Wpływ Kaczyńskiego na polskie media – większy, niż mogłoby się wydawać

ireneuszlara.blogspot.com 3 dni temu


Wpływ Kaczyńskiego na polskie media – większy, niż mogłoby się wydawać

Analiza polskiego krajobrazu medialnego ujawnia złożoną sieć powiązań i zależności, których początki sięgają okresu rządów PiS.

Media publiczne i ich transformacja
Za rządów PiS media publiczne – Telewizja Polska (TVP) oraz Polskie Radio – przestały pełnić rolę bezstronnego nadawcy. Z instytucji mających służyć wszystkim obywatelom stały się narzędziem partyjnej propagandy. W rezultacie wielu odbiorców odwróciło się od tych mediów, a po zmianie władzy nie powróciło do ich programów. Ich zasięgi dramatycznie spadły.
Przestrzeń tę przejęły inne stacje – TVN, Polsat oraz TV Republika. Zwłaszcza ta ostatnia zyskała popularność, stając się główną platformą propagandowych ataków na rząd Donalda Tuska i partie demokratyczne.

Sieć mediów sprzyjających prawicy
W czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego za setki milionów złotych z budżetu państwa rozbudowano rozległą sieć mediów będących ideologicznym zapleczem PiS. Oprócz TV Republika należą do niej m.in. wPolsce24, Kanał Zero, portale i wydawnictwa takie jak wPolityce, Sieci czy Gazeta Polska.

Media te otrzymywały znaczące wsparcie finansowe od instytucji państwowych i spółek Skarbu Państwa, a dziś pozostają lojalnymi obrońcami PiS, czekając na powrót partii do władzy, czyli powrót do koryta.

Chorym przykładem było przejęcie koncernu Polska Press przez państwowy Orlen, co oddało w ręce PiS sieć lokalnych gazet i portali, pozwalając partii wpływać na opinię publiczną także na poziomie regionalnym. Choć PiS utracił władzę, Polska Press wciąż nie przeszła gruntownej restrukturyzacji.

Co więcej, choćby media uchodzące za niezależne – jak Wirtualna Polska – w czasie rządów PiS otrzymywała publiczne miliony często krytykowały opozycję, a w tej chwili nierzadko bronią PiS i atakują rząd Tuska.

Mechanizm działania i polityczne ataki
Schemat działania tych mediów jest powtarzalny: gdy pojawia się problem dotyczący PiS, natychmiast uruchamiany jest kontratak, którego celem jest odwrócenie uwagi opinii publicznej i uderzenie w koalicję demokratyczną. Strategia ta jest zorganizowana, skoordynowana i podporządkowana obronie interesów PiS oraz samego Kaczyńskiego. Choć często oparta na prymitywnych zabiegach, bywa skuteczna.

Odpowiedź opozycji i dylemat demokratów
W przeciwieństwie do sprawnie funkcjonującej machiny medialnej Kaczyńskiego, partie tworzące obecny rząd – KO, PSL, Polska 2050 i Lewica – nie posiadają własnych, dużych zapleczy medialnych.

TVN, choć przez zwolenników PiS przedstawiany jako „telewizja Tuska”, w rzeczywistości stał się obiektem ataków właśnie z powodu swojej niezależności – to tam ujawniano liczne afery dotyczące PiS, Kaczyńskiego, Ziobry, Dudy, Macierewicza, Obajtka, Banasia czy Wawrzyka, tam ujawniano afery PiS.

Tak naprawdę koalicja demokratyczna nie dysponuje strukturami pozwalającymi na natychmiastową reakcję i aktywne wspieranie rządowej narracji. Politycy polegają głównie na konferencjach prasowych i mediach społecznościowych, co w starciu z profesjonalną machiną medialną PiS jest niewystarczające.

Nierówne pole walki o demokrację
W tej sytuacji nasuwa się pytanie: czy walka o demokrację, praworządność i rozliczenie nadużyć z czasów rządów PiS może być skuteczna, jeżeli rozgrywa się na tak nierównym polu?
Uśmiech i hasła o miłości nie wystarczą – potrzebne są ostre cięcia i przemyślana strategia.
Bez gruntownej reformy mediów publicznych, gwarantującej im realną niezależność, każda przyszła kampania wyborcza będzie toczyć się na warunkach sprzyjających prawicowej i ultraprawicowej stronie
Jarosław Kaczyński doskonale zdaje sobie z tego sprawę i traktuje media jako jedno z najpotężniejszych narzędzi w swojej politycznej walce.
Idź do oryginalnego materiału