Faktycznie, lider Prawa i Sprawiedliwości przyznał się, iż nie wszystko, co zrobił PiS jest „dobre”, ale to nie tak, iż złożył jakąś wiążącą samokrytykę. Co to, to nie.
– W czasie 7 lat naszych rządów zrobiliśmy dużo i wprowadziliśmy w życie wiele dobrych zmian, ale nie ustrzegliśmy się błędów i niedociągnięć – przekonywał w swoim liście skierowanym do uczestników kongresu OdNowa.
– Jesienią Polki i Polacy będą decydować o przyszłości naszej ojczyzny. O tym, czy nasze rozpoczęte w 2015 roku wielkie dzieło naprawy i wzmocnienia Rzeczypospolitej oraz budowania niewzruszonych fundamentów pod trwały, dynamiczny, sprawiedliwy i solidarny rozwój naszego kraju (…), będzie kontynuowane – pisał dalej.
– Tylko obóz Zjednoczonej Prawicy jest w stanie w tych trudnych czasach zapewnić bezpieczeństwo naszej ojczyźnie. Tylko my jesteśmy gwarancją, iż polska armia będzie stawała się coraz silniejsza, a polska polityka zagraniczna będzie jednoznacznie i z pełną determinacją wspierać na arenie międzynarodowej sprawę ukraińską, a szerzej – sprawę zwycięstwa wolności nad despotyzmem – przekonywał.
Słowem, zdaniem Kaczyńskiego PiS popełnił trochę „błędów i niedociągnięć”. Ale jak dostanie trzecią kadencję, to popełni ich jeszcze więcej. Bo chyba tak tylko można zrozumieć słowa o „kontynuacji dzieła”.