Wstrzykiwanie poprawności

jacekh.substack.com 7 miesięcy temu

Namnożyło nam się działających AI. ChatGPT odpowiada na pytania, inne tworzą obrazki albo robią jedno i drugie. Wiele z działających modeli jest dostępne dla publiczności, więc pewne zjawiska nie umykają jej uwadze. Zawsze znajdą się malkontenci upubliczniający wpadki modeli AI. Niedawno wśród twórców, a raczej inwestorów pojawiły się kontrowersje związane ze szczerością funkcjonowania AI. Nie do zniesienia stał się fakt, iż na konkretne pytania uzyskiwano odpowiedzi prawdziwe i nieobciążone konwenansami ani poprawnością polityczną. Zaczęto więc nad tym intensywnie pracować i już są skutki.

Warto przy okazji zauważyć, iż choćby najgenialniejsi programiści nie wiedzą, w jaki sposób dokładnie działają stworzone przez nich modele AI, to znaczy, w jaki sposób powstają odpowiedzi. Stworzyli działające modele głębokiego uczenia i dostarczają im dane. Aby „moderować” odpowiedzi, nie ingerują w samo funkcjonowanie AI, tylko dokonują modyfikacji pytania (komendy, promptu), „wstrzykując” (injection) dodatkowe składniki. Czasem bywa to widoczne jak na przykład w interfejsie NightCafe, gdzie użytkownikom proponowane jest ustawienie zapobiegające przypadkowej generacji obrazów NSFW (czyli np. odkrytych piersi itp.). Częściej jednak ta dodatkowa warstwa nie jest bezpośrednio widoczna dla użytkownika i o jej istnieniu dowiadujemy się pośrednio.

Skutkiem narzucenia poprawności politycznej jest widoczne zidiocenie AI.

Niedawno przeczytałem wpis użytkownika jednej z AI, który zadawał pytania na temat odkryć i wynalazków. Na pytanie o tego rodzaju dokonania czarnych ludzi dostał dosyć długą listę osiągnięć. Gdy następnie zadał identyczne pytanie o dokonania białych, w odpowiedzi uzyskał obszerne pouczenie o tym, iż nie należy różnicować ludzi względem koloru skóry, bo to jest brzydko i rasizm, wszystkie rasy przyczyniają się do podnoszenia ble, ble, ble.

Najdobitniej widać to na obrazach. Google AI w tej chwili nazywana Gemini została wyłączona do remontu. https://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-13114705/google-pauses-gemini-ai-woke-images.html

Wcześniej były takie kwiatki.

Pod podanym linkiem można też zobaczyć różnokolorowych (ale nie białych) Wikingów lub rycerzy średniowiecznej Europy.

Szczerze mówiąc, czarny żołnierz na powyższym zdjęciu jeszcze nie jest taki zły. Oczywiście czarni, jako nie-Aryjczycy nie mogli być żołnierzami III Rzeszy, ale przynajmniej mundur może jest trochę podobny do oryginału. Różne modele AI mają różne politycznie poprawne zboczenia. Poniżej są obrazy, jakie wygenerowałem w modelu DreamShaper v8 według tego samego promptu: 1943 German soldier. Co prawda tym razem są to biali, ale za to wyglądają jak krzyżówka gajowego lub kierowcy autobusu z amerykańskim marines. Tutejsza Stasi od AI nie przejmuje się problemami etnicznymi, ale za to starannie pilnuje, abyśmy nie zobaczyli niewłaściwych symboli, odznak, a choćby kroju mundurów. Mało prawdopodobny jest brak odpowiedniego materiału graficznego w sieci. To efekt działania strażników poprawności, którzy wstrzykują w komendy AI dodatkowe warunki i zastrzeżenia o wadze większej od naszych. I wychodzi, co wychodzi. Krzywa lufa karabinu to już bonus od samej AI. Jestem przekonany, iż obserwowana przeze mnie krnąbrność AI podczas generacji różnych obrazów, czyli robienie czegoś innego pomimo precyzyjnie sformułowanego promptu wynika z zakulisowego działania dodatkowych komend. Czasem moje i administratora wymagania są sprzeczne, a biedna AI robi, co może.

Powyższa głupota AI nie jest, jak już wskazałem głupotą samych modeli. To są efekty celowego działania strażników poprawności. Ludzie nie mają prawa dostępu do niemoderowanych treści.

Zapewne wiele osób natychmiast pospieszy z wyjaśnieniem, iż tego rodzaju ingerencja jest konieczna w celu eliminacji mowy nienawiści, rasizmu i czego tam jeszcze. Może jednak potrzebna jest tu refleksja nad dalekosiężnymi skutkami takich działań, a raczej naszego przyzwolenia na nie. o ile godzimy się na „moderowanie” odpowiedzi AI, to czy godzimy się również na odgórne manipulowanie językiem, aby odzwierciedlał zamierzenia władców. Wszystko odbywa się oczywiście rzekomo w dobrych intencjach i szlachetnych celach. Zatem, czy godzimy się na manipulację wpisów w Wikipedii (warto zgłębić ten temat — https://swprs.org/wikipedia-and-propaganda/)? A co z fałszowaniem wpisów w drukowanych encyklopediach, książkach, gazetach? Czy manipulacja treściami wiadomości w mediach jest dopuszczalna? Od czasu przejęcia mediów przez nową władzę programów informacyjnych TVP przez cały czas nie daje się oglądać, chociaż z nieco innych powodów. Gdy się ją widzi, propaganda jest niestrawna niezależnie od źródła i deklarowanych wartości.

Moim zdaniem wymienione zjawiska są elementami wojny z wolnością słowa prowadzonej przez globalistyczne elity. Powinniśmy je dostrzegać i w miarę możliwości im przeciwstawiać, czasem tylko wytykając ich istnienie, aby nie mogły działać niezauważone.

Koniec wolności słowa to koniec całej wolności.

Dziękuję za przeczytanie Substacka Jacka! Zapisz się bezpłatnie, aby otrzymywać nowe posty i wspierać moją pracę.

Idź do oryginalnego materiału