Wojna Dudy z Szydło. Powód jest żenujący!

3 miesięcy temu

Wczorajsza nerwowa wymiana niemalże obelg w mediach społecznościowych między Marcinem Mastalerkiem z Kancelarii Prezydenta a byłą premier Beatą Szydło nie była przypadkowa. W tle tej „dyskusji” są oczywiście lukratywne posady posłów do Parlamentu Europejskiego.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Duda zaangażował się bowiem w popieranie Wojciecha Kolarskiego. Od lat blisko związanego z Dudą. Kolarski, chociaż pochodzi z Krakowa startuje z Wielkopolski. A tam z kolei „swoich” kandydatów ma Beata Szydło.

Była premier pojechała wspierać kandydatów PiS, ale dziwnym trafem „zapomniała” poinformować o swojej wizycie Kolarskiego. I dlatego nie pojawił się on w jej otoczeniu.

– Nie dość, iż Beata zaczęła przedstawianie kandydatów od Marleny Maląg, to jak w końcu doszła do Wojtka, to powiedziała, iż łączy ją z nim jedna rzecz: oboje są Krakowa. Powiedziała to w Koninie do lidera listy w Wielkopolsce. Nic dziwnego, iż Andrzej się wściekł, bo odebrał to bardzo osobiście – podkreślił informator portalu Interia. – Przecież Marcin Mastalerek napisał, co napisał, nie bez powodu – dodał.

„Andrzej się wściekł” – chcielibyśmy to zobaczyć. Chociaż to smutne, iż prezydent dostał furii w chwili, kiedy aparat PiS torpeduje zdobycie ciepłej posadki przez jego pupila. A nie nie dostawał jej przez lata, kiedy Kaczyński łamał prawo w Polsce.

No, ale to kwestia ważności celów prezydenta.

Idź do oryginalnego materiału