Wyborcze „cuda” w Krakowie. Dlaczego sprawie trzeba się przyjrzeć bardzo uważnie

1 dzień temu

Wybory prezydenckie 2025 roku, które zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego nad Rafałem Trzaskowskim, wciąż budzą emocje. Różnica zaledwie 369 451 głosów między kandydatami sprawiła, iż każda nieprawidłowość w procesie wyborczym staje się przedmiotem gorącej debaty.

Szczególną uwagę przyciąga sytuacja w obwodowej komisji wyborczej nr 95 przy ul. Stawowej w Krakowie, gdzie doszło do skandalicznej pomyłki: głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały przypisane Karolowi Nawrockiemu, i odwrotnie. Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie prowadzi już postępowanie wyjaśniające, a na platformie X pojawiają się kolejne doniesienia o podobnych „cudach” w innych komisjach. Tej sprawie należy się przyjrzeć bardzo uważnie – nie tylko ze względu na skalę błędu, ale także z uwagi na jego potencjalne konsekwencje dla zaufania do demokratycznego procesu.

Zgodnie z danymi PKW, w pierwszej turze wyborów w komisji nr 95 Rafał Trzaskowski zdobył 550 głosów, a Karol Nawrocki zaledwie 218. W drugiej turze wyniki odwróciły się w sposób, który lokalne media nazwały „wyborczym cudem”: Nawrocki otrzymał 1132 głosy, a Trzaskowski tylko 540. Tak drastyczna zmiana poparcia w jednej komisji budzi poważne wątpliwości. Komisarz wyborczy Rafał Sobczuk potwierdził, iż członkowie komisji przyznali się do błędu, tłumacząc go zmęczeniem i nieporozumieniem. Jednak skala pomyłki – zamiana głosów między kandydatami – każe zadać pytanie, czy mamy do czynienia z ludzkim błędem, czy czymś więcej. Jak słusznie zauważyła Dorota Łoboda, rzeczniczka KO, w rozmowie z RMF FM, takie sytuacje „nie powinny się zdarzać”. Szef Krajowego Biura Wyborczego również podkreślił, iż podobne błędy są niedopuszczalne, co tylko wzmacnia potrzebę dogłębnego wyjaśnienia.

Sprawa krakowskiej komisji to nie jednostkowy incydent. Na platformie X pojawiają się doniesienia o podobnych nieprawidłowościach w innych częściach kraju, m.in. w Tychach, Grudziądzu czy Strzelcach Opolskich. Roman Giertych, poseł KO, alarmuje, iż w wielu komisjach wyniki drugiej tury znacząco odbiegają od pierwszej, często na korzyść Nawrockiego. Onet szacuje, iż takie pomyłki mogły zawyżyć wynik kandydata PiS o około 4,5 tys. głosów. Choć to za mało, by zmienić ostateczny rezultat wyborów, skala problemu rodzi pytania o wiarygodność procesu wyborczego. Szefowa sztabu Trzaskowskiego, Wioletta Paprocka, zaapelowała o zgłaszanie nieprawidłowości przez stronę protestwyborczy2025.pl, co świadczy o determinacji KO w dążeniu do wyjaśnienia sprawy.

Dlaczego ta kwestia wymaga szczególnej uwagi? Po pierwsze, zaufanie do wyborów jest fundamentem demokracji. Każda pomyłka, zwłaszcza tak rażąca, podważa wiarę obywateli w uczciwość procesu. Po drugie, kontekst polityczny – ciasny wynik wyborów i ostra polaryzacja – sprawia, iż choćby najmniejsze uchybienia są wykorzystywane do budowania narracji o „przekrętach”. PiS, z Karolem Nawrockim na czele, już wcześniej stosował retorykę kwestionowania uczciwości wyborów, a teraz sam znalazł się pod lupą.

Koalicja Obywatelska zapowiada możliwość złożenia protestu wyborczego do Sądu Najwyższego, który mógłby zarządzić ponowne przeliczenie głosów. Choć szanse na zmianę wyniku wyborów są nikłe, takie działanie jest konieczne, by rozwiać wątpliwości i przywrócić zaufanie do systemu. Jak zauważyła Łoboda, najważniejsze jest ustalenie, kto powinien się zająć wyjaśnieniem tych nieprawidłowości. To nie tylko kwestia krakowskiej komisji, ale całego systemu wyborczego. jeżeli Polska ma uniknąć „jesieni średniowiecza”, o której mówi Hołownia, musi zadbać o przejrzystość demokracji. Sprawie trzeba się przyjrzeć bardzo uważnie – dla dobra obywateli i stabilności państwa.

Idź do oryginalnego materiału