Czy władze Polski przywrócą pobór? Tego chce były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN, gen. Jarosław Kraszewski. Co ciekawe, proponuje ścieżkę podobną do tej, którą idą Niemcy.
Rząd Niemiec zdecydował we wrześniu, iż rozpoczyna odwieszanie obowiązku poboru powszechnego. To reakcja na kryzys w polityce międzynarodowej. Niemcy chcieliby zbudować największą armię w Europie.
Zgodnie z decyzją ministra Borisa Pistoriusa popartą przez kanclerza Friedricha Merza, rozpoczęto od poboru dobrowolnego. Wszyscy mężczyźni w wieku poborowym otrzymają kwestionariusz od wojska i będą mieli obowiązek jego wypełnienia. Służbę odbędą jednak tylko ci, którzy zgłoszą taką chęć. Zwolennicy takiego kroku wskazują, iż Bundeswehra nie jest przygotowana na szybkie przywrócenie obowiązkowego poboru powszechnego dla wszystkich.
Krytycy uważają, iż to nie wystarcza, bo armię trzeba rozbudować bardzo szybko. Wskazuje na to na przykład premier Bawarii i szef CSU, Markus Söder. – Bezpieczeństwo Niemiec jest poważnie zagrożone. Im szybciej wejdzie pobór powszechny, tym lepiej – powiedział. – Dobrowolność może być tylko pierwszym krokiem. W czasach zagrożenia potrzebujemy czegoś więcej, niż armii z kwestionariusza – dodał.
Ustawa o przywróceniu dobrowolnego poboru ma zostać przyjęta w Bundestagu jeszcze w październiku.
Czy w Polsce będzie tak samo? Tego chciałby generał Jarosław Kraszewski. W rozmowie z Radiem RDC stwierdził, iż nie ma innego wyjścia. – W pierwszym etapie niech to będzie ochotniczo, czyli kto chce, zostanie przeszkolony przez maksymalnie sześć miesięcy – powiedział wojskowy. – W razie czego, jakby się stało coś niedobrego, to ci ludzie wiedzą, jak się zachować – dodał.
Wcześniej generał wskazywał, iż Polsce kończą się zasoby mobilizacyjne – mówiąc krótko, zbyt mało Polaków jest w rezerwie. Zawieszenie poboru zostało w Polsce ogłoszone w 2008 roku.
Źródła: Buisness Insider, jungefreiheit.de
Pach