Wołodymyr Zełenski

myslpolska.info 3 tygodni temu

Jakże „wielki” to mąż stanu,
Idol tłumów, król ekranu,
Uzdolniony niesłychanie –
Bez rąk gra na fortepianie.
Tańczy niczym balerina –
Gdy swój występ rozpoczyna,
To widownia dech wstrzymuje,
Doznań pięknych oczekuje.
Wszystkie jego wystąpienia,
Wyciskają łzy wzruszenia,
Poruszają ludzką duszę,
Gdy gra z wielkim animuszem.
Oligarcha uknuł plany –
Skoro jest tak podziwiany,
Zrobię z niego wodza kraju,
Niech go przez cały czas podziwiają.
Nic on sobą nie stanowił,
Toteż pewnie sam się głowił,
Jaka tego jest przyczyna,
Że on ma być na wyżynach.
Prawda tu jest prozaiczna,
Oligarchów grupa liczna
Rzekła: tak jak tańczył lekko,
Będzie naszą marionetką.
Kiedy został już wybrany,
Zaczął wcielać swoje plany,
Czując wiatr już w swoje żagle,
W wielkość swą uwierzył nagle.
Wkręcił kraj swój w kinflikt zbrojny,
Geszeft robią w trakcie wojny,
Stojąc w kraju swym za sterem,
Stał się nagle milionerem.
Kraj korupcja wielka zżera,
Na sztandarach wciąż Bandera,
Czczą zbrodniarzy w całym kraju,
Na pomniki ich stawiają.
Jeżdżąc wciąż po całym świecie,
Mówi: chyba rozumiecie,
Ile wojna mnie kosztuje,
Wię niech nikt mi nie żałuje;
W prośbach swoich jest nachalny,
Żebrze niczym dziad proszalny.
Chodząc ciągle w jakimś dresie,
Swemu Państwu wstyd on niesie,
Choć na pierś tryzub przypina,
To jest z dyplomacji kpina.
Chce być wodzem niesłychanym,
W całym świecie poważanym,
Cieszyć ciągle się splendorem
I dla innych chce być wzorem.
Choć kadencja mu minęła,
To społeczność to przyjęła,
Że nim wojna nie przeminie,
Rządzi on na Ukrainie.
Chabad ciągle jego wspiera,
Więc ataki on odpiera,
Pierwszorzędne ma korzenie,
Więc stąd jego powodzenie.
Gdy przy lustrze stoi z rana,
Widzi w sobie Czyngis – chana,
Wyobraźnia mu pozwala,
Widzieć także Hannibala,
Albo ważąc sukces wszelki,
Czuć jak Aleksander Wielki.
Lecz to wielkość wydumana,
Bowiem wojna jest przegrana.

Antoni Wysocki

Idź do oryginalnego materiału