18 maja odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce. Zgodnie z Konstytucją RP prezydent wybierany jest na pięcioletnią kadencję w wyborach powszechnych, bezpośrednich i tajnych. W tegorocznym głosowaniu odnotowano rekordową frekwencję na poziomie 67.31%, co stanowi najwyższy wynik w historii I tury wyborów prezydenckich w Polsce. Oznacza to, iż do urn poszło niemal 20 milionów Polaków. Jak zagłosowali?

Wyniki I tury
Z oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, iż w pierwszej turze najwięcej głosów zdobyli: kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski – 31.36%, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki – 29.54%, lider Konfederacji Sławomir Mentzen – 14.80% i Grzegorz Braun, który uzyskał ponad 6%. Pierwszą piątkę zamyka Szymon Hołownia z wynikiem 4.99%.
Żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości głosów (50%), co oznacza konieczność przeprowadzenia drugiej tury. Odbędzie się ona 1 czerwca. Zmierzą się w niej Rafał Trzaskowski, na którego głosowało ponad 6 milionów osób, oraz Karol Nawrocki, na którego głos oddało niemal 5.8 mln obywateli Polski.
Sporym zaskoczeniem dla wielu okazały się nadspodziewanie dobre rezultaty Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna, którzy reprezentują bardzo konserwatywne i prawicowe poglądy. Lider Konfederacji cieszył się wyjątkowo dużym poparciem zwłaszcza wśród najmłodszych wyborców w wieku 18-29 lat. Z kolei Braun zdobył sporo głosów za granicą. W drugiej turze decydujące może się okazać, na kogo zdecydują się oddać głosy właśnie ich wyborcy. To ich poparcie może przesądzić o ostatecznym wyniku wyborów.
Rekordowa frekwencja
Frekwencja w I turze wyniosła wspomniane wcześniej 67.31%, co stanowi najwyższy wynik w historii pierwszych tur wyborów prezydenckich w Polsce od 1990 roku. Najwyższą frekwencję odnotowano w Krynicy Morskiej, gdzie obywatelski obowiązek spełniło 83.51% uprawnionych do głosowania. Najmniej osób zagłosowało w gminie Zębowice – tam do urn poszło zaledwie 41.61% uprawnionych. jeżeli chodzi o województwa, to liderem frekwencji niewątpliwie okazało się mazowieckie, ze stolicą kraju, gdzie zagłosowało niemal 80% mieszkańców. Najmniej zainteresowania wyborami okazali z kolei mieszkańcy województwa opolskiego.
Komentatorzy i analitycy polityczni podkreślają, iż to świadczy o rosnącym zainteresowaniu Polaków życiem politycznym oraz coraz większej świadomości obywatelskiej. Tak wysoka frekwencja sprawia też, iż wyniki wyborów w znacznej mierze odzwierciedlają poglądy i poparcie większości polskiego społeczeństwa – które, jak się okazuje, niezmiennie jest podzielone niemal pół na pół, co pokazały zarówno wybory parlamentarne w 2023 roku, jak i wcześniejsze wybory prezydenckie w 2020 r., kiedy to różnica między zwycięskim Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim wyniosła nieco powyżej 422 tys. głosów. Czy tak będzie i tym razem? Wiele na to wskazuje, a to z kolei oznacza, iż naprawdę każdy głos będzie się liczył.

Zacięta rywalizacja
Zdają sobie z tego sprawę doskonale obaj kandydaci, którzy deklarują zaciętą walkę o każdy głos i na pewno będą próbowali przekonać do siebie zarówno tych nieprzekonanych, którzy w I turze nie wzięli udziału, jak i tych, którzy głosowali na innych kandydatów.
– Idziemy po zwycięstwo! – tak skomentował wyniki I tury Rafał Trzaskowski podczas wieczoru wyborczego. Zaraz jednak dodał, iż jest świadomy, jak trudne zadanie przed nim. – Bardzo się cieszę z tego, iż wygrałem pierwszą turę, ale dużo, dużo pracy przed nami – powiedział. – Ten wynik pokazuje, jak musimy być silni, jak musimy być zdeterminowani, ile jeszcze pracy przed nami, którą zaczynamy już dzisiaj, żeby wygrać wybory prezydencki. Wiadomo było to od samego początku i dlatego wszyscy musimy tę ciężką pracę i wysiłek włożyć w to zwycięstwo, a wtedy wygra cała Polska – dodał Trzaskowski. Podkreślił też, iż „nic nie jest rozstrzygnięte” i zapowiedział intensywną kampanię przed drugą turą.
– Jestem dumny z tego, iż jestem jednym z was i będę prezydentem Polek i Polaków i będę waszym głosem w Pałacu Prezydenckim. To obiecuję – mówił z kolei Karol Nawrocki podczas wieczoru wyborczego. Podkreślał też, iż jego zdaniem te wybory były „najmniej sprawiedliwie w ciągu ostatnich 35 lat”. – Strumień propagandy i kłamstwa finansowany przez spółki skarbu państwa, instytucje państwa polskiego wykorzystywano do walki z kandydatem obywatelskim – powiedział kandydat popierany przez PiS. Zapowiedział, iż będzie zabiegał o poparcie wyborców Grzegorza Brauna i Sławomira Mentzena, wskazując na potrzebę zjednoczenia sił konserwatywnych. – Niech żyje Polska! Do zwycięstwa! – zakończył swoje przemówienie Nawrocki.

Jak głosowała Polonia?
Polonia również aktywnie uczestniczyła w wyborach. Za granicą utworzono rekordową liczbę aż 511 komisji wyborczych (niemal o sto więcej niż w poprzednich wyborach), w których głos oddało niemal pół miliona osób. Najwięcej, bo ponad 120 tysięcy Polaków, zagłosowało w Wielkiej Brytanii. Tamtejsza Polonia najwięcej, bo 35.91% głosów oddała na kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Na drugim miejscu, z 18.84% głosów, znalazł się kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen. Wyjątkowo niski wynik zanotował tu kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki, który był dopiero czwarty – z wynikiem 13.36%. Na trzecim miejscu znalazł się Grzegorz Braun, którego poparło 14.4% głosujących. Gdyby o wynikach miała decydować Polonia w Hiszpanii, Rafał Trzaskowski byłby o włos od zwycięstwa w I turze – zyskał poparcie aż 49.7%. Drugi był Sławomir Mentzen z wynikiem 10.7%, podium zamknęła Magdalena Biejat, uzyskując 10.3%. Również w Niemczech Trzaskowski odnotował ponad 40% wynik, za nim kolejno uplasowali się Mentzen, Nawrocki i Braun. Również Polacy we Włoszech postawili na kandydata Koalicji Obywatelskiej (ponad 40%), Nawrocki był drugi, a wyjątkowo dobry wynik – ponad 11% – zanotował Adrian Zandberg.
Zgoła inaczej przedstawiały się wyniki głosowania po drugiej stronie oceanu. Polonia amerykańska zdecydowanie poparła Karola Nawrockiego, który zdobył aż 42.30% głosów, gdy tymczasem Trzaskowski uzyskał niespełna 30 procent (dokładnie: 29.98%). Trzeci był Braun, z 12.35% poparciem, czwarty Mentzen, na którego zagłosowało 7.16%. Pierwszą piątkę zamknęła Magdalena Biejat z wynikiem 2.21%, tuż za nią był Adrian Zandberg (2.14%).
Frekwencja była bardzo wysoka – w wyborach na terenie USA wzięło udział 38,418 osób, co jest co prawda mniejszą liczbą niż w ostatnich wyborach parlamentarnych, ale większą, niż w jakichkolwiek wyborach prezydenckich. Na terenie Stanów Zjednoczonych utworzono też rekordową liczbę komisji wyborczych – aż 57. W największym amerykańskim obwodzie, w Passaic w stanie New Jersey, głosowało 1,780 osób, w zdecydowanej większości na Nawrockiego (911 wobec 417 głosów na Trzaskowskiego). Nawrocki z dużą przewagą wygrał też w Chicago i – z nieco mniejszą – w Nowym Jorku. Trzaskowski z kolei cieszył się procentowo większym poparciem na zachodzie kraju, m.in. w Los Angeles, w Waszyngtonie oraz w Bostonie, jednak tam głosowało mniej osób, wobec czego ich poparcie w mniejszy sposób przełożyło się na ostateczny wynik na terenie USA. Wyniki te pokazują jednak zróżnicowane preferencje polityczne Polonii w różnych częściach Stanów Zjednoczonych.
Również w Kanadzie to Nawrocki triumfował, wyprzedzając Rafała Trzaskowskiego i Grzegorza Brauna.
Walka o Polskę
Pierwsza tura wyborów prezydenckich przyniosła rekordową frekwencję i zaciętą rywalizację między dwoma głównymi kandydatami. Decydująca druga tura odbędzie się 1 czerwca (na terenie UA głosowanie zostanie przeprowadzone dzień wcześniej, 31 maja), a jej wynik będzie miał najważniejsze znaczenie dla przyszłości politycznej Polski, zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. Jaką przyszłość dla Polski wybiorą Polacy – zarówno ci w ojczyźnie, jak i ci za granicą? Okaże się przy urnach, i wszystko wskazuje na to, iż tym razem naprawdę każdy głos będzie się liczył.
Joanna Szybiak