Wołomin chce wsparcia wojewody ws. rzeki. „Sytuacja ma charakter ponadlokalny”

3 tygodni temu
Zdjęcie: Rzeka Czarna w Wołominie skażona? Chemikalia wyciekły razem z ulewnym deszczem (autor: PSP Wołomin)


O zwołanie możliwie jak najszybciej Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego zwróciły się do wojewody władze Wołomina. Chodzi o niebezpieczne substancje - prawdopodobnie ropopochodne - które przedwczoraj spłynęły do rzeki Czarnej. W okolicy, przy ulicy Łukasiewicza, jest nielegalne składowisko z prawie 2 tysiącami beczek z niebezpiecznymi substancjami.

- Jesteśmy w podwyższonym pogotowiu - mówi sekretarz Urzędu Miasta Wołomin Małgorzata Izdebska. - Działamy w trybie kryzysowym, cały czas jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi służbami, które działają i działały na miejscu. Czekamy na raport końcowy dotyczący wyników badań pobranych próbek. Zwróciliśmy się ponadto do wojewody o zwołanie możliwie jak najszybciej Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego. W naszej ocenie sytuacja ma nie tylko charakter kryzysowy, ale również ponadlokalny - wyjaśnia.


Sytuacja na rzece Czarna została opanowana. Wyniki próbek maja być w ciągu 2-3 tygodni.

Kiedy likwidacja składowiska przy Łukasiewicza?

Ponad rok temu przy Łukasiewicza wykryto prawie 2 tysiące beczek z niebezpiecznymi substancjami.

- Od tego czasu Urząd robi co może, by zlikwidować to zagrożenie - zaznacza sekretarz. - Potrzebne jest pilne działanie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wystosowali kolejne pisma w tej sprawie, wysłaliśmy ich już setki. Jesteśmy zdumieni, iż tej reakcji jeszcze do tej pory nie ma ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska, ponieważ problem ma charakter taki, iż tylko w zasadzie ministerstwo jest władne podjąć jakieś działania - wskazuje.

Za usunięcie odpadów jest teraz odpowiedzialny urząd marszałkowski, jednak ze względu na ogromny koszt szacowany na 200 mln zł, urząd cały czas stara się o dofinansowanie.

Idź do oryginalnego materiału