Iga Świątek wróciła po zwycięstwie na Wimbledonie do Polski. Tenisistka wybrała podróż samolotem rejsowym – lecący z nią polscy kibice byli zachwyceni. Wimbledon zdobyty! Do tego sezonu Iga Świątek uchodziła za tenisistkę, która nie czuje się najlepiej na kortach trawiastych. Do tej pory najlepszym osiągnięcie Polki na Wimbledonie był ćwierćfinał, więc kibice i eksperci mieli prawo podchodzić z pewnym dystansem do jej występu w Londynie. Jednak tym razem raszynianka od początku turnieju imponowała (serwis, return, poruszanie się po korcie) i można było odnieść wrażenie, iż „nauczyła się” trawy. Dość powiedzieć, iż w tej edycji londyńskiego turnieju straciła tylko jednego seta (w 2. rundzie z Amerykanką Caty NcNally) i szła przez wielkoszlemową imprezę jak burza. Wisienką na torcie był finał imprezy, w którym Iga Świątek pokazała moc i rozbiła Amerykankę Amandę Anisimovą (6:0, 6:0). Sobotni finał wygrany przez Igę Świątek jest zarazem jej pierwszym pod wodzą trenera Wima Fissette. Czapki z głów przed belgijskim trenerem, który sprawił, iż Polka swobodnie poczuła się na kortach trawiastych. Wygrana w Wimbledonie jest szóstym triumfem w karierze Świątek w turniejach wielkoszlemowych. Wcześniej wygrywała w US Open i czterokrotnie we French Open. „Dziękuję mojemu sztabowi, który wierzył we mnie mocniej niż ja w siebie. Dziękuję mojemu