Wszystkie strachy Kaczyńskiego. Może już czas wymyśleć coś nowego?

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Kaczyński


Jarosław Kaczyński po raz kolejny pokazuje, iż jego wizja polityki opiera się na straszeniu Polaków i manipulowaniu faktami.

W ostatnim wystąpieniu na antenie Radia Maryja, lider PiS wezwał do głosowania na Karola Nawrockiego, malując apokaliptyczną wizję utraty suwerenności i rzekomej tyranii, która ma nadejść, jeżeli władzę przejmą jego przeciwnicy. To kolejny dowód na to, iż Kaczyński nie ma nic do zaoferowania poza sianiem paniki i dzieleniem społeczeństwa – a Polacy zasługują na więcej.

Kaczyński, odwołując się do rzekomej utraty suwerenności przez Polskę, stosuje swoją ulubioną taktykę: straszenie Unii Europejskiej i centralizacją. Twierdzi, iż Nawrocki jako prezydent nie zgodzi się na „utratę niepodległości”, sugerując, iż Donald Tusk jest jedynie „podwykonawcą” w wielkim spisku przeciwko Polsce. Te słowa to czysta demagogia. Kaczyński dobrze wie, iż Polska w UE ma realny wpływ na swoje sprawy, a straszenie „utratą suwerenności” to tylko pretekst, by utrzymać władzę. Jego narracja o „historycznym incydencie” niepodległości z 1989 roku jest obraźliwa dla Polaków, którzy walczyli o wolność – wolność, którą Kaczyński sam ograniczał, podporządkowując sądy, media i instytucje partyjnym interesom PiS.

Lider PiS nie omieszkał również zaatakować Rafała Trzaskowskiego, krytykując jego deklarację o podpisaniu ustawy o tzw. mowie nienawiści. Kaczyński przedstawia to jako zamach na wolność, szczególnie dla katolików, przywołując absurdalne przykłady – jak rzekome więzienie za modlitwę w Szkocji. To manipulacja w najczystszej formie. Kaczyński celowo wyolbrzymia fakty, by wzbudzić strach wśród konserwatywnego elektoratu. W rzeczywistości, takie ustawy mają na celu ochronę przed nienawiścią i dyskryminacją, a nie kneblowanie wolności słowa. Porównywanie tego do „tyranii” i „choroby umysłowej” to przejaw jego własnej desperacji i braku merytorycznych argumentów.

Kaczyński krytykuje też Tuska za powoływanie się na Jacka Murańskiego, nazywając go „niewiarygodnym przestępcą”. Ale czy sam Kaczyński jest wiarygodny? To człowiek, który przez lata budował machinę propagandową, wykorzystując TVP do szerzenia kłamstw i nienawiści wobec przeciwników politycznych. Jego hipokryzja jest porażająca – zarzuca Tuskowi angażowanie się w brudną kampanię, podczas gdy PiS od lat stosuje dokładnie te same metody, rzucając oszczerstwa na opozycję i manipulując opinią publiczną. Kaczyński mówi o ludziach, którzy „nie mają dostępu do innych źródeł informacji”, wskazując na Radio Maryja jako bastion prawdy. To ironia, zważywszy na to, iż Radio Maryja od lat jest tubą propagandową PiS, szerząc nienawiść i nietolerancję pod płaszczykiem wiary.

Jego pochwały dla Karola Nawrockiego są równie puste. Nawrocki, jako kandydat PiS, nie ma nic do zaoferowania poza byciem pionkiem Kaczyńskiego. Lider PiS próbuje przedstawiać go jako zbawcę Polski, który zatrzyma rzekome plany Tuska i ochroni suwerenność. Ale Polacy widzą, iż Nawrocki to tylko kolejny polityk bez wizji, uwikłany w kontrowersje i niezdolny do samodzielnego myślenia. Kaczyński, popierając go, po raz kolejny pokazuje, iż nie zależy mu na dobru kraju, a jedynie na utrzymaniu władzy – choćby kosztem prawdy i jedności społecznej.

Kaczyński krytykuje też opozycję za rzekome porzucenie projektu CPK, twierdząc, iż obecna władza „wysadziła go w powietrze”. To kolejny przykład jego manipulacji – projekt CPK od początku budził kontrowersje, a jego realizacja za rządów PiS była chaotyczna i pełna niejasności. Zarzucanie Tuskowi „redukcji” planów to próba odwrócenia uwagi od własnych niepowodzeń.

Polska zasługuje na lidera, który łączy, a nie dzieli. Kaczyński, ze swoją polityką strachu i nienawiści, jest symbolem przeszłości, której Polacy mają dość. Czas na zmianę – czas, by Kaczyński i jego wizja polityki odeszli w niepamięć.

Idź do oryginalnego materiału