 proc.) zawalczy z obecnym wiceburmistrzem Krzysztofem Reinertem (47,02 proc.). Madziała oraz jego niedawny rywal Patryk Blania sfotografowali się razem pod Urzędem Miejskim w Gogolinie. „Jeżeli nam zaufacie, to razem będziemy zarządzać gminą Gogolin. To co najbardziej łączy nas z większością mieszkańców, którzy w niedzielę oddali swój głos, to głębokie przekonanie, iż zmiana jest potrzebna. Gdy Waszą decyzją zostanę burmistrzem, Patryk Blania będzie moim zastępcą” – informuje Madziała na Facebooku.

Afera o wiceburmistrza

Podobny sojusz zawiązany został też w Strzeleczkach, gdzie 21 kwietnia obecny burmistrz Marek Pietruszka (46,55 proc.) będzie bronił swojego fotela przed Tomaszem Kłosiem (24,09 proc.). Kandydatka, która odpadła po I turze, Mariola Puda, udzieliła poparcia Tomaszowi Kłosiowi. Oboje ogłosili, iż „łączą siły” i iż w razie wspólnej wygranej wspólnie będą „pracować” jako burmistrz i wiceburmistrz. Ponieważ „połączenie różnych kompetencji sprawia, iż uzupełniamy się nawzajem. To jest naszym atutem i siłą”.

Nawiasem, zrobiła się z tego już afera. Pietruszka stwierdził bowiem, iż „dodatkowa obsada wiceburmistrza” kosztować będzie podatników 250 tys. zł. Tymczasem zarówno Puda i Kłoś skonstatowali, iż stanowisko zastępcy jest obowiązkiem ustawowym i jeśli w którejś gminie go nie ma, stanowi to… złamanie przepisów. Wykazali też, iż wyliczenia Pietruszki nie są zgodne z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych.

Poparcie za styl

Większość przypadków łączy wspólny mianownik: kontrkandydaci łączą siły przeciwko „starej” władzy. Są jednak i przypadki, gdy jeden z kandydatów popiera w II turze dawny establishment. Tak stało się w Tułowicach: urzędujący Andrzej Wesołowski zebrał 41,89 proc., do II tury przeszedł wraz z Jackiem Patrysem (36,10 proc.). Trzeci z konkurentów – Frédéric Coppin – zdobył 22 proc. głosów i ogłosił, iż wspólnie z całym swoim komitetem postanowili dać poparcie urzędującemu burmistrzowi.

Wpływ miała na to kampania. „Pomimo, iż w niektórych kwestiach (…) nasze zdania różniły się, to jednak dostrzegamy duże podobieństwo w naszych programach wyborczych. Ponadto uważamy, iż program Andrzeja Wesołowskiego jest mierzalny i realny do wykonania. Nasza decyzja motywowana jest również tym, jak przebiegła kampania wyborcza do pierwszej tury wyborów. Niestety, jako kandydat na burmistrza padłem ofiarą pomówień, co nie powinno mieć miejsca. Wybór Andrzeja Wesołowskiego, który wraz ze swoim zespołem prowadził swoją kampanię w sposób rzetelny, unikając przy tym stosowania nieuczciwych praktyk, jest dla nas naturalnym wyborem”.

Wybory 2024 – druga tura. Poparcie z drugiego szeregu

Nie wszyscy kandydaci, którzy polegli w I turze, są skorzy by pomagać swoim rywalom w II turze. W niektórych gminach doszło jednak do dziwnych sytuacji, gdy poparcie deklarują radni z komitetu kontrkandydata.

Tak jest na przykład w Kędzierzynie – Koźlu, gdzie o prezydenturę Marek Piasecki (27,88 proc.) zawalczy z urzędującą Sabiną Nowosielską (49,1 proc.). Tu kandydatów było czworo i Anna Tobias, kandydatka Lewicy ogłosiła, iż nie udzieli poparcia żadnemu z kandydatów. Ale powiatowy zarząd Nowej Lewicy opublikował komunikat, w którym apeluje do wszystkich „zmęczonych przewidywalnością i jednostronnością dotychczasowego zarządzania miastem” o poparcie Marka Piaseckiego.

Podobnie jest w Zdzieszowicach, gdzie z czworga kandydatów na placu boju pozostała Małgorzata Ambroży (27,03 proc.) i Sylwester Gidel (48,65 proc.). Bożena Haręża, która uzyskała trzeci wynik, nie ogłosiła, komu „przekazuje” głosy. Ale swoje poparcie zadeklarował dla Gidla wybrany już do rady powiatu Krzysztof Molfa – kandydujący z tego samego komitetu, co Haręża, czyli KWW Macieja Sonika. Molfa agituje gorąco za Gidlem, kręci z nim razem „rolki” i pochwalił się choćby na Facebooku, iż jeździ autem z naklejką „Jestem od Gidla” . A formalnie jest przecież od Sonika.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału