Wotum zaufania dla Tuska. Widmo powrotu PiS do władzy

2 dni temu
Zdjęcie: Tusk


Donald Tusk, stojący na czele rządu, staje przed jednym z najważniejszych testów swojej kadencji. Głosowanie nad wotum zaufania, zaplanowane na 11 czerwca 2025 roku, będzie najważniejsze dla przyszłości koalicji rządzącej.

Były premier Leszek Miller, w swoim wpisie na platformie X, podkreśla, iż decyzja Tuska o zwróceniu się do Sejmu o wotum zaufania jest „odważna, ale konieczna”. „Nadchodzi moment prawdy dla koalicji i sceny politycznej. Najbliższe dni będą dla premiera wyjątkowo trudne” – napisał, ostrzegając przed atmosferą „politycznego oblężenia”. Miller wskazuje, iż porażka w głosowaniu może otworzyć drzwi dla Prawa i Sprawiedliwości (PiS), które z niesłabnącą determinacją dąży do odzyskania władzy, mimo iż partia Jarosława Kaczyńskiego nie rozliczyła się z kontrowersji swoich ośmioletnich rządów.

Miller przewiduje, iż krytyka wobec Tuska nadejdzie nie tylko ze strony opozycji, ale także z własnego obozu. „Zwątpienie, podszepty, sejmowe spekulacje” – te elementy, jak twierdzi, stworzą trudną atmosferę. Wotum zaufania może zapewnić premierowi chwilową stabilizację i „polityczny oddech”, ale przegrana oznaczałaby „dramatyczny scenariusz”. W takim przypadku Tusk i jego rząd musieliby ustąpić, a prezydent Andrzej Duda, najprawdopodobniej związany z PiS, wskazałby nowego kandydata na premiera – prawdopodobnie z tej partii. Taki obrót spraw byłby nie tylko porażką Tuska, ale także ciosem dla całego obozu demokratycznego, który w 2023 roku zjednoczył się, by odsunąć PiS od władzy.

Prawo i Sprawiedliwość, mimo przegranej w wyborach w 2023 roku, nie traci zapału do ponownego przejęcia sterów rządu. Partia Kaczyńskiego z żelazną determinacją dąży do odzyskania władzy, ignorując fakt, iż jej ośmioletnie rządy (2015–2023) pozostawiły wiele nierozliczonych kwestii. Kontrowersyjne reformy sądownictwa, zarzuty o upolitycznienie instytucji państwowych, ograniczenie wolności mediów czy polaryzacja społeczna to tylko niektóre z problemów, z którymi PiS się nie zmierzył. Mimo to partia aktywnie mobilizuje swoich zwolenników, krytykuje obecny rząd i wykorzystuje każdą okazję, by osłabić koalicję. Miller podkreśla, iż choćby krótkotrwały powrót PiS – choćby na 14 dni, do czasu głosowania nad wotum zaufania dla nowego rządu – dałby partii dostęp do kluczowych narzędzi: nominacji, dokumentów i „ambony komunikacyjnej”. To mogłoby wzmocnić pozycję PiS i umożliwić przygotowanie gruntu pod dalszą walkę o władzę.

Miller ostrzega, iż upadek rządu Tuska to nie tylko porażka jednostki, ale „klęska całego obozu demokratycznego”. „To otwarcie drzwi dla PiS – choćby na chwilę, ale z pełną symboliczną i ustrojową siłą” – napisał. Podkreśla, iż każdy przejaw braku poparcia – absencja, głos przeciw czy wstrzymanie się – może być „politycznym samobójstwem”. Taki krok zagroziłby wysiłkom, które w 2023 roku pozwoliły odsunąć PiS od władzy. Miller apeluje do polityków koalicji o jedność, wskazując, iż brak solidarności może umożliwić PiS powrót, choćby jeżeli tymczasowy.

Głosowanie nad wotum zaufania to nie tylko sprawdzian dla Tuska, ale także dla spójności koalicji. Wewnętrzne podziały, które mogą ujawnić się w trakcie tego procesu, będą wykorzystywane przez PiS, które czeka na każdą szansę, by odzyskać wpływy. Chęć PiS do ponownego przejęcia władzy jest wyraźna, a brak rozliczenia z przeszłością nie osłabia ich ambicji. Wynik głosowania zadecyduje, czy obecny rząd utrzyma stabilność, czy też Polska stanie przed ryzykiem powrotu do rządów partii Kaczyńskiego, co mogłoby zdefiniować polityczny krajobraz na najbliższe lata.

Idź do oryginalnego materiału