Wojna złotych chłopców prawicy. Kulisy konfliktu na linii Kowalski – Jaki

2 dni temu

Ostatnie tygodnie to nie jest dobry czas dla partii Suwerenna Polska. Przede wszystkim ze względu na aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości, w którym ziobryści rozdawali pieniądze wedle własnego uznania. Jaskrawym przykładem jest sprawa niesławnej fundacji Ex Bono z Opola.

Z tego powodu część polityków SP nie eksponowała swojego partyjnego szyldu. W przypadku Janusza Kowalskiego trwało to już od jakiegoś czasu. Dlatego, gdy przed tygodniem ogłosił, iż z partii odchodzi, nie można było mówić o totalnym zaskoczeniu. W komunikacie poseł z Opola deklarował: „O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach”.

Influencer, ale nie lider?

W niecały tydzień od opuszczenia partii poseł wystąpił w programie „Graffiti” w Polsacie, w którym stwierdził, iż Suwerenna Polska to Zbigniew Ziobro, który od pewnego czasu walczy z chorobą nowotworową.

– Ufam, iż to środowisko, pełne znakomitych polityków, przetrwa. Zachęcam do tego, aby pojawił się prawdziwy przywódca. Myślę, iż taką osobą jest w tej chwili Patrycja Kotecka-Ziobro – ocenił.

Zachwalając Patrycję Kotecką-Ziobro, między wierszami wbił szpilę europosłowi Patrykowi Jakiemu. To on jest u sterów Suwerennej Polski pod nieobecność szefa partii.

Nie była to szpila jedyna. W dalszej części programu Janusz Kowalski wbijał kolejne. Stwierdził, iż jego dawne środowisko polityczne jest w defensywie i jest pozbawione przywództwa. Co prawda powiedział, iż „Patryk Jaki jest znakomitym politykiem”, ale nazwał go też „najlepszym polskim influencerem”.

– Ja bardzo lubię oglądać jego filmiki nagrywane w Brukseli. Ale polityka to również jest przywództwo faktyczne – mówił Kowalski. – Gdybym był na miejscu Patryka Jakiego i zabrakłoby najważniejszej osoby w partii, czyli Zbigniewa Ziobro, to Patryk Jaki powinien przyjechać do Polski, rzucić wszystko i bronić całego środowiska i atakować całe to bezprawie, które jest.

Wojna Kowalski – Jaki. „Bo się młokos rozpycha”

– Janusz już od jakiegoś czasu chadzał własnymi ścieżkami. Coś w nim pękło po przegranych wyborach parlamentarnych – słyszymy od polityka opolskiej prawicy. – Niby był tu liderem, ale widać było, jak rośnie dystans. W kampanii samorządowej część ludzi z jego własnej partii nie mogła liczyć na jego wsparcie. A w kampanii do eurowyborów jego aktywność na rzecz walczącej o reelekcję Beaty Kempy była znikoma.

Choć obaj temu zaprzeczali, rozbrat Patryka Jakiego i Janusza Kowalskiego zaczął się już kilka lat temu.

– Janusz ma skłonności do szarżowania. Potrafi się wyrywać z ustalonego wcześniej przekazu i to rodzi komplikacje. Gdy zabrakło spoiwa w postaci Zbigniewa Ziobry, problemy eskalowały. I ostatecznie mamy to, co mamy – komentuje jeden z opolskich działaczy Suwerennej Polski.

Tym, co przelało czarę goryczy, były rozmowy, które Patryk Jaki prowadzi z Jarosławem Kaczyńskim na temat połączenia Suwerennej Polski z PiS. Nie jest tak, iż Januszowi Kowalskiemu ta wizja nie odpowiada. Nie spodobało mu się jednak to, iż został w tych rozmowach odstawiony na boczny tor.

– Janusz to człowiek ambitny. Widział siebie w roli uczestnika tych rozmów. Tymczasem młokos, bo za takiego uważa Patryka, go z tych rozmów wyciął. Dlatego wykonał ruch uprzedzający i odszedł – mówi opolski polityk. – Teraz w PiS widać go u boku Przemysława Czarnka czy Mariusza Błaszczaka. Widać więc, gdzie się ustawia w rozgrywkach o schedę po Jarosławie Kaczyńskim. Zaś w przypadku rozmów ziobrystów z prezesem PiS, to Janusz osiągnął to, iż będzie w gronie włączających, a nie włączanych. A więc będzie w lepszej pozycji.

Wojna Kowalski – Jaki. Tak polityka niszczy relacje

Janusz Kowalski i Patryk Jaki w przeszłości potrafili tworzyć zgrany tandem. 20 lat temu to Janusz Kowalski, jako przebojowy radny z hasłami rozbijania korupcyjnych układów toczących Opole, wciągnął w politykę młodego Patryka Jakiego, jednego z liderów protestów maturzystów. Dekadę później Jaki pomógł Kowalskiemu wrócić z politycznego niebytu, angażując go w kampanię prezydencką Arkadiusza Wiśniewskiego.

Po wygranej PiS z 2015 roku obaj budowali swoją pozycję: Patryk Jaki jako wiceminister sprawiedliwości, a Janusz Kowalski jako człowiek działający w spółkach skarbu państwa.

– Wiadomo, iż przy walce o wpływy i dzieleniu stołkami może dochodzić do konfliktów. Pomiędzy Januszem i Patrykiem zgrzytało już jakiś czas. Dlatego odejście tego pierwszego z partii nie było szokiem. Ale mimo wszystko i tak było to spore zaskoczenie – słyszymy w Suwerennej Polsce.

Co dalej z Suwerenną Polską w Opolu?

Odejście Janusza Kowalskiego z SP rodzi dodatkowy problem. To on był szefem partii w województwie opolskim. Teraz nie ma lidera.

– Wedle mojej wiedzy, pan poseł nie konsultował swojej rezygnacji ze strukturami partii w regionie. Te jednak działają dalej – zapewnia Sławomir Batko, radny Opola w klubie PiS oraz działacz Suwerennej Polski.

W przeszłości współpracował z Januszem Kowalskim, występowali razem na konferencjach prasowych. Ostatnio nie byli już zbyt blisko. Głośne słowa dawnego już partyjnego kolegi Batko odebrał źle.

– Teraz powinniśmy studzić emocje – zaznacza. – To, co mówił Janusz Kowalski, temu nie sprzyja. Patryk Jaki, pełniąc obowiązki lidera naszej formacji, znajduje się w trudnych okolicznościach, mimo tego dobrze sobie radzi. Ale tu choćby nie chodzi o niego. Patrycja Kotecka-Ziobro i Zbigniew Ziobro są w bardzo trudnej sytuacji. Wciąganie ich teraz w kwestie polityczne i partyjne jest w moim odczuciu zwyczajnie nieeleganckie.

Pozostaje jednak pytanie, co dalej z SP w Opolu. Sławomir Batko mówi, iż za jakiś czas mamy poznać nowe kierownictwo. Nieoficjalnie ustaliliśmy, iż w najbliższych dniach planowane jest spotkanie byłej europoseł Beaty Kempy z działaczami, na którym mają rozmawiać o przyszłości formacji.

Znamienne w tym wszystkim jest to, iż Patryk Jaki, zwykle dosyć gwałtownie komentujący różne wydarzenia w mediach społecznościowych, do czasu publikacji tego przemilczał słowa Janusza Kowalskiego na temat jego przywództwa w partii. Dzwoniliśmy do europosła, ale nie odebrał i nie oddzwonił. Wysłaliśmy też wiadomość sms z pytaniami dotyczącymi wypowiedzi Janusza Kowalskiego oraz jego odejścia z partii. Pozostały bez odpowiedzi.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału