![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27490211/308e94d1cacc0d5a5109b9ca0fce2607.jpg)
- — Karol Nawrocki nie kojarzy się z niczym, co było znakiem rozpoznawczym PiS-u w ostatnich latach — uważa politolog
- — Lewica od lat konkuruje o wyborców z Platformą Obywatelską. To jest głównym źródłem problemu pani Biejat — przekonuje analityk
- — Trzecia Droga była świetną drogą powiatową, wiodącą w krótkim czasie do sukcesu na poziomie najbliższych wyborów. Natomiast nie okazała się autostradą — mówi prof. Chwedoruk
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Blisko trzy czwarte Polaków wie, na kogo zagłosuje w wyborach prezydenckich 18 maja. Co czwarty wyborca zakłada, iż może zmienić zdanie — wynika z sondażu UCE Research dla Onetu.
25 proc. wyborców wciąż więc nie wie, na kogo ostatecznie odda swój głos. Czy taki wynik na trzy miesiące przed wyborami można uznać za zaskakujący?
„Naturalny proces demobilizacji”
— To teoretycznie jest dosyć dużo. Natomiast nie powinniśmy być tym zaskoczeni, dlatego iż frekwencja wyborcza we wszystkich ostatnich elekcjach, a już w szczególności tych z 15 października, była na niezwykle wysokich poziomach. Na dłuższą metę taki poziom mobilizacji jest jednak niemożliwy do utrzymania w żadnym społeczeństwie. Tym bardziej iż tak naprawdę więcej się dzieje wokół Polski, aniżeli w samej Polsce. Następuje więc naturalny proces demobilizacji — komentuje dla Onetu prof. Rafał Chwedoruk.
Z sondażu wynika, iż ponad 35 proc. sympatyków PiS wciąż rozważa zmianę decyzji, na kogo oddać głos. Może to oznaczać, iż choćby w oczach wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego, Karol Nawrocki jawi się jako niezbyt atrakcyjny kandydat.
— Trudno to określić inaczej niż mianem katastrofy — uważa politolog.
— Prawo i Sprawiedliwość było formacją, która latami ciężkiej pracy ukształtowała bardzo lojalny elektorat. Był on skłonny przyjąć choćby awangardowe działania partii, wymykające się intuicji i oczekiwaniom wyborców. Tak jak swego czasu Mateusz Morawiecki, który był olbrzymim zaskoczeniem — zauważa.
Problem PiS. „Wybór kandydata nietrafiony”
Zdaniem prof. Chwedoruka inaczej jest z Karolem Nawrockim. Jak mówi, wyniki tego sondażu mogą pokazywać, iż „wybór takiego kandydata był nietrafiony”.
— Z całą pewnością wpływa na to kwestia niskiej rozpoznawalności kandydata. Ponadto Karol Nawrocki nie kojarzy się z niczym, co było znakiem rozpoznawczym PiS-u w ostatnich latach. A polityka historyczna jest zjawiskiem globalnym. Debaty toczą się wszędzie, natomiast w życiu codziennym i przy decyzjach wyborczych trudno się spodziewać, żeby motywacje z tym związane były dominujące — podkreśla rozmówca Onetu.
— Do tego dochodzą oczywiście kontrowersje związane z tą polityką historyczną i z samym Karolem Nawrockim. To rodzi oczywiście olbrzymie ryzyko dla tej partii przed pierwszą turą wyborów, zwłaszcza wobec tego, iż prawicowe poglądy deklaruje całkiem pokaźna liczba kandydatów — dopowiada.
Konfederacja niepewna do ostatnich godzin przed ciszą wyborczą
Analityk poświęca też kilka zdań Konfederacji i Lewicy. Z sondażu wynika, iż 29,4 proc. wyborców Konfederacji dopuszcza jeszcze możliwość zmiany zdania w sprawie kandydata, którego skreślą przy urnach. Dla Lewicy ten wskaźnik pozostało wyższy i wynosi ponad 32 proc.
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27490211/39308da72ef7526fe63911b5a84ee3b0.jpg)
Sławomir Mentzen
— W elektoracie Konfederacji, mimo jego ewolucji, dominują najmłodsi, którzy z reguły nie są silnie spozycjonowani politycznie. To ludzie, którzy łatwo mogą zmienić zdanie. Konfederacja nie tylko jako formacja, ale także jeżeli chodzi o strukturę elektoratu, zawsze była eklektyczna. Byli tam zarówno libertarianie, jak i nacjonaliści. Jest to formacja, na której wynik bardzo silnie wpłynie sytuacja w ostatnich dniach przed wyborami, a może choćby w ostatnich godzinach przed ciszą wyborczą — uważa prof. Chwedoruk.
Komentując wynik Lewicy, mówi: — Lewica od lat konkuruje o wyborców z Platformą Obywatelską. To jest głównym źródłem problemu pani Biejat. pozostało Adrian Zandberg, który może nie w jakiejś wielkiej skali, ale też może siać pewne ziarno wątpliwości.
Problemy Hołowni. Droga powiatowa to nie autostrada
Najbardziej zdecydowany wydaje się elektorat KO. Jedynie 16,2 proc. zwolenników ugrupowania dopuszcza możliwość zmiany zdania. Z kolei najbardziej chwiejna grupa to elektorat Trzeciej Drogi: ze zmianą liczy się choćby 41,8 proc. ankietowanych.
— Trzecia Droga była świetną drogą powiatową, wiodącą w krótkim czasie do sukcesu na poziomie najbliższych wyborów. Natomiast nie okazała się autostradą, którą jedzie się w dłuższym horyzoncie czasowym, pokonując większe przestrzenie, różnice interesów między różnymi grupami wyborców, odmienne profile i programy głównych partii, rozjazd pomiędzy taktyką obliczoną na pozyskiwanie wyborców Platformy a strategią obliczoną na dotarcie do wyborców prawicy — obrazowo tłumaczy prof. Chwedoruk.
— Szymon Hołownia dla tych dziesiątek, czy choćby setek tysięcy wyborców Platformy, którzy w ostatnich wyborach zagłosowali na Trzecią Drogę, teraz jawi się jako polityk mocno konserwatywny. Dla tradycyjnych wyborców PSL, którzy zostali jeszcze przy ludowcach, jest to ktoś bardzo odległy od stylu życia Polski prowincjonalnej — dodaje.
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27490211/bf36b0d4e530b15e27e095251a96eb84.jpg)
Szymon Hołownia
Analityk jest zdania, iż „dla wielu młodych, nęconych popkulturowym sznytem wyborców to nie Szymon Hołownia, a Rafał Trzaskowski, może także Magdalena Biejat, Sławomir Mentzen czy Krzysztof Stanowski mogą być atrakcyjnymi punktami odniesienia”.
— Nie da się również być marszałkiem Sejmu z ramienia koalicji rządzącej i jednocześnie przedstawiać się jako ktoś, kto jest trochę spoza głównego podziału politycznego — przekonuje prof. Chwedoruk.