"Wschód kontra Zachód: Globalny spadek wartości dolara jest nieunikniony, a Stany Zjednoczone muszą się przygotować"

grazynarebeca.blogspot.com 2 tygodni temu

Autor: Tyler Durden

środa, gru 11, 2024 - 05:25

Autor: Brandon Smith za pośrednictwem Alt-Market.us,

W październiku 2024 roku Rosja była gospodarzem dorocznego szczytu BRICS w Kazaniu z zamiarem pokazania jedności między krajami rozwijającymi się i ogólnymi interesami wschodnimi. Kreml, który od początku wojny na Ukrainie jest celem surowych sankcji NATO, skutecznie umacnia gwarancje gospodarcze partnerów BRICS i omija zachodnią kontrolę gospodarczą.

Pomimo usunięcia z sieci bankowej SWIFT i odcięcia od dużej części światowego handlu, Rosja przez cały czas osiąga solidne dochody z eksportu. Z pewnością nie jesteśmy świadkami całkowitego załamania rosyjskiej gospodarki, jak przewidywało tak wielu medialnych "ekspertów". Powód? Rosja jest krajem bogatym w surowce, a w środowisku inflacyjnym kraje, które są bogate w towary sprzedawane po niższych cenach, są zawsze poszukiwane. Tegoroczne wydarzenie w ramach BRICS było przypomnieniem, iż wpływy finansowe Zachodu maleją.

Na tym samym spotkaniu Putin wezwał do stworzenia alternatywnego międzynarodowego systemu płatności i przekazał makietę tego, co nazwał "banknotem" BRICS. Notatka na papierze była czysto symboliczna, ale jej obecność na szczycie wywołała oburzenie w mediach establishmentu. Eksperci gwałtownie "sprawdzili fakty" i oświadczyli, iż nie było to prawdziwe ogłoszenie dotyczące ujednoliconej waluty. O ile mi wiadomo, nikt nie powiedział, iż tak jest. Powiedzieliśmy jednak, iż prawdziwy wielostronny system walutowy, który odcina się od dolara, jest ZNACZNIE BLIŻEJ, niż większość ludzi zdaje sobie z tego sprawę.

Putin pokazał ten banknot, ponieważ jest to coś, nad czym BRICS pracuje od ponad dekady. Ci cynicy, którzy myślą, iż coś takiego jest niemożliwe, żyją w zaprzeczeniu lub mają jakiś plan, który chcą sprzedać.

Zwłaszcza Donald Trump wydaje się całkiem dobrze rozumieć, iż koncepcja waluty BRICS nie jest blefem ani żartem. W niedawnym poście w mediach społecznościowych Trump zagroził podniesieniem ceł dla wszystkich kraju, który spróbuje zmniejszyć lub zastąpić status dolara jako światowej rezerwy (dolar jest główną walutą używaną w zdecydowanej większości transakcji międzynarodowych). Putin odpowiedział ostrzeżeniem, iż wysiłki Trumpa na rzecz wzmocnienia dolara przyniosą odwrotny skutek.

Ogólnie rzecz biorąc, Putin ma rację. Jakiekolwiek posunięcie mające na celu narzucenie krajom rozwijającym się waluty waluty rezerwowej spowoduje tylko, iż szybciej się go pozbędą. Cła działają jako dźwignia dla krótkoterminowych korekt nierównowagi handlowej, ale nie będą skuteczne w powstrzymywaniu innych państw przed używaniem alternatywnych walut.

Problem z systemem rezerw dolarowych polega na jego podstawach. Oficjalnie ustanowiona na mocy porozumienia z Bretton Woods w 1944 roku, gdy zbliżaliśmy się do końca II wojny światowej, niepisana umowa leżąca u podstaw dolara zakładała, iż Stany Zjednoczone uzyskają korzyści ekonomiczne ze statusu rezerwy, ale w zamian Ameryka będzie musiała wziąć na siebie większość zobowiązań wojskowych w zakresie obrony dla sojuszników na całym świecie.

Pięć lat później, w 1949 roku, NATO zostało założone, dolar stał się wspólnym mianownikiem walutowym dla wszystkich członków, a Stany Zjednoczone miały płacić 60% lub więcej wszystkich funduszy na rzecz Sojuszu przez następne dziesięciolecia. Ekonomiczny kompromis został ustalony – dolar amerykański zyskuje korzyści wynikające ze statusu rezerwy, a reszta świata zachodniego otrzymuje ochronę wojskową od USA.

Jednak, jeżeli chodzi o państwa wschodnie i kraje BRICS, NATO nie jest ich sojusznikiem. Nie ma żadnej zgody ani niewypowiedzianej doktryny, która przekonywałaby kraje rozwijające się do utrzymania statusu dolara jako rezerwy; tylko niepewne uzgodnienia dotyczące importu/eksportu, które mogą się gwałtownie rozpaść w przypadku wystąpienia konfliktu.

I bądźmy szczerzy, iskry szerszego konfliktu są wszędzie. Według moich obecnych obliczeń, równocześnie toczą się co najmniej trzy regionalne wojny zastępcze, które mogą rozpocząć III wojnę światową – Ukraina, Izrael i Syria. Jest też Tajwan, Korea Północna i Gruzja (Europa Wschodnia); regiony, które są stale na skraju upału.

Na to nakłada się stopniowy upadek Europy Zachodniej, gdzie Niemcy i Francja znajdują się w tej chwili w rządowym zawieszeniu, nie wspominając o tym, iż Wielka Brytania zamienia się w orwellowskie państwo policyjne. Amerykanie są tak odizolowani od globalnego kryzysu, który się rozwija, iż obawiam się, iż miliony zostaną całkowicie zaskoczone, gdy w końcu dotrze on do naszych drzwi.

Nie ulega wątpliwości, iż Stany Zjednoczone mają swój udział w niestabilności. Kryzys stagflacyjny trwa już trzeci rok (oficjalnie) i nie wygląda na to, aby ceny większości artykułów pierwszej potrzeby miały w najbliższym czasie spadać. Kryzys związany z nielegalną imigracją niedługo osiągnie apogeum i wszyscy czekamy, aby zobaczyć, czy administracja Trumpa spełni jego obietnicę masowych deportacji. Do tego dochodzi niesamowity kryzys zadłużeniowy – tylko w ciągu ostatnich dwóch lat nasz rząd powiększył dług publiczny o 6 bilionów dolarów. Co 3-4 miesiące tworzymy ponad 1 bilion dolarów nowego długu, a nasz stosunek zadłużenia do PKB wynosi 124%. To jest nie do utrzymania.

To powiedziawszy, nie doświadczyliśmy jeszcze żadnych katastrofalnych zakłóceń gospodarczych. Utrata statusu dolara jako rezerwy przyniosłaby historycznie druzgocące konsekwencje, przynajmniej w krótkim okresie, i to tylko wtedy, gdy nasz kraj opracuje plan przetrwania burzy.

Konflikty między Wschodem a Zachodem będą się tylko nasilać, biorąc pod uwagę istniejące warunki, a wezwania do alternatywy dla dolara będą kontynuowane. Trump kilka może na to poradzić. Musimy również pamiętać, iż istnieją globalistyczne instytucje, takie jak MFW i BIS, które w chwili, gdy to piszę, przygotowują się do wprowadzenia CBDC i systemów bezgotówkowych, które domyślnie ograniczyłyby globalny wpływ dolara.

Kiedy globaliści bez końca bredzili o "Wielkim Resocie" w erze pandemii, mówili przede wszystkim o resecie gospodarczym i resecie walutowym. Klaus Schwab z WEF stwierdził: "Teraz jest czas na wielki reset kapitalizmu", a wydarzenie to miało poprzedzić globalne przejście na system bezgotówkowy.

Nie może być globalnego resetu waluty bez degradacji dolara. Nie może być resetu bez odwrócenia starego systemu z Bretton Woods. Oni o tym wiedzą i nie zamierzają ostrzegać reszty społeczeństwa przed konsekwencjami.

W tej chwili wszystko działa na niekorzyść dolara i jest wiele osób, które zastanawiają się, czy w ogóle warto go oszczędzać. Rezerwa Federalna była źródłem znacznej korupcji w naszym rządzie i często odnosiłem się do bankierów centralnych jako ekonomicznych zamachowców-samobójców. Ale dolar to wszystko, co mamy, dopóki nie zostanie ustanowiona namacalna siatka bezpieczeństwa.

Zamiast skupiać się na próbach zastraszenia państw BRICS, aby pozostały przy dolarze, Trump powinien opracować plan zabezpieczenia naszego systemu walutowego twardymi surowcami, aby zapobiec większej inflacji i zapewnić, iż Stany Zjednoczone będą miały zdolność do produkcji wszystkich naszych artykułów pierwszej potrzeby w kraju.

Jest szansa, iż uda się to zrobić za prezydentury Trumpa; Nie było szans, żeby to się udało pod wodzą Kamali Harris. Więc przynajmniej jest nadzieja.

W gruncie rzeczy niemożliwe jest utrzymanie dolara w pozycji globalnej dominacji, gdy każdy element geopolityki działa przeciwko niemu, a te same globalistyczne organizacje, które pomogły stworzyć system z Bretton Woods, próbują go teraz zdemontować. Nadszedł czas, aby się zlokalizować, zbudować zwolnienia i przygotować się na większy kryzys, ponieważ w ten czy inny sposób nadchodzą trudne zmiany.

* * *.

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Idź do oryginalnego materiału