Wojna olesko-oleska. Już wystarczy

ool24.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: wojna


Wybory samorządowe odbyły się w kwietniu 2024 roku. Po osiemnastu latach w Oleśnie zmienił się burmistrz, zmienili się także radni. Mimo iż już za chwilę rozpocznie się rok 2026, mam wrażenie, iż w Oleśnie ciągle trwa polityczna wojna. Czy ta sytuacja służy samemu miastu?

Trzęsienie ziemi w Oleśnie

7 kwietnia 2024 – to dzień, który zmienił Olesno. W całej Polsce realizowane są wybory samorządowe. Wybierani są nowi burmistrzowie, wójtowie oraz radni. Kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych już wiadomo, iż w Oleśnie doszło do niespodzianki. Po osiemnastu latach na stanowisku burmistrza, Sylwester Lewicki będzie musiał opuścić swój gabinet.

Uważam, iż tytuł honorowego obywatela miasta burmistrzowi Sylwestrowi Lewickiemu się należał. Jedynie sam moment jego przyznania nie był chyba optymalny. W trakcie tych osiemnastu lat Olesno przeszło przemianę i mocno się rozwinęło. Tak jakoś mamy, iż pewne rzeczy potrafimy docenić dopiero z pewnej perspektywy. Burmistrz trafił na dobry okres w historii, kiedy to można było korzystać z pieniędzy unijnych i dotować szereg inwestycji. Biznesowe podejście świetnie się sprawdziło, a Olesno z dotacji czerpało garściami.

W 2024 roku, prawdopodobnie z wielu różnych powodów, oleśnianie zdecydowali jednak, iż chcą zmiany. Piotr Gręda uzyskał 3362 głosy (52,7%), Sylwester Lewicki 2700 głosów (42,33%), Monika Wieczorek 317 głosów. (4,97%). Dwóch najważniejszych kandydatów dzieliło dziesięć punktów procentowych!

Komitet Piotra Grędy (OOL-Nasze Oleskie) wprowadził pięciu radnych, a komitet Sylwestra Lewickiego (Ziemia Oleska) czterech. Na piętnaście okręgów.

Nie przypominam tych wyników bez powodu. Chcę pokazać, iż choć już może o tym nieco zapomnieliśmy, z wyników wyborów jasno wynika, iż oleśnianie chcieli zmian. To nie opinia, to fakt. Wcześniejszy obóz rządzący, a dzisiejsza opozycja powinna doceniać własne dokonania, które jak wspomniałem, moim zdaniem były spore, ale z drugiej strony, pamiętać o wynikach, a wybór mieszkańców traktować z pokorą.

Nowy burmistrz, nowe rozdanie

Władzę ze sporym entuzjazmem przejął Piotr Gręda. Życie polityczne tak się jednak toczy, iż nie ma wielu chwil na cieszenie się… chwilą. Władzę przejmuje się w trakcie roku, kiedy z marszu trzeba kontynuować inwestycje, pracuje się na żywym organizmie, a wdrożyć się do nowej funkcji trzeba natychmiast i w tzw. “międzyczasie”, które czasem nie istnieje. Piotr Gręda rozpoczął jednak pracę w wyjątkowo intensywnym okresie. To znów nie mój wymysł.

W listopadzie 2023 roku, Sylwester Lewicki zwołał konferencję prasową, podczas której przedstawił rekordowe inwestycyjne plany na 2024 (przypominam – wyborczy) rok:

Rekordowe 61 milionów na inwestycje w budżecie gminy Olesno! Co się zmieni w przyszłym roku?

Cytujemy artykuł:

Z 61 milinów złotych przeznaczonych na inwestycje, ponad 51 milionów pochodzi z dotacji zewnętrznych.

– Jak na możliwości naszej gminy, zaplanowany budżet jest potężny. Nasz budżet systematycznie się zwiększa, pamiętam budżety gminy, które w całości oscylowały wokół 30 milionów złotych – mówi Sylwester Lewicki, burmistrz Olesna. – Obecny budżet jest więc kilkukrotnie większy niż bywał w przeszłości. Zawiera on ogromne inwestycje, które są już realizowane, będą realizowane w przyszłym roku, a także takie, które mają zostać ukończone w 2025 roku.

Ogółem, dochody gminy Olesno mają wynieść 132,5 mln zł, a wydatki 141,4 mln zł. Oznacza to, iż w budżecie zaplanowano deficyt na niemal 9 mln zł.

– Deficyt tej wielkości, przy tak sporych inwestycjach, to bardzo bezpieczny poziom – ocenia burmistrz. – Porównuję to do mieszkańca, który budując swój dom, przeważnie korzysta z kredytu, dzięki czemu szybciej podnosi poziom swojego życia. Nie postępując w ten sposób, utracilibyśmy dużą część środków dotacyjnych, na co nie możemy sobie pozwolić.

Tak więc Piotr Gręda z marszu musiał sobie poradzić z przeprowadzeniem wyjątkowo dużych inwestycji i zaplanowanym już wtedy deficytem. W rozmowie z naszym portalem mówił w ten sposób:

– Praca na tym stanowisku jest sporym wyzwaniem, a moje życie osobiste zostało wywrócone do góry nogami (…) Nie ukrywam, iż wiele trudnych spraw otrzymałem w spadku, które często trzeba było rozwiązywać niemalże z marszu. Praktycznie od pierwszego dnia, musiałem podejmować trudne decyzje, na przykład dotyczące finansów, w sprawach których termin gwałtownie upływał.

Na razie jest trudno, aby później było łatwiej! Rozmowa z Piotrem Grędą, burmistrzem Olesna


Tak intensywny czas był połączony ze sporymi zmianami w urzędzie. Miała być ewolucja, wyszła rewolucja. Na czterech najważniejszych stanowiskach (burmistrz, wiceburmistrz, skarbnik, sekretarz) są już w tej chwili trzy nowe osoby. Sekretarz Janusz Wojczyszyn został zwolniony dyscyplinarnie, jak się okazuje niesłusznie, później zawarto ugodę, a byłemu sekretarzowi trzeba wypłacić odszkodowanie. W samym urzędzie także doszło reorganizacji. Powstały nowe wydziały i powołano nowych kierowników. Ciągle dochodzi do kolejnych zmian.

Nie mam uprawnień, aby ocenić czy nowi urzędnicy są bardziej kompetentni od poprzednich. Podejrzewam jednak, iż tak duża liczba zmian odbiłaby się na działaniu każdej firmy.

To wszystko w czasie, kiedy urząd przeszedł szereg kontroli: NIK, RIO, audyt. W Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Oleśnie jest założona specjalna zakładka “kontrole”: https://bip.olesno.pl/12247/11510/kontrole.html – można poczytać.

10 czerwca 2025 roku odbyła się sesja Rady Miejskiej w Oleśnie, która znów wstrząsnęła Olesnem, a echo tego wstrząsu odbiło się w całym województwie. Piotr Gręda stracił wtedy wyraźnie większość w radzie. W dwóch kluczowych głosowaniach (absolutorium i wotum zaufania) potrzebna była bezwzględna większość głosów – konkretnie 8 “za”. W obu głosowaniach zagłosowało jedynie 5 radnych “za”. Nie było choćby blisko bezwzględnej większości. Tę sesję nazwaliśmy żółtą kartką dla burmistrza. Sesja wywołała jeszcze konflikt z przewodniczącym rady, ale jego niuanse są niezwykle skomplikowane, więc w tym artykule nie ma sensu już ich przypominać.

To nie tak, iż ta sesja wyczyściła atmosferę i cała reszta potoczyła się już łagodnie.

Apel o normalność

Nikogo nie chciałem tym artykułem urazić. Można mi nie wierzyć, ale z obydwoma burmistrzami mam dobre relacje, obydwu bardzo szanuję. Fotel burmistrza to nie jest wygodne siedzisko. To wymagająca robota, która wywraca życie do góry nogami.

Chcę tylko pokazać, jak intensywny, niespokojny czas ma za sobą miasto i gmina Olesno. Jestem już zmęczony, z jednej strony rozliczeniami poprzedniej władzy, z drugiej – ciągłą wojną polityczną i atakami opozycji. Chciałbym, żeby w Oleśnie w końcu było normalnie. W powiecie oleskim, w wyborach samorządowych, do zmiany wójtów i burmistrzów doszło w pięciu z siedmiu gmin! Współpracuję z każdą z nich i nigdzie nie ma takiej sytuacji jak w Oleśnie, a są takie gminy, gdzie władza została przekazana i przyjęta w sposób dżentelmeński, z klasą. Gdzie się pojawię, słyszę częste pytanie – co tam się dzieje w tym Oleśnie?! Czasem już nie ma sił tłumaczyć wszystkich niuansów i chce się machnąć ręką, mówiąc – szkoda gadać!

Nie jestem naiwny. To nie tak, iż spadło trochę śniegu, a mnie udzielił się świąteczny klimat i już widzę wszystkich łamiących się opłatkiem przy nastrojowej muzyce. Nie trzeba się jednak lubić, żeby efektywnie pracować. Jak w każdej robocie.

Dla burmistrza powinno być priorytetem, żeby na nowo przekonać do siebie radę. Rozmawiać, tłumaczyć, udostępniać wszelką dokumentację, otwierać na pracowników, słuchać i brać pod uwagę wszelkie głosy. Jednoczyć. Bez większości w radzie nie da się skutecznie sprawować władzy.

Opozycja ma prawo krytykować, ma prawo rozliczać, ma prawo pytać. Można być jednak opozycją, która wskaże błędy i jednocześnie pokaże rozwiązania. Czasem spojrzy szerzej i poszuka kompromisu. Na tym moim zdaniem można najwięcej wygrać. Przedstawiając własne, optymalne rozwiązania można utorować sobie drogę do wygrania kolejnych wyborów – być może o tę najwyższą burmistrzowską stawkę. Prawie żadna sprawa nie jest zerojedynkowa. Można budować, ale się zadłużać, można zwolnić, ale odciążyć budżet. Nie ma łatwych rozwiązań.

Przed gminą Olesno sporo wyzwań, o których mało się mówi. Jak zmniejszyć zadłużenie? Można zwiększyć przychody, ale jak? Podnosząc podatki, szukając inwestorów? Można zredukować wydatki, tylko gdzie wtedy ciąć, żeby jak najmniej bolało? Może reforma oświaty, która jest zawsze diabelsko trudna? To ogromne, wyzywające dylematy, w których nie da się zadowolić wszystkich. Dylematy, które wymagają spokojnej, rzetelnej analizy i uczciwej współpracy.

Mam przeczucie, ale też obserwację, iż w swoim zmęczeniu tą sytuacją polityczną nie jestem odosobniony. Ludzie niezaangażowani w polityczne spory chcą normalności, rzeczowych dyskusji i działania na rzecz ogółu. Nie ciągłej nawalanki. Wojna olesko-oleska nie służy nikomu. Nie służy obozowi rządzącemu, nie służy opozycji, nie służy tej radzie. Wojna olesko-oleska przede wszystkim nie służy temu miastu.

Obecna kadencja władzy lokalnej ma potrwać do 2029 roku. To jeszcze sporo czasu. Jak będzie wyglądało Olesno przed kolejnymi wyborami? Jak będzie postrzegane?

Damian Pietruska

PS: We wtorek 25 listopada o godz. 13.00 kolejna sesja Rady Miejskiej w Oleśnie – oglądajcie!

https://bip.olesno.pl/8045/10965/transmisja-obrad-sesji-rady-miejskiej-w-olesnie.html

Idź do oryginalnego materiału